A A+ A++

Wczorajsza sesja podkreśliła słabość strony popytowej na rynku ropy naftowej. Ceny tego surowca we wtorek zniżkowały o ponad 2%, schodząc na nowo do okolic tegorocznych minimów. Te okolice to jednocześnie ważne poziomy wsparcia, które już kilkakrotnie w ciągu ostatnich miesięcy powstrzymały dalsze przeceny. Presja na spadek notowań ropy naftowej wynika głównie z obaw o wzrost gospodarczy na świecie, który przekłada się istotnie na popyt na ropę naftową.

Wczoraj co prawda odczyty danych makro ze Stanów Zjednoczonych – kraju będącego największym konsumentem ropy na świecie – były lepsze od oczekiwań, jednak to rozbudziło obawy o kolejne podwyżki stóp procentowych w tym kraju. Zresztą, kwestia zacieśniania polityki monetarnej w wielu rejonach świata jest jednym z głównych czynników cenotwórczych na rynku ropy naftowej w bieżącym roku.

Obawy związane ze wzrostem gospodarczym przyćmiły nawet dobre dane dotyczące zapasów ropy naftowej w USA. Wczoraj Amerykański Instytut Paliw (API) podał, że w poprzednim tygodniu zapasy ropy naftowej w tym kraju spadły o 2,41 mln baryłek, podczas gdy oczekiwania rynkowe zakładały mniejszą zniżkę (a niektóre nawet wzrost) zapasów. Według szacunków API spadły również zapasy benzyny, o 2,9 mln baryłek, co także było znacznie większą zniżką od oczekiwań.

Dzisiaj swój raport dotyczący zapasów ropy naftowej przedstawi Departament Energii USA. W centrum uwagi inwestorów pozostaną jednak liczne dane makro i wypowiedzi przedstawicieli banków centralnych, które mogą rzucić więcej światła na ich dalsze działania w kontekście polityki monetarnej. Jastrzębie nastawienie banków centralnych, w tym Fed, uderza w ceny ropy. Warto jednak mieć na uwadze fakt, że także podaż ropy jest relatywnie niska, co może być lepiej uwzględniane w cenach surowca w drugiej połowie bieżącego roku, zwłaszcza że od lipca wchodzą w życie kolejne cięcia produkcji ropy naftowej w OPEC.

MIEDŹ

Zapasy miedzi na 15-letnich minimach.

Ostatnie dni na rynku miedzi przynoszą dominację strony podażowej. Cena tego surowca w Stanach Zjednoczonych obecnie porusza się w okolicach 3,77 USD za funt. Presja na niższe notowania miedzi to z kolei efekt oczekiwań rozczarowującego popytu na miedź na świecie w obliczu spadku aktywności gospodarczej na świecie. Takie prognozy wynikają z kolei z sygnałów dalszego zacieśniania polityki monetarnej w różnych krajach świata, w tym w Stanach Zjednoczonych, oraz z niepewności gospodarczej wokół sytuacji w Chinach – czyli kraju generującym największy popyt na miedź na świecie.

Jednocześnie, czynnikiem nieco hamującym zniżkę cen miedzi są dane dotyczące spadku jej zapasów w magazynach monitorowanych przez London Metal Exchange (LME). Te w ciągu ostatnich trzech tygodni spadły o prawie jedną czwartą, docierając do najniższych poziomów od 15 lat. Mimo utrzymanego dużego tempa uzupełniania zapasów, topnieją one w wyjątkowo szybkim tempie.

Spadki zapasów są widoczne nie tylko w magazynach LME – jest to zjawisko obserwowane na całym świecie. I bez wątpienia, jest ono szczególnie ciekawe w obliczu spadku aktywności globalnego przemysłu. O ile niski poziom zapasów wciąż jest przyćmiewany przez obawy dotyczące wzrostu gospodarczego, to jednocześnie stwarza on dogodne warunki do nagłego odbicia cen miedzi w górę, gdyby kondycja gospodarki zaczęła się poprawiać.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułBójka na przystanku w Poznaniu. Kobieta wpadła pod tramwaj
Następny artykułKto otrzyma 300 plus z ZUS?