Ekolodzy po katastrofie w Zielonej Górze alarmują, że tysiące kubików wody z gaszenia pożaru toksycznego składowiska trafiło do lasów, pól i rzek. – Mamy już śnięte ryby w stawach, brunatne, cuchnące strumienie, skażone leśne rozlewiska – mówi ekolożka Joanna Liddane.
W sobotę w zielonogórskiej dzielnicy Przylep wybuchł pożar w hali, w której były zmagazynowane niebezpieczne odpady. Strażacy przez 18 godzin gasili pożar. W tym czasie wstrzymano ruch na linii kolejowej z Zielonej Góry do Poznania i Szczecina.
Chcesz dostawać e-mailem serwis z najważniejszymi informacjami z Zielonej Góry? Zapisz się na nasz bezpłatny newsletter.
Janusz Kubicki, prezydent Zielonej Góry, od trzech lat nie wykonywał wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego, w którym nakazano mu pilną utylizację niebezpiecznych odpadów.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS