A A+ A++

Władze Garbarni, spadkowicza z II ligi, po raz pierwszy mówią wprost: szukamy inwestora. W klubie rozpoczęły się przymiarki do przekształcenia stowarzyszenia w spółkę akcyjną. – Zgłosiliśmy zespół do III ligi, by w razie pozyskania inwestora droga powrotu na szczebel centralny była krótsza – mówi dyrektor Katarzyna Woyda.

Michał Knura, LoveKraków.pl: Za wyniki zespołu odpowiadają przede wszystkim piłkarze, ale w tej układance ważny jest także trener. Nie chcieliście spróbować zmienić szkoleniowca w trakcie sezonu/rundy by zespół otrzymał nowe bodźce, nieco zmienił sposób gry?

Grzegorz Bartosz, prezes Garbarni Kraków: Obserwowaliśmy drużynę na co dzień i nie brakowało jej zaangażowania. Był na nią pomysł, treningi wyglądały zupełnie inaczej niż mecze. Staraliśmy się przekonywać, że w kolejnym nastąpi przełom, tym bardziej, że niektóre spotkania, choć przegrane, były w naszym wykonaniu bardzo dobre. Drugi powód jest bardzo życiowy. Rozstanie z trenerem wymagałoby zatrudnienia nowego na dłuższy okres, utrzymanie poprzedniego kontraktu. Musieliśmy też patrzeć na finanse. Wygrała opcja, by do końca dać spokojnie pracować trenerowi Maciejowi Musiałowi i liczyć, że zawodnicy się przebudzą, rozegrają kilka meczów, w których zdobędą punkty.

Katarzyna Woyda, dyrektor zarządzający Garbarni Kraków: Myślę, że presja też była czynnikiem utrudniającym prezentowanie tego, co udawało się realizować zawodnikom w treningach w tygodniu. Ja jestem w klubie na co dzień i zapewniam, że ze strony sztabu do końca był zachowany profesjonalizm, nie pojawiało się zwątpienie. Organizowaliśmy nawet dodatkowe „atrakcje”, by spróbować wskrzesić drużynę. Wygrana w Stężycy dała nam trochę oddechu i wiary w przełamanie. W ostatnich kolejkach przede wszystkim zabrakło skuteczności.

GB: Zimą wypożyczyliśmy zawodników, którzy nie mieli wielkich szans na grę w pierwszej drużynie, a za zaoszczędzone środki pozyskaliśmy na zasadzie wypożyczeń kilku nowych graczy. Nie zgadzam się z pojawiającymi zarzutami, że nie zrobiliśmy nic, by ratować II ligę.

Wzmocniliśmy pozycje, na których zależało trenerowi. Przyszedł bramkarz Xavier Dziekoński, obronę miał wzmocnić Bartłomiej Mruk. Do środka pola pozyskaliśmy Tomasza Tymosiaka, a do ofensywy Marka Assinora, który miał na wiosnę najlepsze liczby.

Zrobiliśmy tyle, na ile było nas stać, wykorzystując możliwości, jakie były na rynku transferowym.

Trenera Musiała nie można oceniać tylko przez pryzmat spadku, ale dwóch lat pracy. Chcieliście go zatrzymać?

GB: Pierwszy sezon był bardzo udany – ósme miejsce, fajne występy, długa przygoda w Pucharze Polski. Założyliśmy też, że stawiamy na Pro Junior System i tutaj zrobiliśmy progres. W pierwszym roku pracy trenera zajęliśmy czwarte miejsce, teraz drugie. Spadek spowodował, że projekt nieco się zatrzymał, dlatego wygrała opcja poszukania czegoś świeżego. Nie zmieniamy jednak filozofii o 180 stopni, stawiamy na kontynuację i nowym trenerem został Marcin Pluta, który był asystentem w sztabie ostatniego szkoleniowca.

KW: Sztab na III ligę nie będzie tak liczny. Chcemy, by tworzyły go osoby mocno związane z Garbarnią i wpisywały się w projekt promowania młodych zawodników.

GB: Z trenerem Plutą sporządzamy listę zawodników do pozyskania. Analizujemy również obecną kadrę, bo są w niej piłkarze, których chcielibyśmy zatrzymać.

Jaki jest plan na drużynę?

KW: Będziemy chcieli ją oprzeć na osobach związanych z regionem i klubem, którzy włożą więcej serca i zaangażowania w walkę o punkty. Do tego planujemy pozyskać kolejnych młodych zawodników, by mogli się przy nich uczyć i stawiać pierwsze kroki w piłce seniorskiej w III lidze. Rotacja na pewno będzie duża, bardzo duża.

GB: Mamy w składzie dwóch młodzieżowych reprezentantów Polski: Karola Dziedzica i Cezarego Polaka. Warto zaznaczyć, że są to nasi zawodnicy, którzy podpisali dłuższe kontrakty z Garbarnią. To efekt pracy skautingu i obserwacji, natomiast w późniejszym etapie umiejętne wprowadzenie ich do pierwszej drużyny. Chwalimy się tą pracą, bo jest to duży pozytyw. Taką pracę chcemy kontynuować, ponieważ przynosi ona efekty.

W tym tygodniu potwierdziliście, że wystartujecie w III lidze. Policzyliście, że jednak podołacie finansowo i nie trzeba będzie „schodzić” do IV?

GB: Policzyliśmy, cały czas liczymy. Zarząd i szersze środowisko skupione wokół Garbarni uznało, że powinniśmy powalczyć o III ligę.

Nie odbije się to kosztem rezerw, które grają w V lidze, na szóstym poziomie?

GB: Chcielibyśmy je utrzymać, ale na końcu zdecyduje wynik finansowy. Na spadku na pewno nie ucierpi akademia. Planujemy przeznaczyć na jej funkcjonowanie część środków z Pro Junior System. Niestety jako spadkowicz otrzymamy tylko 50 procent.

Bez dużego sponsora, inwestora, te problemy finansowe będą wracać. Co chcecie zmienić, by klub odetchnął?

GB: Potrzebujemy kogoś, kto weźmie na siebie część ciężaru utrzymania pierwszej drużyny. Dziś większość klubów ma albo bogatego właściciela, albo może liczyć na duże dotacje z miasta.

KW: Piłka na poziomie centralnym wymaga sporych nakładów finansowych. Byłoby nam łatwiej, gdyby znalazł się ktoś lubiący piłkę, kto będzie się chciał zaangażować i zainwestować swoje środki w pierwszą drużynę. Uważam, że Garbarnia jest do tego idealnym miejscem. Pewien projekt trwa, potencjał ludzki też jest. Mamy pomysł, ale przede wszystkim ograniczają nas finanse, by robić to lepiej, na skale innych klubów z poziomu centralnego.

GB: Utrzymanie drużyny to nie tylko kontrakty, ale również organizacja pracy całej kadry, wyjazdy, utrzymanie boisk, rehabilitacja zawodników itd. Z ekonomicznego punktu widzenia dziś korzystniej byłoby wystartować w IV lidze, ale zdajemy sobie sprawę, jaka jest różnica pomiędzy III a IV. Mamy w planach projekt Garbarnia 2.0 i musimy dokończyć pewne sprawy, które trwają bardzo długo, aby w przyszłości klub mógł się samofinansować.

KW: Zgłosiliśmy zespół do III ligi, by w razie pozyskania inwestora droga powrotu na szczebel centralny była krótsza. Uważam, że przy odrobinie wsparcia zewnętrznego jesteśmy w stanie szybko zbudować drużynę walczącą o awans i szybki powrót do II ligi.

GB: W ostatnich latach mieliśmy najniższe budżety w lidze, a mimo to w drugim roku pracy trenera Surmy i pierwszym Musiała, udało się nam trafić z budową zespołu. Teraz pomyliliśmy się przy niektórych personaliach i na samym końcu zabrakło trochę jakości.

Wielu zawodników „wyjęły” wam inne kluby.

GB: Garbarnia zawsze będzie oknem wystawowym i my się temu nie przeciwstawiamy. Próbujemy się tylko lepiej zabezpieczać, podpisywać korzystniejsze dla nas umowy z zawodnikami, odpowiednio obwarowane.

Wracając do wątku o inwestorze… Zamierzacie przekształcić stowarzyszenie w spółkę?

GB: Robimy takie przymiarki, rozpoczęliśmy kompletowanie dokumentów. Jeżeli pojawi się ktoś zainteresowany i rozmowy będą owocne, to przyspieszymy działania.

W grę wchodzi przejęcie przez inwestora pakietu większościowego?

GB: Nie boimy się odważnych rozmów. Jeżeli ktoś będzie miał poważne plany, to może być większościowym akcjonariuszem. Nikt w klubie nie będzie blokował ciekawych inicjatyw. Jeśli przyjdzie ktoś z pomysłem, z chęcią inwestowania, chcący promować również model pracy z młodzieżą, to dla Garbarni będzie to dobre rozwiązanie.

KW: Liczymy, że inwestor pojawi się w tym sezonie, a wraz z jego wsparciem finansowym zacznie się budowa kadry walczącej o powrót do II ligi.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułMeta Quest+ to PS Plus dla fanów VR. Znamy cenę subskrypcji
Następny artykułDostępne mieszkanie – program „Samodzielność-Aktywność-Mobilność”