A A+ A++

Kolejne walne zgromadzenie delegatów prudnickiego cechu rzemiosł miało miejsce w czerwcu. Przypomnijmy, że jest to największa organizacja pracodawców w tym regionie, która rzesza ponad dwieście zakładów. Zatrudniają one ponad dwa tysiące pracowników i prowadzących działalność gospodarczą. Z tej okazji o kilka słów komentarza poprosiliśmy dyrektora prudnickiego cechu Zbigniewa Lachowicza.

ROZMAWIA: MACIEJ DOBRZAŃSKI

Panie dyrektorze, kolejne walne spotkanie delegatów to zapewne też czas podsumowań.

Zgadza się. Dziś zaprosiliśmy trzydziestu dziewięciu przedstawicieli wszystkich zawodów. Są to rzemieślnicy wybierani w poszczególnych gminach jako delegaci na coroczne walne zgromadzenie. Co szósty delegat, co szósty członek cechu jest delegatem. Tak więc wybrani spotykają się raz w roku na walnym zgromadzeniu, które ustala budżet, plan i zatwierdza rozliczenie za poprzedni rok.

No właśnie. Jak zatem oceniacie ten miniony rok? Pytam o to mając na uwadze również wydarzenia globalne, takie, jak wojna na Ukrainie, czy choćby wszystkie kwestie związane z inflacją.

Był to niewątpliwie rok bardzo trudny ze względów finansowych zarówno dla cechu, jak i rzemieślników. Mam tu na myśli podnoszone koszty produkcji – chodzi tu w największej mierze o węgiel, energię elektryczną, gaz, czy wynagrodzenia minimalne. To wszystko powoduje, że zaczyna maleć nabór chętnych do pracy i zmniejszają się zamówienia dla rzemieślników.

Jakie zatem przed państwem najważniejsze wyzwania na kolejny rok?

W tej chwili przede wszystkim szkolenie uczniów. Obecnie w cechu prudnickim szkolimy ponad czterystu uczniów. W ostatnim roku spisaliśmy także sto siedemdziesiąt umów o naukę zawodu w dwudziestu czterech zawodach. Jest to jedna czwarta uczniów wszystkich szkół podstawowych w powiecie prudnickim.

Jakie zawody są dziś najpopularniejsze? Bo wiemy, że szewca, czy zegarmistrza – choć u nas na szczęście jeden zakład wciąż pracuje – to w Prudniku, ale także w coraz większej ilości miast powiatowych, ze świecą szukać.

Popularne są na pewno mechanika samochodowa i fryzjerstwo. Najmniej zapotrzebowania jest na dekarzy, czy piekarzy. Są dziś zawody, które się prężnie rozwijają, czy po prostu powstają nowe. No i są też te, które niewątpliwie zanikają. Tu można wspomnieć o takich, jak kuśnierz, czy szewc, jak pan słusznie zauważył. W naszym rejonie było kiedyś sześciu kuśnierzy, a w tej chwili nie ma ani jednego. A co do zegarmistrzów, to dopowiem, że jeszcze jeden pracuje w Głogówku. Jest to jedyny zakład, który posiada kwalifikacje mistrzowskie. To właśnie ten pan odpowiada za zegar na naszym, prudnickim ratuszu.

Czymś niesamowitym jest fakt, że prudnicki cech – być może nie wszyscy o tym wiedzą – funkcjonuje bez przerw od ponad pięciuset lat…

To prawda. I to jest, co warto podkreślić właśnie – działalność nieprzerwana! Prawa cechowe otrzymaliśmy w 1493 roku. Nasz cech istnieje bez przerwy, przeżył też różne historie, feudalizm, kapitalizm, socjalizm, no i teraz, za demokracji, jest chyba najgorzej… (uśmiech).

No cóż (uśmiech), dziękuję serdecznie za rozmowę.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułZasady zwrotu niewykorzystanych biletów Kolei Śląskich: Co warto wiedzieć?
Następny artykułKaczyński wylicza, jak wiele rządy PiS zrobiły dla kobiet. “To może tylko rozwścieczyć Polki”