Danielle Collins niedawno ogłosiła, że po sezonie 2024 przejdzie na emeryturę i trzyma się tej decyzji.
Kariera Collins była dość interesująca, gdyż Amerykanka osiągała bardzo wysoki poziom gry, nawet dochodząc do finału Australian Open. Jednak wiele powtarzających się kontuzji spowodowało, że nie mogła grać przez wiele czasu. W pewien sposób zepsuło to ostatnią część jej kariery, która, pod względem wyników, była jej najlepsza.
Kontuzje i wszystko inne ostatecznie skłoniło ją do decyzji, że ten rok będzie jej ostatnim. Być może nie jest to najbardziej szokujące, ale tenis na pewno straci wielki talent. Każdy turniej, w którym gra, jest także trochę gorzki.
Jest to jeden z powodów, dla których pojawiła się na Bliskim Wschodzie, aby walczyć i pożegnać się z tą częścią świata, ponieważ już nie będzie tu wracać jako zawodniczka tenisa. Mogłaby tego uniknąć, ale chce grać jak najwięcej, póki jeszcze może.
„Obecnie mogłabym łatwo nie przyjechać tutaj, nie grać turniejów i po prostu skupić się na turnieju w USA lub przygotować się do French Open albo czegoś w tym rodzaju. Ale naprawdę chciałam zagrać więcej meczów i rywalizować. Wciąż gram, więc to jeszcze nie koniec.”
Potwierdziła również, że będzie to jej ostatni sezon na trasie WTA i nie jest to coś, co się zmieni. Dobrze jest widzieć tenisistkę zdecydowaną i pewną swojej decyzji o przejściu na emeryturę.
„Czuję, że jestem w dobrej formie, mimo że to mój ostatni rok. Czuję, że potrzebowałam daty zakończenia. Spędziłam miło czas w trakcie trwania kariery i miałam dużo zabawy oraz doznałam niesamowitych doświadczeń, których bym nie miała w innym wypadku. Teraz to jeszcze nie koniec. Wciąż rywalizuję i walczę.”
Artykuł wygenerowany na podstawie informacji udostępnionych przez Google News
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS