A A+ A++

12 lutego 1942 r. w różnych częściach terenu dzisiejszej Rudy Śląskiej hitlerowcy dokonali publicznych egzekucji czterech przywódców podziemia: Joachima Achtelika, Edmunda Kokota, Antoniego Tiałowskiego i Ignacego Nowaka.

82. rocznica zbrodni hitlerowskiej w Rudzie Śląskiej

Dziś przypada 82. rocznica zbrodni hitlerowskiej, która miała miejsce w trzech obecnych dzielnicach naszego miasta. Jak co roku w parafii pw. Ścięcia św. Jana Chrzciciela w Rudzie Śląskiej – Goduli, o godzinie 18:00 odbędzie się msza w intencji tragicznie zmarłych przez powieszenie Antoniego Tiałowskiego i Ignacego Nowaka oraz za wszystkich, którzy oddali życie w obronie Ojczyzny.

Antoni Tiałowski

Antoni Tiałowski urodził się 12 maja 1907 roku w Wysokiej na Pomorzu. W 1938 roku przybył do Goduli, jako plutonowy 75 Pułku Piechoty, przydzielony do nadgranicznych koszar. Podczas kampanii wrześniowej bronił polskiej granicy w okolicach Goduli i Orzegowa. Został zmuszony wycofać się pod Tomaszów Lubelski. Tam dostał się do niewoli niemieckiej, z której 8 listopada 1939 r. udało mu się zbiec i wrócić do Goduli, gdzie związał się z podziemnym ruchem niepodległościowym i został kierownikiem okręgu Polskiej Organizacji Zbrojnej. 

W listopadzie 1941 roku, na skutek dekonspiracji, Tiałowski razem ze swoim zastępcą Ignacym Nowakiem, został aresztowany i osadzony w mysłowickim więzieniu. Wyrokiem sądu okupacyjnego obydwaj zostali skazani na śmierć przez powieszenie. Poddany przesłuchaniom i katuszom, nie zdradził nikogo z towarzyszy. W czwartek, 12 lutego 1942 roku, na terenie po godulskiej cynkowni, na Antonim Tiałowskim wraz z Ignacym Nowakiem wykonano wyrok. Przed śmiercią wzniósł okrzyk: „Niech żyje Chrystus Król”. Zwłoki Antoniego zostały przewiezione do krematorium oświęcimskiego. 

Antoni Tiałowski został patronem jednej z ulic w Goduli, a w miejscu jego egzekucji umieszczono tablicę pamiątkową. Pośmiertnie został odznaczony orderem „Polonia Restituta”.

Ignacy Nowak

Ignacy Nowak urodził się 30 lipca 1906 roku w Goduli. Ukończył niemiecką szkołę podstawową. Z powodów finansowych nie mógł studiować wymarzonej teologii i w wieku 15 lat podjął pracę w kopalni „Karol” w Orzegowie. Tam pracował jako maszynista kolejowy. Był zaangażowany, jako aktor i reżyser, w działalność kółka teatralnego oraz pełnił funkcję przewodniczącego Koła Związku Młodzieży Polskiej. 

Po wybuchu II wojny światowej został ewakuowany do Imielina, jednak szybko powrócił na Śląsk, gdzie odmówił podpisania volkslisty. W 1940 roku wstąpił do Polskiej Organizacji Zbrojnej, w której pełnił funkcję zastępcy komendanta placówki Godula. W nocy z 14 na 15 listopada 1941 roku wraz z Antonim Tiałowskim i 450 członkami POZ został aresztowany, przewieziony do mysłowickiego więzienia i skazany na śmierć. Wyrok wykonano 12 lutego 1942 roku w Goduli. Jego ostatnie słowa brzmiały: „Niech żyje Polska”. Pośmiertnie został odznaczony orderem „Polonia Restituta”, a jego nazwiskiem nazwano jedną z ulic Goduli.

Joachim Achtelik

Joachim Achtelik urodził się 22 września 1920 roku w Opolu ze związku polskiego żyda, lekarza dr Auerbacha i wdowy Agnieszki Achtelik, po mężu Neukirch. Wychowywał się przy ul. Janasa w Rudzie, w atmosferze polskości i patriotyzmu. Ukończywszy rudzkie gimnazjum, studiował na Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Studia od października miał kontynuować w Paryżu. Plany te zostały pokrzyżowane przez wybuch II wojny światowej. Po kampanii wrześniowej pracował w kopalni „Castellengo” w Rokitnicy, gdzie został skierowany przez Niemców. 

Achtelik poza językiem polskim i niemieckim znał także francuski i angielski. Z tego powodu został sprowadzony do Krakowa, gdzie został tłumaczem w urzędzie gubernatora generalnego. W 1940 roku zaangażował się w działalność w placówce Polskich Sił Zbrojnych w Rudzie, dowodzonej przez ks. Machę. Objął w niej funkcję łącznika. Zdobyte informacje, z rudzkiej placówki przekazywano drogą radiową do Londynu. Achtelik, wykorzystując zajmowane stanowisko, dostarczał Polakom dokumenty wyjazdowe za granicę. Prawdopodobnie pisał do pisma podziemnego „Świt” wychodzącego w Tarnowskich Górach. 

Joachim Achtelik został aresztowany 7 września 1941 roku i osadzony w mysłowickim więzieniu razem z innymi członkami podziemia. Wyrokiem sądu SS został skazany na karę śmierci przez powieszenie w Rudzie, miejscu stałego zamieszkania. Najpierw zobaczył, jak stracono na szubienicy Antoniego Tiałowskiego i Ignacego Nowaka. Następnie został powieszony na słupie oświetleniowym znajdującym się na targowisku. Już z pętlą na szyi, Achtelik wypowiedział słowa Chrystusa: „Wybaczcie im, bo nie wiedzą, co czynią”. Słysząc to, wszyscy Polacy uklękli, o mało nie wywołując zamieszek. Achtelik umierał około piętnastu minut. Była to egzekucja pokazowa. Niemcy spędzili na nią mieszkańców całej Rudy. 

Śmierć Joachima Achtelika upamiętnia tablica znajdująca się w miejscu wykonania wyroku, a jego imieniem nazwano jedną z ulic rudzkich.

Edmund Kokot

Edmund Kokot urodził się w Suchej Górze (30 października 1908 roku). Ojciec Edmunda, Antoni był dozorcą maszynowym w kopalni galmanu. Edmund miał dziesięcioro rodzeństwa. Po ukończeniu szkoły podstawowej przeszedł do pracy biurowej w Spółce Brackiej. W czasie młodości pełnił również służbę wojskową i uzyskał awans na podoficera. W pracy zawodowej doszedł do stanowiska księgowego. Po ożenku Edmund Kokot przeniósł się do Rudy Śląskiej, a konkretnie do Bielszowic. Tutaj podjął pracę w administracji miejscowego szpitala.

Po wybuchu wojny włączył się w ruch oporu. Działał w grupie konspiracyjnej “Konwalia”, należącej do Polskich Sił Zbrojnych. Pełnił funkcję szefa jednej z piątek, organizacji Związku Walki Zbrojnej w Bielszowicach i prawdopodobnie był komendantem bielszowickim. Kolportował prasę podziemną m.in. “Biały Orzeł” i “Świt”. W celu kamuflażu wstąpił do SA, czyli Sturmabteilung, które było głównym narzędziem terroru NSDAP w walce z bojówkami. Dzięki temu uprzedzał Polaków o zamiarach gestapo. Wszystko szło zgodnie z planem do momentu, aż nie został wydany przez agentkę gestapo Julię Mathea jesienią 1941 roku.

17 października został zatrzymany i osadzony w więzieniu w Mysłowicach, gdzie był torturowany. Mimo tego nie wydał żadnego ze swoich kolegów. Przed śmiercią patrzył na egzekucje Antoniego Tiałowskiego, Ignacego Nowaka i Joachima Achtelika. 12 lutego 1942 roku, jako ostatni z czterech bojowników rudzkich, został publicznie powieszony na kasztanowcu przed bielszowicką kopalnią. Jego ciało zostało przewiezione do Auschwitz i spalone.

Jedna z pierwszych uchwał formułującej się władzy gminnej, podjęta w styczniu 1945 roku, nadawała głównej ulicy Bielszowic imię Edmunda Kokota (przed wojną była to ulica Główna). Warto dodać, że ofiary wojny są upamiętnione również na bielszowickim cmentarzu parafialnym. W Bielszowicach w pobliżu miejsca stracenia Edmunda Kokota stoi pomnik, który jest poświęcony ofiarom II wojny światowej.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSpektakl z dobrymi recenzjami
Następny artykułDonald Tusk we Francji: Zawsze mogliśmy na sobie polegać