Ponad 66,6 tys. zł musi zapłacić gmina Milówka jednemu z mieszkańców. To efekt wyroku sądowego, który nakazał samorządowi wypłacenie odszkodowania z odsetkami za taką zmianę planu zagospodarowania, po której spadła wartość nieruchomości mieszkańca.
Sprawę szczegółowo opisał na swoim facebooku poszkodowany. Jak podkreśla, 10 lutego 2014 roku kupił dom z działką w Szarem na pograniczu z Milówką, którą to nieruchomość w licytacji wystawiło Starostwo Powiatowe w Żywcu. Zgodnie z ówcześnie obowiązującym planem zagospodarowania, który uchwalono we wrześniu 2004 roku, działka leżała w terenie zabudowy mieszkaniowo-usługowej. Zgodnie z operatem szacunkowym sporządzonym przez rzeczoznawcę, w lipcu 2013 roku wartość nieruchomości wynosiła 592 070 zł, z czego wartość samego gruntu 80 360 zł. Po zmianie planu zagospodarowania 1 kwietnia 2014 roku działki otrzymały oznaczenie jako teren dróg publicznych ekspresowych.
– Nieruchomość straciła swoją pierwotną wartość. Jedyne co możemy zrobić zgodnie z obowiązującym planem, to posadzić sobie drzewka. Obecny plan wyklucza zmianę poszycia dachowego, rozbudowę domu pod działalność usługową, wymianę ogrodzenia. Na kupno domu zaciągnęliśmy kredyt hipoteczny na 30 lat i co miesiąc płacimy ratę w wysokości około 1800 zł. Płacimy podatki w gminie Milówka i opłaty m.in. za wywóz śmieci. Z informacji uzyskanych ze Starostwa Powiatowego w Żywcu wiemy, że o stosownej zmianie statusu działki nie został powiadomiony podmiot, który zarządzał nieruchomością z ramienia Skarbu Państwa, czyli starostwo. Wizyty w Urzędzie Gminy Milówka nie przyniosły spodziewanego efektu. Obecnie nie trwają prace nad punktową zmianą zagospodarowania przestrzennego. Podsumowując, płacimy co miesiąc ratę za nieruchomość, w której tak naprawdę nie wiemy, czy możemy mieszkać, nie mówiąc już o remontach czy rozbudowie. Czekaliśmy na jakikolwiek ruch ze strony wójta gminy Milówka Roberta Piętki i Urzędu Gminy Milówka. Niestety, mija rok od pierwszej wizyty, a my zostaliśmy pozostawieni samym sobie i jedyne co nam zostało, to sprawa sądowa, która pewnie potrwa kilka lat i będzie nas sporo kosztowała: pieniędzy i nerwów. Musimy się sądzić o własny dom. Kupowaliśmy dom na działce budowlano-usługowej, a teraz mieszkamy na terenie dróg publicznych i ekspresowych. Nikt nas nie poinformował, że w dwa miesiące po wizycie u notariusza Urząd Gminy Milówka sprawi, iż będziemy mieszkać na terenie dróg publicznych i ekspresowych. Gdyby nie wizyta u architekta, zapewne dalej byśmy nie wiedzieli. Żyjemy jak na szpilkach, gdyż czekamy na decyzje, jakie podejmie bank. Być może w związku ze spadkiem wartości nieruchomości bank będzie żądał dokapitalizowania kredytu z naszej strony – opisywał mieszkaniec swój problem w lutym 2018 roku.
I rozpoczął długą drogę sądową. Sąd Rejonowy w Żywcu orzekł o zasadności jego pozwu i nakazał gminie zapłatę odszkodowania. Gmina Milówka złożyła apelację. Pod koniec kwietnia tego roku Sąd Okręgowy w Bielsku-Białej podtrzymał korzystny dla mieszkańca wyrok żywieckiej Temidy.
– Tym samym kończą się moje kilkuletnie zmagania sądowe. Znajomy zapytał mnie, czy jestem szczęśliwy. Odpowiedziałem mu, że nie! Nikt nie zwróci mi tych lat nerwów i zdrowia, które zabrała mi ta sprawa. Tego wszystkiego można było uniknąć – podkreślił na swoim profilu mieszkaniec.
Podczas niedawnej sesji Rady Gminy Milówka skarbnik Andrzej Grzegorzek przy uchwalaniu zmian w budżecie poinformował, że gmina musi zapłacić 49,1 tys. zł odszkodowania z tytułu utraty wartości nieruchomości w związku ze zmianą planu zagospodarowania przestrzennego. Do tego gmina zapłacić ma koszty postępowania sądowego i odsetki. W sumie to ponad 66,6 tys. zł. Jednak w trakcie obrad wójt nie skomentował tej sprawy. Zwróciliśmy się do niego o stanowisko, ale do chwili zamykania numeru nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS