A A+ A++

Opłata reprograficzna istnieje w Polsce od 25 lat, zaliczają się do niej odchodzące do lamusa czyste płyty CD i DVD, papier ksero, faksy czy pendrive’y. Nie była też aktualizowana od ponad dekady. Ministerstwo kultury chce to zmienić.

O pomyśle ministra kultury Piotra Glińskiego dotyczącym rozszerzenia opłaty reprograficznej, wiemy od maja. Pomysł był prosty: dorzucić do urządzeń i nośników służących do kopiowania treści np. skanerów, kopiarek, czystych płyt CDDVD – smartfony, tablety, a nawet wszystko co łapie się do szerokiego zbioru Smart TV.

Do tej pory opłata reprograficzna wynosiła 1-3 proc. ceny sprzętu, a pieniądze trafiały do ZAiKS-u i ZPAV-u w ramach rekompensaty za zwielokrotnianie ich utworów na użytek osobisty.

– To jest rzecz absolutnie zrozumiała, aby od nowego typu technologicznych nośników autorzy otrzymywali swoje tantiemy. W Polsce od wielu lat to nie jest uregulowane – mówił w maju minister kultury Piotr Gliński w programie WP .

Pomysł ucieszył środowisko artystów, wyjątkowo mocno dotknięte przez pandemię. Do tego minister Gliński zapewniał, że podatku od urządzeń RTV, nie należy traktować jako podatku i nie wpłynie on na cenę samych sprzętów.

Przeciwnego zdania jest z kolei Federacja Konsumentów czy Związek Cyfrowa Polska. Jak podają Wirtualne Media , pierwsza z organizacji wyliczyła, że “ceny smartfonów, komputerów i telewizorów mogą pójść w górę o ok. 300 zł”. Skąd ta kwota? Opłata może wynieść bowiem 6 proc. ceny danego sprzętu.

W tym samym materiale Michał Kanownik, prezes Związku Cyfrowa Polska, mówi, że “branża elektroniczna nie jest przeciwnikiem ustawy o statusie artysty zawodowego”, ale “nie da się (…) tego zrobić w obecnym systemie opartym na opłacie reprograficznej tak jak to zaproponowano w ustawie”. Dodaje również, że wprowadzenia opłaty “pogorszy konkurencyjność polskiego rynku względem tych zagranicznych, zwłaszcza azjatyckich”.

W myśl nowej ustawy do listy mają dołączyć m.in. konsole do gier, smartfony, tablety, karty pamięci, telewizory i dekodery smart. Warto dodać, że projekt ministra Glińskiego miał trafić do wykazu prac legislacyjnych rządu jeszcze w grudniu. Do tej pory nie trafił.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułTeraz to seniorzy byli sprytniejsi
Następny artykułPonad 8 tys. nowych zakażeń w kraju, a Lubuskiem ponad 300