A A+ A++

Europejczycy mają Davos. W Polsce mamy Karpacz (choć jeszcze do niedawna Krynicę), natomiast Amerykanie mają Jackson Hole. To właśnie w tej górskiej miejscowości rozpocznie się najważniejsze sympozjum ekonomiczne w Stanach Zjednoczonych w tym roku. Choć takie spotkania zazwyczaj nie przynosiły zwrotów akcji w prowadzonej polityce czy większych ruchów na rynku, to jednak w przeszłości mieliśmy ważne komunikaty właśnie z sympozjum w USA, które doprowadziły do sporych ruchów na rynku. Czy teraz ta sytuacja może się powtórzyć?

W Jackson Hole spotykają się nie tylko bankierzy centralni z USA, ale również z całego świata. To właśnie w tym miejscu w latach 2010-2012 ważne oświadczenia dotyczące dodatkowego luzowania polityki monetarnej w postaci programu QE składał Ben Bernanke. To właśnie jego przemówienia sprawiły, że cały świat finansowy co roku czekał na to, co powie szef Fedu. Następczyni Bernanke, czyli Janet Yellen nie wykorzystywała tego wydarzenia do sygnalizacji zwrotów. W zeszłym roku oczekiwano, że Powell – obecny szef Rezerwy Federalnej ogłosi długo oczekiwany zwrot po serii podwyżek stóp procentowych. Wtedy Powell utwierdził rynki, że walka z inflacją trwa i będzie dosyć długa, co ostatecznie miało miejsce. Nie wydaje się, aby Powell miał podstawy do tego, żeby znacznie zmienić swoje słowa w porównaniu do lipcowego wystąpienia podczas konferencji po decyzji o wysokości stóp procentowych, choć oczywiście dysponujemy większą próbką danych od tego momentu. Inflacja CPI odbiła, choć nieco mniej niż oczekiwano. Rynek pracy dalej pokazuje mocne liczby, ale najsłabsze od początku pandemii. Choć wydaje się, że według wytycznych Fed jedna podwyżka powinna mieć jeszcze miejsce, pojawia się coraz więcej wątpliwości, czy faktycznie zostanie podjęta taka decyzja. Rynek widzi marginalne prawdopodobieństwo takiego ruchu, a brak jasnego stwierdzenia podczas wystąpienia na Jackson Hole może sugerować chęć wstrzymania się z podwyżkami we wrześniu. W zeszłym roku Powell jasno powiedział, że podwyżki będą kontynuowane. Jeśli teraz taka deklaracja nie padnie, rynek może odebrać to jako sygnał i będzie doszukiwał się w kolejnych danych potwierdzenia swojej tezy.

Obecnie obserwujemy raczej minorowe nastroje na rynkach. Wall Street zalicza mocne cofnięcie, choć związane głównie z chęcią realizacji zysków. W Azji obserwowaliśmy potężne spadki, po części w odpowiedzi na amerykańskie cofnięcie. Dolar ma się naprawdę dobrze od samego poranka i widzimy spadek EURUSD poniżej poziomu 1,0800. Jeśli para zakończy ten dzień powyżej tego poziomu, będzie to oznaczało wiarę rynku w koniec podwyżek. Dzisiaj w kalendarzu makro nie widzimy zbyt wiele odczytów. O 10:00 będzie to indeks Ifo z Niemiec, a o 16:00 indeks z Uniwersytetu Michigan. O tej samej godzinie ma rozpocząć się również wystąpienie Powella na sympozjum.

Przed godziną 08:00 za dolara musieliśmy płacić 4,1519 zł, za euro 4,4779 zł, za funta 5,2184 zł, za franka 4,6839 zł.

ECB zakończył pewien etap?
PMI wywierają presję na euro
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułСуд відкрив провадження щодо розірвання договорів управління АЗС Glusco
Następny artykułSolberg nie ma nic do stracenia