W lipcu Motorsport.com po raz pierwszy poinformował o wynikach Komisji Formuły 1, zajmującej się analizą wydajności aktualnych jednostek napędowych. W raporcie wykazano, że silniki Renault, z których korzysta Alpine, tracą do Mercedesa, Ferrari i Hondy (Red Bull Powertrains) od 15 do 25 kW mocy, czyli 20 – 33 konie mechaniczne.
W oświadczeniu wydanym przez Międzynarodową Federację Samochodową podczas Grand Prix Belgii określoną to mianem „znaczącej luki w wydajności”. Następnie organ zarządzający stwierdził, że komisja „omówiła sposoby usunięcia tej rozbieżności”, a Alpine otrzymało wstępne zielone światło.
Rozwój jednostek napędowych Formuły 1 został zamrożony w 2022 roku. Zgodnie z założeniami, w tym sezonie FIA mogła wyrazić zgodę, na niewielkie ulepszenia najwolniejszej jednostki, w celu zmniejszenia straty do rywali. Niestety tak się nie stało, a na pierwsze zmiany przyjdzie czekać aż do końca 2025 roku.
Rozmowy odbywały się w sezonie 2021. Ustalono wówczas, że zmiany będą mogły zostać wprowadzone po porozumieniu „w dobrej wierze” wszystkich zainteresowanych stron. Pierwsze pogłoski mówiące, że Renault nie otrzyma zgody na naruszenie zasad dotyczących ulepszeń silnika pojawiły się w Katarze.
Bruno Famin, tymczasowy szef zespołu mówił wówczas, że „nie ma postępu” w zakresie planu wyrównania mocy silnika, a priorytetem dla jego zespołu jest posiadanie wydajnej jednostki napędowej w sezonie 2026, kiedy w Formule 1 zaczną obowiązywać nowe regulacje silników.
Kiedy stało się jasne, że rozwój silnika nie zostanie odmrożony Famin powiedział w oświadczeniu dla Motorsport.com: – Po rozmowach z FIA na temat wyrównania mocy silnika my, jako producent jednostek napędowych, podjęliśmy decyzję aby nie kontynuować tych planów i zaakceptować stanowisko FIA oraz innych producentów.
– Temat wyrównania silników został początkowo poruszony przez FIA podczas lipcowego posiedzenia Komisji F1, po którym przeanalizowaliśmy, jakie mamy dostępne opcje oraz jak możemy zgodnie z przepisami i dżentelmeńską umową między producentami zwiększyć efektywność jednostki napędowej – dodał.
– Szybko doszliśmy do wniosku, że nie było to warte naszego czasu i wysiłku – stwierdził. – Co więcej, tak niewielki wzrost wydajności odbywałby się kosztem prac nad silnikiem na sezon 2026.
Najprawdopodobniej decyzja zostanie oficjalnie przekazana Komisji F1 podczas najbliższego posiedzenia w Abu Zabi. Federacja nie zabrała komentarza w tej sprawie.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS