A A+ A++

Jeden z najbardziej znanych byłych piłkarzy Wisły Płock podał klub do Piłkarskiego Sądu Polubownego PZPN. Dominik Furman twierdzi, że klub naruszył jego prawa, jednostronnie rozwiązując kontrakt. Chodzi o przepis stworzony przez PZPN, z którym od lat nie zgadzają się piłkarze.

Wisła Płock ogłosiła oficjalne pożegnanie z Dominikiem Furmanem 7 lipca br., tuż po spadku z ekstraklasy.

– Wisła Płock żegna się z Dominikiem Furmanem. Na mocy uchwały PZPN po spadku do niższej klasy rozgrywkowej jego kontrakt został rozwiązany. Dziękujemy za wieloletnie reprezentowanie naszych barw i życzymy powodzenia w przyszłości – napisał klub na Twitterze.

Było to o tyle dziwne, że Dominik Furman miał wówczas podpisany kontrakt, który był ważny jeszcze przez rok. I, jak podaje portal Meczyki.pl, chciał zostać w klubie, obniżyć swoje zarobki i pomóc w awansie. Jednak ówczesny prezes Wisły Płock w ogóle nie chciał rozpocząć rozmów.

Dosadnie skomentował takie działanie teść Dominika, Marek Graczykowski.

– Wypowiem się na ten temat w kilku słowach jako kibic Wisły, były sponsor i od niedawna teść Dominika. Otóż rozwiązanie z nim umowy, na kontynuacje gry w Wiśle, nie miało absolutnie żadnego podłoża sportowego czy też finansowego. Nigdy ze strony zarządu klubu nie były prowadzone z Dominikiem żadne rozmowy mające na celu zmianę wysokości lub sposobu rozliczenia wynagrodzenia kontraktowego. Od samego początku prezes stal na stanowisku, że chce z nim kontrakt rozwiązać. Jak zauważyliście Dominik do chwili obecnej nie wypowiadał się w tej sprawie w żadnych mediach. Muszę powiedzieć, a wiedzę takową posiadam, bo spotykamy się prawie codziennie, że bardzo przeżył spadek drużyny. Czuje się odpowiedzialny, w takim stopniu w jakim powinien czuć się każdy z grających piłkarzy, za to co się wydarzyło. Dlatego też, nie szukał sobie klubu, bo uważał, że jego obowiązkiem jest w drużynie pozostać i pomóc jej w walce o powrót do ekstraklasy. W tej drużynie był od 2016 roku!!!! Można powiedzieć, że rundę wiosenną był bez formy…., a kto był w formie???? Bramkarze? Obrońcy? Napastnicy strzelający 5-6 bramek w sezonie??? Proszę zwrócić uwagę, że to jego podania, w ostatnich meczach, dawały bramki, które mogły dawać nadzieję na utrzymanie drużyny w elicie…
Przyznam, że kompletnie nie rozumiem polityki klubu, w którym na siłę trzyma się ludzi, którzy nie chcą w nim być, a wyrzuca się zawodnika, który dla tej drużyny poświęcił połowę swojej piłkarskiej kariery. Dominik jest do tego stopnia rozczarowany i zniesmaczony działaniami zarządu, że poważnie rozważa zakończenie gry w profesjonalną piłkę, bo to co się wydarzyło z profesjonalizmem nie ma nic wspólnego. A szkoda, bo Dominik, chociaż zaczynał w Legii, to dziś jest i pozostanie prawdziwym WIŚLAKIEM, ale niestety partykularne interesy i osobiste uprzedzenia małych ludzi potrafią wszystko zniszczyć…. To takie polskie. Gratuluję zarządowi klubu. Brawo panowie (celowo piszę z małej litery) róbcie tak dalej… – napisał Marek Graczykowski.

Portal Meczyki.pl tłumaczy, że Furman został potraktowany bez szacunku i chce pokazać, jak przepisy „chronią” polskich piłkarzy. Dlatego założył sprawę w Piłkarskim Sądzie Polubownym PZPN, gdzie jego sprawa czeka na termin rozprawy. Jednak jego walka nie dotyczy tylko płockiego klubu, ale i wspomnianego przepisu stworzonego przez PZPN, który daje klubowi możliwość jednostronnego rozwiązania kontraktu z zawodnikiem, gdy klub został zdegradowany. Bez względu na to, na jak długo zawarty był kontrakt zawodnika, klub może go rozwiązać za odszkodowaniem w wysokości miesięcznego wynagrodzenia.

Wystarczyło więc, że Wisła Płock uregulowała wszystkie zaległości i wypłaty przysługujące za sezon 2022/23 oraz lipcową z ostatniego roku kontraktu – Furmanowi przepadły zarobki z jedenastu miesięcy ostatniego roku umowy.

Meczyki.pl przytaczają wypowiedź adwokata Marcina Kwietnia, który już wygrał milionowe odszkodowanie w podobnej sprawie. Jak tłumaczy adwokat, rozwiązanie wprowadzone przez PZPN jest sprzeczne z regulacjami FIFA. W przytaczanym przez niego orzeczeniu, organ jurysdykcyjny FIFA „stwierdził w sposób nie budzący wątpliwości, iż przepis jest niezgodny z regulacjami FIFA. Te muszą być obligatoryjnie uwzględniane w przepisach wprowadzonych przez krajowe federacje. PZPN został powiadomiony o tym fakcie. Pomimo upływu kilku lat przepis w niezmiennej formie nadal obowiązuje” – wyjaśnia prawnik.

Potwierdza to fakt, że kluby spadkowe stosują ten przepisy tylko wobec polskich zawodników. Dlatego Dominik Furman chce dowieść, że przepis dyskryminuje polskich zawodników, ponieważ nie mogą bronić swoich praw przed organami FIFA, a jedynie przed Piłkarskim Sądem Polubownym, który orzeka wg przepisów PZPN.

Adwokat zdradza też, że pomimo iż złożenie pozwu przeciwko Wiśle Płock „zawiesza” skutki oświadczenia o rozwiązaniu kontraktu, to Wisła Płock odmawia przywrócenia Furmana do treningów, a zawodnik w takiej sytuacji jest bezradny. Podnosi też fakt, że przepis jest jednostronny, bo nie dotyczy decyzyjności piłkarzy, ale i nie dotyczy trenerów czy działaczy.

Portal Meczyki.pl twierdzi, że pomimo słusznych argumentów, Furman ma niewielkie szanse na wygraną, a to ze względu na niewydolność Piłkarskiego Sądu Polubownego, w którym średni czas trwania prostej sprawy o zapłatę to około dwa lata. No i jest to organ PZPN, który stworzył ten przepis.

– Może opisana sprawa to zmieni i za jakiś czas będziemy mówić o „Prawie Furmana”? – pyta redaktor Tomasz Włodarczyk, podsumowując opisywaną sprawę.

Jest nowy dyrektor sportowy, a odchodzi Furman

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułTo wyjątkowe BMW M3 stoi od prawie 20 lat na parkingu podziemnym
Następny artykułWiemy, kiedy PiS zaprezentuje kandydatów do Senatu!