A A+ A++

Dwa gole Dariusza Pietrasiaka okazały się zbyt skromnym dorobkiem, by awansować do dalszych gier Pucharu Polski. Oldboje KSZO ulegli na własnym boisku Agricoli Łoniów 2:4, ale nasi byli wspaniale piłkarze bawili się dobrze, a my z nimi.

Oldboje KSZO uzyskali prowadzenie  w 17 min. Dwie minuty wcześniej rzutu karnego  nie wykorzystał Andrzej Kobylański. I połowa zakończyła się remisem. W II połowie Agricola wykorzystała zadyszkę naszej drużyny i zdobyła trzy gole. Drugi gol dla naszego zespołu z rzutu karnego w ostatniej minucie spotkania.

KSZO zagrał w składzie: Tomasz Rak – Dariusz Pietrasiak, Marcin Grunt, Klaudiusz Łatkowski, Marcin Wróbel – Rafał Barański, Szymon Kroczek, Tomasz Żelazowski, Andrzej Kobylański, Artur Anduła, Rafał Wójcik oraz Przemysław Dyjewski, Jarosław Sarna, Zbigniew Rutkowski, Jarosław Mosiołek. Trener: Marek Krajewski.

Marek Krajewski: Dla mnie to wielki zaszczyt

-Choć nie mam wielkich obowiązków, to jednak dla mnie wielki zaszczyt prowadzić zespół Oldbojów KSZO w rozgrywkach pucharowych –mówi były świetny piłkarz i trener KSZO, Marek Krajewski. –Tak naprawdę, to najpierw muszę sprawdzić, czy na mecz stawili się wszyscy powołani. Na spotkaniu z Agricolą nie zabrakło nikogo z nich. Mimo upływu lat wciąż nie schodzą poniżej pewnego poziomu. Wciąż każdemu z nich pozostały umiejętności. Cieszę się, że udział w takich meczach stał się tradycją, że chcą się poruszać, a kibicom dają się nacieszyć swoją grą. Szkoda tylko, że nie udało im się przejść tej I rundy Okręgowego Pucharu Polski…

Marek Krajewski mówi, że Oldboje KSZO sprawili, że nasz klub pozostaje sportową marką nawet dziś, gdy występuje tylko w III lidze.

-Na pewno wszyscy chcielibyśmy, by nasza drużyna grała w II lidze, co byłoby dobre i dla szkolenia młodzieży i dla samych kibiców – mówi M.Krajewski. -Mam nadzieję, że w tym sezonie zespół będzie grał lepiej, niż w poprzednich.

Trener ostrowieckich Oldbojów podkreśla, że największą uciechą dla niego jest fakt, że żaden z byłych piłkarzy nie przejdzie obok niego obojętnie. Każdy chętnie z nim rozmawia, wymienia opinie, życzy zdrowia i pozdrawia.

Dariusz Pietrasiak: Ostrowiec zasługuje na II ligę

Jak wiemy, strzelec dwóch bramek dla ekipy Oldbojów KSZO Dariusz Pietrasiak jest asystentem trenera w ekstraklasowej Wiśle Płock. Zespół z Mazowsza świetnie rozpoczął rozgrywki, po 6 kolejkach pozostaje niepokonany i znajduje się na czele tabeli.

-Byłoby super, gdyby Wisła Płock po raz pierwszy sięgnęła po mistrzostwo Polski – mówi Dariusz Pietrasiak. –Tego sobie i wszystkim, którzy kibicują Wiśle życzę. Staramy się grać widowiskowy, ofensywny futbol i oby tak dalej niosły nas wyniki. Musimy jednak pamiętać, że to jednak dopiero początek sezonu i dywagowanie o końcowych efektach nie ma sensu.

Darek mówi, że ten przegrany mecz pucharowy z Agricolą, to trochę taka wtopa…

-Mieliśmy sporo sytuacji podbramkowych, a z drugiej strony tak łatwo straciliśmy gole, że mając nawet tyle lat aż nie przystoi to – ocenia były reprezentant Polski. -Szkoda, że każdy ma różnorakie zajęcia i obowiązki i nie możemy wspólnie potrenować, bo na pewno taki wynik by nam się nie przydarzył. Być może uda nam się potrenować w zimie przed Halowymi Mistrzostwami Polski Oldbojów w Zawierciu.

Dariusz Pietrasiak mówi, że taki klub, jak KSZO musi występować na poziomie centralnym, minimum na poziomie II ligi.

-Dostrzegam to, że Rafał Wójcik wykonuje w klubie świetną pracę. Zespół z Wieczystą zagrał naprawdę dobrze, miał sytuacje i mógł ten mecz wygrać – komentuje Dariusz Pietrasiak. –Tak samo dobrze drużyna zaprezentowała się z Wisłoką. Oby to zmierzało w dobrym kierunku, a KSZO jeśli nie w tym, to w przyszłym sezonie włączył się do walki o awans. Ostrowiec zasługuje na II ligę!

Andrzej Kobylański: Chcemy pomóc KSZO

-Wiem, wiem, że dwa lata temu jako Oldboje KSZO graliśmy chyba lepiej, ale piłkarzom w wieku 25-27 lat upływ kilku lat nie robi takiej różnicy, jak np. mnie już po pięćdziesiątce – mówi nasz srebrny olimpijczyk z Barcelony, Andrzej Kobylański. –Rozgrywki pucharowe traktujemy jako fajną przygodę. Szkoda, że starczyło nam sił na 60 minut, ale nie odpuszczamy i już myślimy o udziale w halowych rozgrywkach.

Andrzej skomentował też z uśmiechem niewykorzystany przez siebie rzut karny. -Był niesamowicie dobrze wykonany, ale cieszę się, że bramkarz obronił mój strzał.

Nasz olimpijczyk z uwagą obserwuje poczynania w TSV Monachium swego syna Martina.

-Oglądałem dwa, domowe mecze TSV u siebie z VfB Oldenburg i SV Meppen, w którym Martin otworzył wynik. Zagrał w tych spotkaniach bardzo dobrze – mówi Andrzej. –Oby tak dalej, a może tak zasłużony zespół awansuje najpierw do 2.Bundesligi, a później do elity futbolu niemieckiego?

Andrzej Kobylański bierze udział w nieformalnych rozmowach na temat koniecznych zmian w piłkarskim KSZO.

-Staramy się poukładać sprawy klubowe – mówi. –Cieszę się, że wiceprezydentowi Piotrowi Dasiosowi zależy na tym, aby futbol sprawiał ostrowczanom radość, a nie tak, jak dotychczas troski. -Każda rada jest dobra, każde wsparcie się liczy.

Print Friendly, PDF & Email
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułHakerzy sparaliżowali ruch drogowy w Moskwie. Pomysł mieli niezwykły
Następny artykułEpiskopat zabrał głos ws. reparacji. „Roztropność i sprawiedliwość”