A A+ A++

Dość
wyraźnie różniące się trendy epidemiczne w Europie Zachodniej
(powolne tempo pogarszania się sytuacji epidemicznej) i w Polsce i
jej regionie (wyraźne szybsze tempo zmian na niekorzyść) mają swe
główne źródło w znacznie różniącym się podejściu do
stosowania środków ograniczania epidemii. O ile w zachodniej części
kontynentu od wielu tygodni przeważa zaostrzanie reguł
antyepidemicznych wraz z powszechnie wprowadzanymi tam elementami
tzw. segregacji sanitarnej, o tyle w Polsce i w regionie sytuacja (za
wyjątkiem nielicznych i niestety spóźnionych działań np.. na
Litwie i Łotwie) jest na ogół odwrotnie – wskazuje w kolejnym,
cotygodniowym materiale opisującym najważniejsze kwestie, które
wpływają na turystykę wyjazdową w Polsce prezes Instytutu Badań
Rynku Turystycznego Traveldata Andrzej Betlej.

Czytaj więcej

Przy
tym – pisze ekspert – niezrozumiale słaba i niekonsekwentna jest
reakcja polskich władz na coraz powszechniejsze omijanie zaleceń i
niestosowanie się do rekomendowanych antyepidemicznych obostrzeń.
To utrudnia ograniczanie epidemii.

Kolejnym
niekorzystnym czynnikiem mającym negatywny wpływ głównie na
liczbę zgonów jest stosunkowo niski stopień wyszczepienia
społeczeństwa. O ile w krajach zachodnioeuropejskich przekracza on
na ogół 65 procent (liderzy: Portugalia 86,4, Hiszpania 79,1, Dania
75,9, Irlandia 75,3, Belgia 74,5, Włochy 73,4 procent), o tyle w
naszej części Europy wskaźnik powyżej 60 procent notuje jedynie
Litwa (62,6). Na ogół wskaźniki zaszczepień są jeszcze niższe,
w tym w Polsce wynosi on 53,1 procent.

Bardzo
charakterystyczne jest obecnie również to, że największe kłopoty
epidemiczne mają kraje, w których jest on szczególnie niski, a
należą do nich Słowacja (42,5), Rosja (35,1), Rumunia (30,7) i
Bułgaria (23,3 procent). Pewną niespodzianką może być też, że
o większy stopień zaszczepienia społeczeństw zadbały na przykład
Maroko (60,3) czy Turcja (58,8 procent).

Maleje odporność społeczeństwa

Liczba
zaszczepionych pełną dawką od dłuższego czasu ledwo przyrasta.
18 milionów w pełni zaszczepionych osób przekroczono już 11
sierpnia, kolejną granicę 19 milionów 8 września, a 20,1 miliona
osób osiągnięto 11 listopada. Ale odporność społeczeństwa
generalnie spada, bo spada odporność osób dawniej zaszczepionych.

Można
ten proces zatrzymać albo wyraźnym zwiększeniem akcji
szczepiennej wśród osób dotychczas niezaszczepionych (raczej
trudne do zrealizowania), albo podawaniem, tracącym już istotną
część odporności osobom zaszczepionym, trzeciej dawki preparatu.

Przy
założeniu, że po trzeciej dawce odporność na zakażenia ponownie
rośnie z okolic 65 do ponad 90 procent, dla zrównoważenia ubytku
łącznej odporności osób wcześniej zaszczepionych należałoby
podawać w skali kraju około 3-3,2 miliona trzecich dawek
szczepionki miesięcznie. Dla utrzymania łącznego poziomu
odporności społeczeństwa na stałym poziomie, czyli biorąc pod
uwagę także dodatkowy „wkład” w ogólnokrajową odporność
osób szczepiących się pierwszy raz, liczba koniecznych trzecich
dawek maleje do 1,7-1,8 miliona miesięcznie – wyjaśnia Betlej.

Trzeba
jednak zrobić dwa zastrzeżenia – dodaje. Po pierwsze utrzymanie
obecnego poziomu odporności jest zbyt mało ambitne, gdyż jest ono
w naszym kraju na stanowczo za niskim poziomie, a po drugie istnieje
też wiele badań i opinii specjalistów, że tempo spadku odporności
na zakażenie jest jednak szybsze i po upływie 6 miesięcy spada ona
nawet do zaledwie 45-50 procent.

Niezależnie
od wyników badań nad ewolucją odporności w czasie należałoby
się poważnie zastanowić, czy większość wysiłków koncentrować
na promowaniu szczepień wśród znacząco opornej na tę kwestię
grupy ludzi jeszcze niezaszczepionych, czy też na sprawnej logistyce
i promowaniu podawania trzeciej dawki osobom już w pełni
zaszczepionym, które nie mają oporów przed szczepieniami i nie
negują istnienia koronawirusa. Odpowiedź, jak zwykle w takich
sytuacjach brzmi, że należy czynić i jedno i drugie, tym niemniej
dla skuteczności podnoszenia odporności społeczeństwa jako
całości pozostaje jednak kwestia optymalnego rozłożenia akcentów
w dalszym prowadzeniu akcji szczepienia polskiego społeczeństwa –
wskazuje autor.

Sytuacja epidemiczna bliska średniej w UE

Tempo
wzrostu nowych zakażeń w ostatnich pięciu tygodniach zdecydowanie
przyspieszyło i wspięło się do 2088 (poprzednio 1384). Oznacza to
średnią tygodniową dynamikę w wysokości aż około 60 procent,
co jest obecnie wartością 4,5-krotnie wyższą od średniej
dynamiki wzrostu wskaźnika dla krajów źródłowych Europy
Zachodniej (13,3 procent – patrz również dalsza część
materiału) – pisze prezes Traveldaty i przedstawia w formie
graficznej zestawienie głównych wskaźników epidemicznych w
unijnych krajach otaczających Polskę.

Instytut Badań Rynku Turystycznego Traveldata

Jak
widać, pozycja Polski pogorszyła się wobec wyników sprzed kilku
tygodni. Nastąpiła również duża niekorzystna zmiana pod względem
liczby zgonów, który wzrósł bardzo zdecydowanie z 3,25 do 20, co
daje średni tygodniowy gradient wzrostu na poziomie prawie 44
procent. Przez kilkanaście tygodni ten wskaźnik był bardzo niski
na tle innych krajów kontynentu, a dziewięć tygodni temu
zyskaliśmy pod tym względem nawet pozycję krótkotrwałego
europejskiego lidera. Obecnie lepszą sytuację ma już połowa z
otaczających nas krajów Unii, a wyższe wskaźniki mają jedynie
najbardziej zainfekowane Czechy, Słowacja, a zwłaszcza Litwa –
pisze Betlej.

Polska na czele wzrostu gospodarczego

Autor
przechodzi teraz do omówienia sytuacji gospodarczej w kraju i jej
wpływu na zachowanie konsumentów. W ostatni piątek opublikowano
dane o wzroście PKB Polski za trzeci kwartał 2021. Można się już
o pokusić o wstępne zestawienie wzrostu gospodarczego w
poszczególnych krajach członkowskich, a także w USA, Chinach i
Turcji, w okresie pandemii, czyli na razie w trzech kwartałach roku
2021 wobec bazy, którą stanowią trzy kwartały ostatniego
„normalnego” roku czyli 2019.

Liderem
takiego zestawienia została Polska, którą w Europie wyprzedziła
tylko Turcja – pisze Betlej.

W
medialnym obiegu funkcjonuje przekaz o Polsce, jako o kraju środka
stawki pod względem rozwoju gospodarczego. „Tak jest w istocie,
jeśli eksponowane będą tylko dane za kwartały roku 2021. Rzecz
jednak w tym, że spadek PKB w roku 2020 był w naszym kraju
relatywnie płytki, co stworzyło wysoką (czytaj: niekorzystną)
bazę dla porównań z rokiem bieżącym.

Większość
krajów UE przeżyła w pierwszym roku pandemii bezprecedensowe
załamanie gospodarcze, czego rezultatem była bardzo niska (czytaj:
korzystna) baza odniesienia dla porównań z rokiem 2021” –
czytamy.

Instytut Badań Rynku Turystycznego Traveldata

Zdaniem
Betleja przewaga Polski nad innymi krajami pod względem dynamiki
wzrostu byłaby większa, gdyby nie relatywnie niski poziom
inwestycji, zwłaszcza prywatnych, które pozostają na poziomie
nieadekwatnym do bardzo szybkiego wzrostu produkcji przemysłowej.

Przywołuje
on debatę, jaka odbyła się podczas ostatniego Spotkania Liderów
Branży Turystycznej zorganizowanego przez redakcję serwisu
Turystyka.rp.pl 27 października w Muzeum Józefa Piłsudskiego w
Sulejówku. W czasie dyskusji pojawiła się konstatacja, że polscy
turyści nadspodziewanie mocno zaznaczyli swoją obecność w wielu
krajach docelowych (np. w Grecji), co pozytywnie kontrastowało z
wyraźnym spadkiem liczby przyjezdnych z wielu innych europejskich
krajów.

Czytaj więcej

Od lewej: sekretarz stanu w Ministerstwie Rozwoju i Technologii Andrzej Gut-Mostowy, prezes biura po

Touroperatorzy: Polska turystycznym liderem Europy. Uratowała sezon w Grecji

Zdaniem
autora oprócz mniejszych obaw turystów przed podróżowaniem
istotną rolę odegrały też wyraźny rozwój gospodarczy kraju i
związane z nim dobre nastroje konsumentów. Szczególnie pomogła
duża dynamika wzrostu wynagrodzeń i dalszy spadek bezrobocia, co
łączy się z ograniczeniem obaw o utratę pracy.

Przegląd sytuacji epidemicznej

W
kolejnej części materiału Betlej tradycyjnie przedstawia rodzaj
raportu ukazujący stan infekcji koronawirusem w poszczególnych
krajach. Stosuje przy tym podział na rynki źródłowe i rynki
docelowe dla ruchu turystów. Ilustruje dane infografikami, na
których nie podaje jednak liczb bezwzględnych, ale liczby
zachorowań i zgonów odniesione do liczby mieszkańców. Nie
pokazują one też liczb narastająco od początku epidemii lecz
ilustrują rozwój choroby w ostatnim tygodniu (między godzinami 22
w kolejne niedziele), co pozwala precyzyjniej obserwować tempo
rozwoju i skutki epidemii.

Instytut Badań Rynku Turystycznego Traveldata

W
ostatnim tygodniu najwyższy współczynnik zakażeń w
zachodnioeuropejskich krajach źródłowych przestał być już
notowany w Wielkiej Brytanii, gdzie najwcześniej dotarła nowa i
znacznie bardziej zaraźliwa mutacja koronawirusa zwana wariantem
Delta, w której po serii pięciu kolejnych wzrostów przerwanej
spadkami w 2 ostatnich tygodniach osiągnął on poziom 3595 zakażeń
na milion mieszkańców. Wyższe poziomy wskaźnika w tej grupie
krajów notują obecnie Holandia (4033), Belgia (4723), Irlandia
(4874), Austria (5878) i bardzo mocno zakażająca się Słowenia
(9587) – wylicza Betlej.

Konsekwentnie
utrzymuje swoją relatywnie korzystną sytuację Francja, w której
wysoki wcześniej wskaźnik liczby zakażeń (ponad 2500) obniżył
się w drugim tygodniu października do poziomu 450, po czym wzrósł
w ostatnim tygodniu do 775 (poprzednio 628), czyli mimo wszystko w
mniejszej skali niż w większości pozostałych krajów Europy
zachodniej.

Porównanie
zmian wskaźników Wielkiej Brytanii i Francji pokazuje ich wyraźny
rozjazd mimo historycznie wyższego stopnia, a obecnie podobnego
stopnia wyszczepienia w tych krajach wskaźniki zakażeń i zgonów w
tym pierwszym kraju są znacząco wyższe – odpowiednio 4,6 i
4,9-krotnie niż we Francji.

To
kolejny dowód, że dla ograniczenia liczby zakażeń większe
znaczenie mają bieżące obostrzenia i ich codzienne przestrzeganie,
niż nawet najdalej posunięta akcja zaszczepiania społeczeństwa –
podkreśla Betlej.

W
Polsce tygodniowy wskaźnik nowych zakażeń wykazał we
wcześniejszym okresie spektakularny spadek z 363 do zaledwie 14,6
przypadków na milion mieszkańców, ale w okresie 12 następnych
tygodni stopniowo wzrastał od 16,0 do 199. W okresie ostatnich 5
tygodni wykazał on bardzo wysoką dynamikę wzrostu i osiągnął
poziom 2088 (poprzednio 1384) ale obecnie jest on jednak jeszcze
ponad 2,4-krotnie niższy od jego maksymalnej wartości, która miała
miejsce w ostatnim tygodniu marca 2021 (5091).

Wskaźnik
zakażeń był w Polsce 14 razy z rzędu najniższy spośród
wszystkich krajów Unii Europejskiej. Obecnie korzystniejszy wskaźnik
zakażeń występuje już w 11 krajach Unii, a dodatkowo legitymują
się nim jeszcze cztery kraje docelowe, czyli, Egipt, Maroko, Tunezja
i Albania. Mimo to w grupie zachodnioeuropejskich krajów źródłowych
jako całości jest on obecnie jeszcze 1,2-krotnie wyższy (przed 5
tygodniami był wyższy 6,7 razy), a w krajach naszego regionu, z
wyłączeniem Rosji, jest on nadal 1,56-krotnie wyższy (przed 5
tygodniami był wyższy 7-krotnie).

Instytut Badań Rynku Turystycznego Traveldata

W
ostatnim tygodniu wskaźnik liczby zgonów w Polsce był już
zaledwie 18 najniższym wśród krajów Unii Europejskiej, a w
Europie wyprzedza Polskę jeszcze Szwajcaria (4,02), Norwegia (5,09)
i Albania (12,1). Mniejsza jego wartość miała miejsce też w
krajach docelowych, jak Maroko (1,14), Tunezja (2,97), Egipt (3,56) i
Turcja (17,9).

Autor
zamieszcza wykresy wskaźników zakażeń i zgonów pokazujące
sytuację silnie zakażanej koronawirusem w odmianie delta Wielkiej
Brytanii na tle Europy.

Instytut Badań Rynku Turystycznego Traveldata

Instytut Badań Rynku Turystycznego Traveldata

W
ostatnich czterech tygodniach na wykresie wskaźnika nowych zakażeń
dla Wielkiej Brytanii widoczne są trzy kolejne tygodnie jego
wzrostu, a następnie jego dwutygodniowy spadek do poziomu 3595. W
minionym tygodniu był to już dopiero 11 (poprzednio 9) najwyższy
taki wskaźnik w Europie. Jest to skutek znacznie wyższej dynamiki
wzrostu liczby zakażeń w niektórych innych krajach, co z kolei
może wynikać z najczęściej znacząco niższego tam stopnia
zaawansowania szczepień społeczeństwa niż w Wielkiej Brytanii.

Instytut Badań Rynku Turystycznego Traveldata

W
ostatnich pięciu tygodniach wskaźnik zakażeń w tej grupie krajów
rósł i ostatecznie podniósł się z 770 do 990 (poprzednio 867).
Oznacza to 261 procent skumulowanego wzrostu ponad minimum sprzed
dwudziestu jeden tygodni, które wynosi 274 przypadki na milion
mieszkańców.

W
Hiszpanii odnotowano w okresie ostatnich 5 tygodni wahania wskaźnika
liczby nowych zakażeń z przewagą trendu wzrostowego i w rezultacie
wzrósł on z poziomu 239 do 339 (poprzednio 284). W tym okresie
wskaźnik ten podniósł się również w ważnych regionach
turystycznych, w tym w Katalonii z poziomu 338 do 440 (poprzednio
251), na Balearach z 236 do 451 (poprzednio 439), a w rejonie
Walencja/Alicante z 170 do poziomu 387 (poprzednio 253). Podniesienie
się tego wskaźnika odnotowano w minionym tygodniu również na
popularnych Wyspach Kanaryjskich z 215 do 419 (poprzednio był on na
poziomie 251). Należy jednak zaznaczyć, że tamtejsze wskaźniki są
znacznie niższe od średniej z krajów docelowych (990) i w
zachodnio- oraz środkowoeuropejskich krajach źródłowych, w
których ostatnio było odpowiednio 2490 i 3262 zakażeń na milion
mieszkańców.

Czytaj więcej

Ferie zimowe na Kubie średnio podrożały o 194 złote

Tygodniowy
wskaźnik zgonów w Hiszpanii spadł w okresie ostatnich 5 tygodni z
poziomu 4,02 do 3,14 (poprzednio 4,27) co oznacza chwilowo drugi
najniższy jego poziom w Europie.

Obok
wymienionej już Hiszpanii w okresie ostatnich czterech tygodni
wzrosty wskaźników liczby zakażeń odnotowano w prawie wszystkich
krajach docelowych z wyjątkiem Bułgarii (spadek z 4736 do 4387),
Maroka (z 50,0 do 34,0) … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułŁukasz Franek doceniony. Znalazł się w zarządzie
Następny artykuł“Rolnik szuka żony”: u Stanisława coraz bardziej niezręcznie. Wciąż nie podjął decyzji i lecą na niego gromy