A A+ A++


Barbora Krejcikova uważa, że w dyskusji o nowych liderkach kobiecego tenisa zapomina się o jej sukcesach. – W mediach społecznościowych widzę wpisy o Świątek, Sabalence i Rybakinie. Mnie tam nie ma. Co powinnam jeszcze zrobić? Jak mam to udowodnić? – pyta czeska tenisistka.

Iga Świątek pozostaje liderką rankingu WTA, ale Aryna Sabalenka i Jelena Rybakina są coraz bliżej polskiej mistrzyni. Świat tenisa dyskutuje o formułującej się właśnie „Wielkiej Trójce” kobiecych rozgrywek z udziałem Polki, Białorusinki i tenisistki reprezentującej Kazachstan.

Zobacz wideo

Historyczny moment dla polskiego tenisa. „Trudno to będzie powtórzyć”

Z najważniejszych imprez Świątek wygrała w ostatnim czasie Indian Wells 2022, Miami 2022, Rzym 2022, Roland Garros 2022 i US Open 2022, Rybakina – Wimbledon 2022 oraz Indian Wells 2023, a Sabalenka – Australian Open 2023 (w finale ograła Rybakinę) oraz była w finale WTA Finals w 2022. Do tego tenisistka reprezentująca Kazachstan jest w półfinale imprezy w Miami (Polka się wycofała, Białorusinka odpadła w ćwierćfinale).

Krejcikova czuje się niedoceniana 

Kibice i eksperci są zachwyceni tym, że kobiecy tenis doczekał się nowych liderek. Ale nie wszyscy ten zachwyt podzielają. Barbora Krejcikova, czyli czołowa czeska tenisista, uważa, że nie powinniśmy mówić o „Wielkiej Trójce”, a o „Wielkiej Czwórce” – także z jej udziałem. Krejcikova czuje się wyraźnie niedoceniana. 

– W mediach społecznościowych widzę wpisy o Idze, Arynie i Elenie. Mnie tam nie ma – mówiła Krejcikova na Florydzie w rozmowie z portal WTA Insider. – Co jeszcze powinnam zrobić? Jak mam to udowodnić? – pyta Czeszka.

– Ponownie udowodnię, że należę do „Wielkiej Czwórki”. Ja też chce być wspominana, rozpoznawana. Myślę, że na to zasługuję. Odniosłam wiele sukcesów w kobiecych rozgrywkach, a nie zyskuję uznania – uważa Krejcikova.

Czeska tenisistka ma sporo argumentów. To jedyna zawodniczka, która pokonała Igę Świątek dwukrotnie w turniejowym finale WTA (Ostrawa 2022, Dubaj 2023). To zresztą – obok przegranej cztery lata temu w finale w Lugano z Polaną Hercog – jedyne finałowe porażki Polki w dorosłej karierze.

Potrafi ogrywać najlepsze 

Krejcikova jako pierwsza w tym roku zatrzymała Sabalenkę, przerywając jej serię 13 zwycięstw z rzędu. W Dubaju pokonała także Rybakinę, zostając dopiero piątą tenisistką w historii, która w jednej imprezie ograła trzy najwyżej sklasyfikowane zawodniczki w rankingu WTA Race. Od początku 2020 r. tylko Świątek (12) i Sabalenka (7) zdobyły więcej tytułów niż Krejcikova (6). Czeszka ma na koncie sukces wielkoszlemowy w singlu w Roland Garros 2021.

– Nie chcę zostać zapomniana, pozostawać w cieniu. Czuję, że zasługuję na uznanie mediów, a go nie otrzymuję. Myślę, że po prostu muszę wygrać więcej spotkań i udowodnić, że też należę do ścisłej czołówki – mówi Krejcikova.

Apel Czeszki poparła Aryna Sabalenka. – To samo pomyślałam, dlaczego wszyscy mówią, że jesteśmy we trzy? Prawda jest taka, że jesteśmy we cztery. Barbora gra naprawdę dobrze i jest bardzo stabilna. Mam nadzieję, że nasza dominacja będzie trwała długo. Robimy wszystko, co w naszej mocy, żeby ten stan się utrzymał – powiedziała Białorusinka.

Barbora Krejcikova jest dziś 13. w rankingu WTA. W Miami przegrała w czwartej rundzie z Aryną Sabalenką 3:6, 2:6. W Indian Wells było podobnie – także została wyeliminowana przez Sabalenkę na poziomie 1/8 finału (3:6, 6:2, 4:6). W tegorocznym Australian Open Czeszka odpadła w czwartej rundzie z Jessiką Pegulą, podobnie w Abu Zabi w Ludmiłą Samsownową. W Dausze przegrała w pierwszym meczu z Weroniką Kudermetovą.

– Wygrana Barbory może być trochę zaskakująca, biorąc pod uwagę okoliczności. Nie miała idealnego  początku przygotowań do sezonu i zaczęła grać później z powodu kontuzji – mówił niedawno Sport.pl Jaroslav Plasil z Czech Radio po meczu Krejcikovej ze Świątek w Dubaju.

Czy Krejcikova ma rację?

Czy Krejcikova słusznie domaga się większej uwagi? Końcówka poprzedniego roku była dla niej udana. Przed wygraną w Ostrawie triumfowała także w Tallinie. Cały sezon 2022 pozostawał jednak nierówny – częściowo za sprawą kolejnej kontuzji. 

Po ćwierćfinale ubiegłorocznego Australian Open poniosła szybkie porażki w Dubaju, Dosze, a na korty wróciła dopiero w Roland Garros, odpadając jako obrończyni tytułu w pierwszej rundzie. Na Wimbledonie doszła do trzeciej rundy, potem nie zaszła zbyt daleko na kortach w Pradze, Toronto, Budapeszcie i Cincinnati. W US Open zatrzymała się na drugiej rundzie. 

Czeszka ma gigantyczny potencjał, ale urazy i brak stabilizacji w wynikach nie pozwalają jej wskoczyć na wyższe miejsce. Jeszcze w lutym zeszłego roku była wiceliderką rankingu WTA. Potem spadła do trzeciej dziesiątki i od tego czasu nie wróciła do TOP 10. Być może to efekt uboczny występów w deblu.

Od kilku sezonów Barbara Krejcikova i Katerina Siniakova tworzą najlepszą parę deblową świata w kobiecym tenisie. Czeszki nie mają sobie równych. W tym roku wygrały Australian Open. W poprzednim sezonie były najlepsze w US Open, Wimbledonie i Australian Open. Do tego mają zwycięstwa w Roland Garros 2018 i 2021 oraz Wimbledonie 2018, a także złoty medal olimpijski z igrzysk w Tokio. 

28-letnia Krejcikova do 2021 roku nie notowała wybitnych wyników w singlu. Jej najwyższa pozycja w rankingu singlowym wtedy to 65. miejsce. Przełom nastąpił właśnie dwa lata temu, gdy zwyciężyła w Roland Garros zarówno w grze pojedynczej, jak i podwójnej. Wtedy to zaczęła osiągać większe sukcesy na korcie także samodzielnie. Nie zrezygnowała jednak z rywalizacji w parze z Siniakovą, co z jednej strony jest imponujące, z drugiej jednak pozostawia dwa pytania:

Czy można być równie efektownym, rywalizując w dwóch konkurencjach tenisowych? Co na to organizm zawodniczki? Wyzwanie dla Świątek w Paryżu

Krejcikova ma dodatni bilans bezpośrednich spotkań z Rybakiną (2:0), ujemny z Sabalenką (1:4) i remisowy ze Świątek (2:2). Nie ma wątpliwości, że jej miejsce jest w pierwszej „10” singlowego rankingu WTA, a może nawet wyżej. Jest w stanie to osiągnąć, jeśli w najbliższych miesiącach uniknie kłopotów zdrowotnych i wyeliminuje liczbę wpadek z niżej sklasyfikowanymi tenisistkami (tylko w zeszłym roku przegrała z m.in. Bernardą Perą, Aleksandrą Krunić, Xiyu Wang czy Dajaną Jastremską). 

Tym bardziej że po Miami nadejdzie okres gry na kortach ziemnych. Nasi rozmówcy twierdzą, że Krejcikova będzie dla Świątek najtrudniejszą rywalką na mączce. – Jej umiejętność gry za końcową linią, a także tendencja do zbliżania się do siatki w celu zamknięcia punktów odbiera Idze jedną z największych broni – jej grę obronną. Krejcikova pięknie ustawia sobie wymiany, co wychodzi jej dobrze także na kortach ziemnych. Na tej nawierzchni trzeba być równie cierpliwym, agresywnym, gdy to konieczne oraz inteligentnie „budować” sobie akcje. To jak mecz szachowy. Iga też jest w tym wszystkim doskonała – tłumaczy Dove Sallow z portalu tenisowego Tennis Letter.

Artykuł automatycznie pobrany z Wiadomości Google

Przejdź do oryginalnej wiadomości

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułOdniosły sukces na Mistrzostwach Polski
Następny artykułUczniowie II LO walczą o to, by zasiąść w Sejmie