A A+ A++

Do wyborów parlamentarnych pozostało trzy i pół miesiąca. Czasu coraz mniej, notowania PiS spadają, rośnie świadomość utraty władzy i rozliczeń za niszczenie demokracji, przestępstwa polityczne i gospodarcze oraz grabież publicznego majątku. Czy zapędy dyktatorskie prezesa partii rządzącej doprowadzą do kroku ostatecznego? A ten z kolei może skończyć się polskim Majdanem.

 

Czy stoimy przed alternatywą: stan wyjątkowy i Majdan czy wybory parlamentarne jesienią? Nie zadziałały wyborcze pomysły takie, jak 800 plus, obrona papieża Polaka czy kłamstwo w sprawie relokacji uchodźców. Czy Jarosław Kaczyński dąży do wprowadzenia stanu wyjątkowego na granicy z Białorusią aby przesunąć termin wyborów parlamentarnych? A wszystko z powodu coraz większej świadomości, przegranej, utraty władzy, widma rozliczeń za niezliczone afery i grabież publicznego majątku. Tonący pokład zaczęli już opuszczać niektórzy radni Sejmików. PiS stracił władzę w Sejmiku Województwa Świetokrzyskiego i Śląskiego.

Jak pisze w swym artykule z 29 czerwca zatytułowanym: „Wyborów może nie być jesienią” na łamach Rzeczypospolitej Jacek Nizinkiewicz, PiS coraz częściej sygnalizuje możliwość wprowadzenia stanu wyjątkowego, który mógłby przesunąć termin wyborów. Jak przekazuje dziennikarz, opozycja twierdzi, że to reakcja władzy na pogarszające się wyniki sondaży. Według autora stan wyjątkowy mógłby zostać wprowadzony w związku z obecnością Grupy Wagnera na Białorusi. Jak informował Jarosław Kaczyński podczas konferencji w Kancelarii Premiera, „z tego powodu już zostały podjęte decyzje dotyczące wzmocnienia naszej obrony na granicy wschodniej”. Jacek Nizinkiewncz zwraca również uwagę na wypowiedź rzecznika rządu Piotra Müllera, który powiedział że „w tej chwili nie ma dyskusji na temat wprowadzenia stanu wyjątkowego w regionach przygranicznych” Jednak w najbliższej przyszłości rzecznik nie wyklucza możliwości wprowadzenia stanu wyjątkowego. Podjęcie takiego kroku wyklucza przeprowadzenie wyborów w wyznaczonym wcześniej terminie.

Jak stwierdził dziennikarz Jan Piński na swym kanale, „Jarosław Kaczyński ma już 74 lata i nie ma czasu. Musi ze swojego punktu widzenia trwać przy władzy, bo to jest dla niego kwestia politycznego życia lub politycznej śmierci”. Zdaniem dziennikarza, który od lat analizuje scenę polityczną, fakt, że prezes PiS szuka próby ucieczki przed konfrontacją wyborczą pokazuje, jak wielka jest panika w obozie władzy.Wprowadzenie stanu wyjątkowego patrząc na frekwencję na Marszu 4 czerwca, z kolei oznacza Majdan w Polsce. Co oznajmił i zapowiedział mecenas Roman Giertych w „Sieci na Wybory”. W opinii Jana Pińskiego Jarosław Kaczyński nie ma już możliwości wprowadzenia stanu wyjątkowego na terenie całego kraju. Dlatego może wprowadzić jedynie regionalny stan wyjątkowy na granicy z Białorusią, co już raz zrobiono. Jak stwierdził dziennikarz, moment który doprowadzi Jarosława Kaczyńskiego do takiej decyzji nastąpi wtedy, gdy notowania PiS-u spadną jeszcze niżej.

tekst/grafika (DK) plonsk24.pl

Źródło: Rzeczpospolita, Jan Piński youtube

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWojna z demobilu. Rosjanie wykorzystują 60-letnie czołgi jako bunkry artyleryjskie, a Ukraińcy tanim kosztem przerabiają je na „wozy Frankensteina”
Następny artykuł“Nie wierz, że coś sobie zrobiłem”. Wznowiono śledztwo ws. śmierci Samsonowicza