W niedzielnym konkursie Pucharu Świata w Wiśle Malince Piotr Żyła zajął ósme miejsce, a dzień wcześniej był piąty – tak dobre otwarcie sezonu zdarzyło mu się tylko dwa razy w trwającej 18 lat karierze
Zapytany o to, czy czeka na jesienny mundial w Katarze, “Wewiór” zaskoczył odpowiedzią.
– Nie. W ogóle nie czekam i jestem zły. Nie będę mógł piwa wypić podczas meczów, tak jak to latem bywało. A tak fajnie było, jak mundial był latem – rozmarzył się Piotr.
– U nas w sezonie zawsze jest trochę inaczej, a przez lato zawsze się szło na ten mecz, można się było schłodzić elegancko złocistym napojem. W takich warunkach fajnie się oglądało – zapewnia.
– A teraz? Oglądnę może finał, a poza tym nic – zagroził bojkotem MŚ.
Na uwagę, że FIS dostosował kalendarz skoków tak, by zawody nie kolidowały z meczami na MŚ, zareagował:
– Ja mam jednak tak, że jak chcę dobrze poskakać, to muszę się bardziej na sobie skupić, a nie na tym, co się dzieje dookoła. Tak że przykro mi bardzo – rozłożył ręce.
– Oczywiście, na wyniki będę patrzył, bramki obejrzę w powtórkach, ale raczej na żywo, bez wspomagacza i w środku naszego sezonu, to nie da rady (śmiech) – żartował Żyła.
Zapewnił jednak, że zamierza wspierać reprezentacją Polski.
– Natomiast będę kibicował i trzymał kciuki za naszych. Miejmy nadzieję, że zrobią miłą niespodziankę i wygrają – powiedział.
Dopytany o to, czy bardziej realne dla niego jest wyjście z grupy Polaków na mundialu czy medal skoczków w konkursie drużynowym na MŚ w Planicy, odpowiedział:
– To jest sport. Tu wszystko jest realne. W piłce wystarczy strzelać dużo bramek, a mało tracić i dobry wynik sam przyjdzie. A u nas? Wystarczy daleko i dobrze skakać, wtedy też można wygrać – wykładał swą filozofię Piotr Żyła.
Jego mądrości życiowe do złudzenia przypominały maksymy śp. Kazimierza Górskiego. Trener Tysiąclecia mawiał, że “piłka jest okrągła, a bramki są dwie’, “to jest dobry trener, tylko że wyników nie ma”, czy “mecz mogą wygrać, przegrać, albo zremisować”.
Żyła w niedzielny wieczór był do tego stopnia w szampańskim nastroju, że zagadnięty o to, co zrobić z trzytygodniową przerwą przed kolejnym Pucharem Świata w Kuusamo?
– Teraz w “gaźnik”, nie? – żartował, po czym dodał już poważnie. – Normalnie pracujemy. To nie jest tak, że sobie bimbaliśmy także przed zawodami w Wiśle. Nic się zatem nie zmieni.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS