Dzisiejszy, dziewiąty etap prowadził z Ha’il do Al-Ula. Długość próby to ponownie ponad 400 kilometrów odcinka i 222 kilometry sekcji drogowej. Przez większość oesu załogi musiały być podwójnie czujne, ostrożnie prowadząc swoje pojazdy, aby uniknąć przebicia opony na skalistych partiach, a następnie skupić się na nawigacji, która mogła zaskoczyć nawet bardzo doświadczonych pilotów.
W tych okolicznościach świetnie zaprezentował się Krzysztof Hołowczyc z Łukaszem Kurzeją. Polski duet od początku notował bardzo dobre tempo, które klasyfikowało ich w pierwszej dziesiątce. Udało się nie przebić opony, udało się nie popełnić najmniejszych błędów nawigacyjnych jednak przed ostatnim waypointem uszkodzeniu uległa półoś. Z przegubu spadła osłona gumowa i ten po prostu się zatarł. Wymiana takiego elementu na pustyni, sprawia spore problemy, szczególnie jeśli część ta jest zatarta. Naprawa zajęła godzinę i piętnaście minut.
Przez awarię, ostatecznie Hołek z Łukaszem spadli w klasyfikacji odcinka na 38 miejsce. Większe problemy miał dzisiaj kolega z zespołu Hołowczyca – Litwin Vaidotas Zala, który po wczorajszych trudnościach z chłodzeniem silnika, był zmuszony wycofać się z etapu z powodu awarii jednostki napędowej. Inni również nie mieli dzisiaj lekko – Nasser Al-Attiyah też nie ukończył etapu z powodu awarii wspomagania kierownicy.
Sebastien Loeb i Fabian Lurquin osiągnęli natomiast najlepszy czas dnia w kategorii Ultimate. Tuż za francuskim duetem na mecie zameldował się Carlos Sainz i Lucas Cruz z ekipy Audi, a trzeci byli Mathieu Serradori i Loic Minaudier. Sainz i Cruz utrzymali prowadzenie w rajdzie.
– To już kolejny dzień Dakaru i całkiem fajny odcinek za nami. Jechało nam się naprawdę dobrze, dość szybko – relacjonował Hołowczyc. – Notowaliśmy czasy na poziomie pierwszej dziesiątki, więc po wszystkim co nas tu spotkało, całkiem dobre tempo. Niestety przed ostatnim waypointem, zatarł się przegub napędowy. Musieliśmy wymienić całą półoś, zatrzymaliśmy się, podnieśliśmy auto, rozpięliśmy amortyzatory od zwrotnicy i ją wymieniliśmy. Cała operacja zajęła masę czasu. Niestety, takie rzeczy się zdarzają i nie mamy na to wpływu. Tu musisz być nie tylko kierowcą, ale i mechanikiem. Znamy budowę naszego auta, uczymy się tego, więc dajemy sobie dobrze radę z takimi problemami.
– Dakar wkracza w swoją ostatnią fazę i widać zmęczenie załóg i sprzętu – dodał. – Mój kolega z zespołu zagotował silnik i nie ukończył etapu, Nasser stracił wspomaganie i po prostu nie był fizycznie w stanie kręcić kierownicą. Staramy się dojechać do mety w jednym kawałku, robić kilometry dla WOŚP i czerpać radość z jazdy! Jutro postaramy się pojechać dobrym tempem! Trzymajcie kciuki!
Na jutro zaplanowano pętlę w okolicach Al-Ula. Rywalizacja odbędzie się na dystansie 371 kilometrów. Do tego dochodzi 241 kilometrów tdojazdówek.
Galeria zdjęć: Dakar 2024 – Hołowczyc i Kurzeja – Etap 9
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS