A A+ A++

Ryszard Gromadzki: Hasło zakończonego kilka dni temu Forum Ekonomicznego w Davos brzmiało: „Historia w punkcie zwrotnym – polityka rządów i strategie biznesowe”. Ludzie, którzy aspirują do roli architektów światowego ładu, chyba wiedzą, co mówią. Rzeczywiście jesteśmy w czasie największego od dekad przełomu geopolitycznego, społecznego i ekonomicznego?

Jan Maria Jackowski: Sądzę, że powszechnym doświadczeniem osób, które wnikliwie obserwują otaczającą nas rzeczywistość w aspekcie ideowym, geopolitycznym, gospodarczym, społecznym czy kulturowym, jest intuicyjne przekonanie, że jesteśmy w momencie przełomowym. Wiele z tych osób ma poczucie, że przychodzi kres świata, który znamy od kilkudziesięciu lat, i czekają nas zmiany w wielu obszarach życia. Ponad 30 lat temu, po upadku muru berlińskiego i zmianach w Europie Środkowej i Wschodniej, które dokonały się w dużej mierze dzięki Polsce, Solidarności i pontyfikatowi Jana Pawła II, a także wielu innym czynnikom, amerykański politolog Francis Fukuyama ukuł słynną tezę o końcu historii, a według niego liberalna demokracja oraz rynkowy porządek gospodarczy miały stać się najdoskonalszym z możliwych do urzeczywistnienia systemów politycznych.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułOFICJALNIE: Ralf Rangnick nie będzie doradcą w Manchestrze United
Następny artykułŻycie w Miasteczku Wilanów. „Jedno, co mnie tu wkurza to to, że ludzie są tu jak spod sztancy”