ETSC naciska na państwa członkowskie UE by te obniżyły limity prędkości na drogach. Powodem jest porażka programu bezpieczeństwa, który zakładał redukcję liczby ofiar śmiertelnych o połowę do roku 2020. Udało się osiągnąć nieco ponad 30 procent, dlatego ETSC próbuje nakłonić poszczególne państwa do zmian w przepisach dotyczących ruchu drogowego.
Pierwsza propozycja ETSC mówiła o ograniczeniu na autostradach do 100 km/h, na drogach poza terenem zabudowanym do 80 km/h, zaś w miastach do 30 km/h. Nie są to cyfry wzięte znikąd – takie ograniczenia obowiązują na przykład w Norwegii i Holandii. Okazało się jednak, że na przyjęcie aż tak restrykcyjnych wartości nie ma szans.
Drugim powodem, dla którego ETSC walczy o niższe prędkości w krajach UE, jest perspektywa kryzysu energetycznego. W tych działaniach już od wiosny wspiera ją Międzynarodowa Agencja Energii (MAE). Argumentowano wówczas, że zużycie paliwa podczas jazdy z niższą prędkością jest znacznie mniejsze niż podczas jazdy z wyższą.
ETSC skierowała do państw członkowskich UE zapytanie dotyczące działań podejmowanych w zakresie obniżania prędkości. Większość krajów w ogóle nie odpowiedziała na zapytanie ETSC. Część państw faktycznie pracuje już jednak nad zmianami w tym zakresie. W Bułgarii prędkość na autostradach ma być obniżona ze 140 km/h do 130 km/h, Grecja planuje obniżyć dopuszczalną prędkość poza terenem zabudowanym z 90 km/h do 80 km/h, zaś Estonia, Łotwa i Słowenia mają badać możliwość ograniczenia limitów prędkości.
Zdaniem ETSC najbardziej optymalnym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie w Europie limitu prędkości 120 km/h na autostradzie i 80 km/h poza terenem zabudowanym. Jest jednak mało prawdopodobne, by taki przepis został wprowadzony odgórnie.
Przeczytaj także: 100 km/h na autostradzie, 30 km/h w mieście.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS