A A+ A++

Sprzedali miastu działkę pod budowę drogi, która połączyć miała ul. Kilińskiego z ul. Wapienną w Żarach. Ale o budowie ulicy ani widu, ani słychu. Dlatego Urszula Makowska-Czekajło wspierana przez męża Marka, podała żarski Ratusz do sądu.

Pierwsza rozprawa z powództwa Urszuli Makowskiej-Czekajło przeciwko Urzędowi Miasta w Żarach odbyła się po koniec lutego. Została przesłuchana U. Makowska-Czekajło. Miasto reprezentował Robert Kornalewicz, adwokat. Poza nim z Ratusza nie przyszedł nikt.

O co cała sprawa?

– W 2012r. miasto kupiło od żony działkę, na której, zgodnie z wcześniejszym protokołem uzgodnień powstać miała droga. Wyraziła na to zgodę, choć sprzedała ją dokładnie po cenie zakupu, czyli 45 za 1 mkw. Poniosła koszta podziału geodezyjnego, prawie 6 tys. zł. Naszą intencją było ułatwienie dojazdu do mini strefy przemysłowej przy ul. Wapiennej. Niezaprzeczalną korzyścią byłoby odciążenie ul. Kilińskiego. Tyle tylko, że miasto co najwyżej chciało zrobić drogę ślepą i nieprzejezdną tylko na fragmencie. Czyli niezgodną z umową. I do tego  ścieżkę – tłumaczy Marek Czekajło, żarski przedsiębiorca.

Zgodnie z założeniami, oprócz kładki miały powstać chodniki i ścieżki rowerowe na ulicy Kilińskiego od ul.Piastowskiej do ul. Budowlanych oraz fragment drogi od ul. Wapiennej w kierunku ul. Kilińskiego, ale bez możliwości przejazdu samochodem.

Ogłoszony w 2019r. przetarg i tak został unieważniony, bo zaproponowane przez oferentów kwoty przewyższały budżet. Na dokumentację i budowę ścieżki miasto chciało dać 1 mln 300 tys., a wykonawca oczekiwał 1 mln 640 tys. zł,  budowa drugiej części ścieżki i kładka miała kosztować 2 mln 900 tys. zł, a złożona oferta opiewała na 5 mln 112 tys. zł.

Tak czy siak, o drodze nikt się nawet nie zająknął. – Dla nas sprawa jest prosta. Miasto się nie wywiązało z obietnic, powinno działkę zwrócić – tłumaczy M. Czekajło.

Miejsca nie brakuje

M.Czekajło nie kwestionuje konieczności powstania kładki przez obwodnicę. – Ale już założenia zbudowania ścieżki rowerowej wzdłuż ulicy Kilińskiego i brak przejazdu dla samochodów pomiędzy ul. Kilińskiego i Wapienną uważam za karygodny błąd.  I nie wywiązywanie się z ustaleń, zawartych też w akcie notarialnym – podkreśla.

M. Czekajło pokazuje sporny teren. – Jest tu tak dużo miejsca, że można wybudować i jedno, i drugie. Tyle, że miasto nie miało takiego zamiaru-zarzuca M. Czekajło.

Wartość przedmiotu sporu to ponad 41 tys. zł. Czyli cena działki i koszty podziału, powiększone o odsetki.

Kiedyś wybudują

Problemu zupełnie nie widzi R. Kornalewicz, który jest spokojny o wynik rozpoczętego właśnie procesu.

– W tej sprawie w ogóle nie chodzi o pieniądze. Miasto miało koncept ścieżki, bo było dofinansowanie na to. Potem na pewno zrobiłoby drogę. Takie rzeczy można etapować.  Dla miasta problemem byłoby, gdyby w akcie notarialnym był zapis o konkretnej dacie. I jeżeli tego nie wypełnia, to możemy mieć pretensje. A droga w końcu na pewno będzie-kończ R. Kornalewicz.

Kolejne posiedzenie sądu w maju. Zeznania mają składać Patryk Faliński, wiceburmistrz i Marek Zielonka, były naczelnik wydziału gospodarki nieruchomościami, architektury i zasobów komunalnych.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułNowy funkcjonariusz zasili szeregi łaskiej Policji
Następny artykułZamykają lubuskie!