85 urodziny Czesława Niemena Studio Wokalne eMDeK uczciło wyjątkowym koncertem „Nim przyjdzie wiosna”. Młodsi i starsi wokaliści, wraz ze swoją instruktorką Magdą Sinoff, zaśpiewali ponadczasowe przeboje tego artysty wszech czasów. Koncert dopełniło spotkanie z Eugeniuszem Szpakowskim oraz pokaz jego filmów dokumentalnych o Niemenie, które powstały z udziałem Aleksandra Plagi i Szymona Sinoffa. – Minęło 20 lat od odejścia Czesława Niemena, a dwa dni temu wypadły jego urodziny, dlatego postanowiliśmy to zrobić i myślę, że spotkanie się udało, a do tego przyszła na nie publiczność, która słucha Niemena na co dzień – mówi Magda Sinoff, pomysłodawczyni imprezy.
Czesław Niemen (16 lutego 1939 – 17 stycznia 2004) był artystą wyjątkowym i jednym w swoim rodzaju. Już jako dziecko wykazywał duże zdolności muzyczne, śpiewał w chórach, grał na organach i na innych instrumentach. Po repatriacji do Polski z terenu Białorusi w roku 1958 szybko zaczął edukację muzyczną i występy, a kiedy spotkał Franciszka Walickiego i pokazał się na Festiwalu Młodych Talentów, kariera stanęła przed nim otworem. Koncerty i nagrania z Niebiesko-Czarnymi były jednak tylko wstępem do kolejnych, ogromnych już sukcesów, odnoszonych najpierw z własnym zespołem Akwarele, a później już solowych. Niemen w drugiej połowie lat 60. zrewolucjonizował więc polskiego rocka, następnie skierował się w kierunku rocka progresywnego połączonego z jazzem (przełomowy LP „Enigmatic”), by rychło pójść w stronę free i awangardy.
Kolejnymi etapami stały się płyty nagrywane już solo, z „Katharsis” na czele. Do tego zawsze był dużą indywidualnością, nie godząc się choćby na artystyczne kompromisy narzucane przez wydawców, co miało wpływ na fiasko jego zagranicznej kariery, ale realizował się w muzyce filmowej i teatralnej, nie szukając taniego poklasku. Jego przedwczesna śmierć w wieku 64 lat była ogromną stratą i zainspirowała reżysera i scenarzystę Eugeniusza Szpakowskiego do stworzenia serii dokumentalnych reportaży. Pierwszym był powstały w 2005 roku „Czas jak rzeka…”, ze zdjęciami Aleksandra Plagi i zmontowany przez Szymona Sinoffa, opowiadający o młodzieńczych latach artysty, spędzonych w Starych Wasiliszkach i niszczejącym domu, w którym się wychował. Poszły za nim kolejne, w tym zarejestrowany przez Szymona Sinoffa „Domek już z adresem…”, ukazujący, zakończone powodzeniem, starania o stworzenie w rodzinnym domu Niemena poświęconego mu muzeum oraz dokumentujący jego karierę w szerszym aspekcie „Czesław Niemen”.
– Spotkaliśmy się i kilka razy rozmawialiśmy, bo przyjaźniłem się z Piotrem Dziemskim, świętej pamięci, który grał u Czesława Niemena – opowiadał Eugeniusz Szpakowski. – Po jego śmierci do jego zespołu dołączył Jurek Dziemski, z którym do dziś mam koleżeńskie, serdeczne relacje. To oni zbliżyli mnie do tej postaci, ale oczywiście słuchałem też Niebiesko-Czarnych, w których Niemen zaczynał.
W czasie niedzielnego koncertu w MDK-DŚT zaprezentowano ich fragmenty, zmontowane w całość przez Magdę Sinoff i Jerzego Chaberka, przede wszystkim wspomnienia najbliższych i przyjaciół Czesława Niemena z lat dzieciństwa i młodości.
– To był talent samorodny – wspominał Eugeniusz Szpakowski. – Kiedyś Franciszek Walicki powiedział, że odkrył nieoszlifowany diament i szlifował go od momentu, kiedy Czesław Wydrzycki został odkryty w roku 1962. Na pewno po białoruskiej stronie nie doszedłby do tego, co osiągnął w Polsce, ale jeszcze więcej dałyby mu Stany Zjednoczone, gdzie próbował się przebić, ale nie chciał zmienić swojej muzyki i stylu śpiewania. Dowiedziałem się tego w czasie swojej wielkiej przygody, kiedy pojechałem od Starych Wasiliszek, przez Polskę do Stanów jego tropem, tak więc scenariusz tych wszystkich filmów napisał Czesław Niemen, nie ja.
Kolejnym punktem programu był koncert „Nim przyjdzie wiosna”. Zabrzmiało dziewięć ponadczasowych utworów autorstwa lub z repertuaru Niemena. Nie zabrakło wśród nich wielkich przebojów, jak: „Sen o Warszawie” (duet Lena Ruszczyk i Aleksander Szymański) czy „Pod Papugami” (Roksana Ksepka) oraz kompozycji bardziej poetyckich, z „Nim przyjdzie wiosna” (Oliwia Szmitko) i „Jeszcze sen” (Kalina Luchcińska) na czele. Bardzo dobrze zaprezentował się również Mały eMDeK w 8-osobowym składzie, wykonujący „Domek bez adresu” (solista Dominik Kamiński) oraz „Baw się w ciuciubabkę”, która została zaśpiewana po raz drugi na bis.
Ostatnim blokiem koncertu były trzy kolejne, nader zróżnicowane utwory: tradycyjny „Włóczęga” w aranżacji Niemena i z przetłumaczonym na polski tekstem (Lena Ruszczyk), „Sprzedaj mnie wiatrowi” z albumu „Niemen Enigmatic” nagranego z jazzmanami (trio Roksana Ksepka, Lena Ruszczyk i Magda Sinoff) oraz „Obok nas” w solowym wykonaniu instruktorki eMDeKu. Eugeniusz Szpakowski, goszczący w MDK z takiej okazji już po raz kolejny, nie krył wyrazów uznania dla utalentowanych wokalistek i wokalisty, ciesząc się, że ponadczasowa muzyka Czesława Niemena wciąż jest wykonywana na żywo, i to przez tak młodych ludzi.
– Myślę, że warto pamiętać o największych polskiej sceny – podsumowuje Magda Sinoff. – Teksty ich utworów są bardzo wartościowe, a muzyka jest dobrze skomponowana i ponadczasowa. Wielu bardzo dobrych muzyków i jazzmanów mówiło, że są to świetne kompozycje, choćby Michał Urbaniak i Stanisław Sojka, i trudno się z tym nie zgodzić. Jest to repertuar niezwykle trudny, wymagający i umiejętności wokalnych, i tego, by bardzo dobrze rozumieć tekst. Cieszy mnie również to, że odnajdują się w tym najmłodsi – czas big-beatu to również energetyczne i trochę zwariowane piosenki, jak mówił Franciszek Walicki.
Wojciech Chamryk
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS