A A+ A++

fot.Dział Rzecznika IDF / CC BY-SA 3.0 Doktryna obronna Izraela pozwala na działania, także poza granicami kraju, a eliminacji „niepożądanych” jednostek dokonują specjalne oddziały Mosadu, tzw. bojownicy.

Były szef Mosadu – Szawit Sabataj – po przejściu na szpiegowską „emeryturę” zdradził wiele tajemnic owianej legendą agencji, którą kierował. Skąd biorą się doniesienia o bezwzględności i skuteczności izraelskich agentów? Czy tkwi w nich ziarno prawdy? Czy faktycznie mordują oni skrytobójczo wrogów Państwa Izrael?

Izrael musi mieć nowoczesną broń, doskonały wywiad i przewagę technologiczną nad krajami sąsiednimi. Musi być też związany silnym sojuszem z jednym ze światowych mocarstw – takie były założenia doktryny obronnej młodego państwa żydowskiego sformułowane w 1948 roku przez pierwszego premiera Izraela – Dawida Ben Guriona.

Światowym mocarstwem wybranym przez Ben Guriona jako gwarancja bezpieczeństwa Izraela są oczywiście Stany Zjednoczone. Izrael popiera USA niezależnie od okoliczności, a Stany odwdzięczają się (w większości wypadków) tym samym. Stąd np. zaskakująca turystów z Europy popularność dolara, który jest drugą walutą Izraela (narodowym pieniądzem są szekle) i preferowanie „zielonych” w stosunku do euro. Sojusz z USA umożliwia też Izraelowi kupowanie najnowszych typów amerykańskiego uzbrojenia. Tak było m.in. z supermyśliwcami piątej generacji F-35 Lighting II. Lotnictwo Izraela było pierwszym poza USA, które zaopatrzyło się w te samoloty i jako pierwsze użyło ich bojowo (w 2018 roku).

Tajna broń Izraela

Amerykański sojusznik, chociaż silny militarnie, jest jednak daleko i nie gwarantuje Izraelowi całkowitego bezpieczeństwa, szczególnie że USA same również nie potrafią obronić się przed nowoczesnymi zagrożeniami – terroryzmem islamskim czy rosyjskimi operacjami dezinformacyjnymi w internecie. Dlatego państwo żydowskie wierzy przede wszystkim we własną siłę. Swoją doktrynę obronną opiera na przewadze technologicznej, dobrze wyszkolonych i świetnie uzbrojonych siłach zbrojnych oraz na doskonałym, sprawnym i aktywnym na całym świecie wywiadzie – znanym jako Mosad. Nazwa to skrót od słów „Instytut do spraw Wywiadu i Zadań Specjalnych”.

Wieloletni szef agencji – Szawit Sabataj – w książce Byłem szefem Mosadu. Gra o bezpieczny Izrael zdradził sporo sekretów dotyczących pracy operacyjnej tej tajnej organizacji. Jako młody człowiek rozpoczął służbę w izraelskiej marynarce wojennej, a następnie w służbach bezpieczeństwa i wojskach lądowych. W 1964 roku wstąpił do Mosadu. Powoli piął się po szczeblach kariery, aż wreszcie w roku 1989 stanął na czele wywiadu. Szpiegowską „pięścią Izraela” kierował do 1996 roku. Ten okres – nie tylko dla Izraela, ale także dla całego świata – był jednym z najbardziej burzliwych w ostatnim stuleciu, chociażby ze względu na upadek systemu komunistycznego i rozpad ZSRR. W tym czasie Mosad był cały czas na pierwszej linii wydarzeń, a Sabataj wydawał rozkazy.

Emblemat Mossadu

Emblemat Mossadu

Jego zdaniem do 1990 roku (pomijając krótkie okresy konfliktów i niepokojów) świat był nieskończenie bardziej niż dzisiaj spokojny i stabilny. Po II wojnie ukształtował się czytelny układ sił. Rywalizowały na nim dwa zwalczające się bloki polityczne i ideowe: kapitalizm i socjalizm. Ze względu na posiadaną broń atomową za wszelką cenę chciały uniknąć wojny nuklearnej i zagłady całych państw i kontynentów. Osiągnęły bowiem punkt „wzajemnie gwarantowanego zniszczenia”. W swojej książce Sabataj pisze:

Lęk przed unicestwieniem ludzkości w wojnie nuklearnej doprowadził do globalnej stabilizacji trwającej wiele lat, aż do 1990 roku. Ponieważ przywódcy supermocarstw byli ludźmi myślącymi racjonalnie, wypracowali na czas kryzysów stosowny mechanizm, gorącą linię telefoniczną Kreml–Biały Dom. Niektóre państwa uważały za stosowne sprzymierzyć się z jednym z dwóch supermocarstw zgodnie z własnymi interesami i poglądami. To było kolejnym czynnikiem wspomagającym bezpieczeństwo i globalną stabilizację w cieniu nuklearnego zagrożenia. Państwa uznające się za niezaangażowane tworzyły trzeci blok.

Jego zdaniem wraz z upadkiem bloku sowieckiego świat z dwubiegunowego stał się wielobiegunowy, co wywołało chaos, którego następstwa odczuwamy do dzisiaj. Jego konsekwencją jest pojawienie się silnych i dobrze zorganizowanych organizacji terrorystycznych, często wspomaganych przez kraje dyktatorskie i totalitarne takie jak Iran czy Korea Północna. Efektem upadku komunizmu, który zwalczał lub ignorował religię, jest „wychylenie” w drugą stronę i pojawienie się radykalnych grup religijnych – przede wszystkim w krajach islamskich.

Świat na krawędzi

Jeżeli chodzi o zagrożenia, z którymi zmaga się świat i które zajmują uwagę izraelskich agentów, na pierwsze miejsce wysunął się w ostatnich latach radykalny islamski terroryzm religijny. Wymusiło to na Mosadzie prowadzenie działalności wywiadowczej na całym świecie. W książce Byłem szefem Mosadu czytamy:

Radykalny islam i terroryzm stały się globalnym zagrożeniem przekraczającym granice, obszary państw i panowania reżimów, niosącym niebezpieczeństwo nie tylko USA i zachodniej Europie, ale też Rosji, Chinom, Indiom, Indonezji, Australii, Egiptowi i wielu innym krajom. Radykalny islam rozszerzał się globalnie, a to wymaga stosownej reakcji, niejednorazowej i krótkotrwałej, ale stałej i długoterminowej. Stąd era postzimnowojenna jest świadkiem koalicji wywiadowczych, które dawniej nie mieściły się w głowie, na przykład między naszym Mosadem a służbami wywiadowczymi Rosji lub Chin.

F 35 Lighting II. Lotnictwo Izraela było pierwszym poza USA, które zaopatrzyło się w te samoloty i jako pierwsze użyło ich bojowo (w 2018 roku).

F-35 Lighting II. Lotnictwo Izraela było pierwszym poza USA, które zaopatrzyło się w te samoloty i jako pierwsze użyło ich bojowo (w 2018 roku).

W jego ocenie agencja oraz wywiad wojskowy Szin Bet przeprowadziły Izrael przez okres największych niepokojów, napięć i konfliktów, dzięki czemu udało się uniknąć poważnych problemów na arenie międzynarodowej, a przede wszystkim otwartej wojny. Nie było to łatwe zadanie, jeśli weźmie się pod uwagę, gdzie leży Izrael i kto jest jego sąsiadem. Oprócz niestabilnych obecnie Syrii, Libanu i Egiptu są też inne, położone dalej kraje arabskie, z których większość nienawidzi Izraela i nie uznaje jego państwowości (ta sytuacja zmieniła się nieco w ostatnich miesiącach, po podpisaniu porozumień pokojowych z Emiratami Arabskimi i Bahrajnem – przyp. red.).

Za największe zagrożenie dla Izraela i wielkie zagrożenie dla świata Sabataj postrzega oczywiście Iran. Uważa, że w wypadku zbudowania przez ten kraj bomby atomowej, doszłoby do destabilizacji w rejonie Zatoki Perskiej, a potem także na całym świecie. Pojawiłyby się bowiem kolejne kraje, które poczułyby się zagrożone i chciałyby także mieć broń jądrową. Zapewne Chiny lub Korea Północna byłyby skłonne sprzedać im atomowe technologie, a to – w przypadku zaognienia sporów lokalnych – mogłoby oznaczać atak nuklearny na Izrael i zagładę tego kraju, a „przy okazji” zapewne także połowy świata.

Powstrzymać atom

W związku z tym, jednym z najważniejszych zadań Mosadu, realizowanym od kilkudziesięciu lat, jest zakłócanie i spowalnianie irańskiego programu atomowego. Mosad i Izrael robią to na różne sposoby – jawnie i skrycie. Sabataj nie ukrywa, że oprócz metod „miękkich”, jak naciski dyplomatyczne, sankcje gospodarcze, a także przekupstwo i werbowanie irańskich naukowców, stosuje się środki „twarde”. Są to porwania, a – w razie potrzeby – także skrytobójcze zamachy.

Doktryna obronna Izraela pozwala na takie działania, także poza granicami kraju, a eliminacji „niepożądanych” jednostek dokonują specjalne oddziały Mosadu, tzw. bojownicy. Zapewne Sabataj wie wszystko o skutecznych zamachach na pięciu irańskich fizyków atomowych, ale tego akurat w swej książce nie zdradza. Co ciekawe, „bojownikami”, czyli szpicą ataku Mosadu są zarówno mężczyźni, jak i kobiety. Były szef agencji wyjawia:

Kiedy liczba kobiet walczących o genderową równość w Państwie Izrael była znikoma i termin „gender” nie był jeszcze w powszechnym użytku, Mosad zasadniczo i jednostka bojowa szczególnie wprowadziły równość płci na poziomie praktyki. Nie było takiej roli operacyjnej, której pracowniczki i bojowniczki Mosadu by nie pełniły, w tym na wysokich szczeblach dowodzenia i zarządzania operacjami, podczas gdy podwładnymi byli mężczyźni.

Inspirację do artykułu stanowi książka Sabataja Szawita „Byłem szefem Mosadu. Gra o bezpieczny Izrael

Inspirację do artykułu stanowi książka Sabataja Szawita „Byłem szefem Mosadu. Gra o bezpieczny Izrael” która ukazała się nakładem Wydawnictwo Dolnośląskie

W Izraelu uważa się, że ten kraj, otoczony wrogami z każdej strony, od momentu powstania toczy nieustanną wojnę o przetrwanie. Stan stałego zagrożenia – „stanu wojennego” – trwa zatem już ponad 70 lat! Właśnie w takich wojennych warunkach i w obliczu stałego zagrożenia narodził się i musi działać Mosad. Szawit Sabataj zrobił wiele, by ta agencja była światową potęgą.

Bibliografia:

  • S. Sabataj, Byłem szefem Mosadu. Gra o bezpieczny Izrael, Wydawnictwo Dolnośląskie 2020.
  • S. Huntington, Zderzenie cywilizacji i nowy kształt ładu światowego, Zysk i S-ka 2018.
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułRegulamin Konkursu „I Festiwal Smaków Food Trucków w Braniewie”
Następny artykułPowstała aplikacja mobilna o skarbach Muzeum Książąt Czartoryskich