“To nie był pościg” – przekonują pogranicznicy, którzy usiłowali zatrzymać kuriera przewożącego migrantów z granicy polsko-białoruskiej. Kierowca odpowiada za spowodowanie katastrofy, a sąd prześwietli jej przyczyny i okoliczności w procesie, który rozpoczął się w czwartek (22 lutego).
Oskarżonymi w sprawie są jeszcze dwaj inni mężczyźni pochodzący z Uzbekistanu, z których jeden miał proceder nielegalnego przekraczania granicy organizować, a drugi – pomagać mu w tym przestępstwie. Wszyscy trzej są tymczasowo aresztowani, ale nie zostali doprowadzeni na czwartkową rozprawę główną. Jak przekonywały ich obrończynie, chcieli stawić się przed sądem, ale nie zrozumieli, że muszą wyrazić taką wolę.
Przed Sądem Okręgowym w Białymstoku byli za to świadkowie, tyle że… nie wszyscy. Brakowało np. generała Andrzeja Jakubaszka, do dziś (22 lutego) komendanta Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej, który osobiście brał udział w pościgu kuriera. Jednak asesor Prokuratury Rejonowej Weronika Fidler, która sporządzała akt oskarżenia, “oszczędziła” generała, przesłuchując wszystkich świadków, tylko nie jego.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS