A A+ A++

O zmianach mówi się coraz częściej i głośniej. Obowiązujący taryfikator wprowadzono w 1997 roku, co oznacza, że wysokość mandatów, które płacimy ustalona jest na poziomie z ubiegłego stulecia. Pod tym względem Polska jest unikatem w Europie. Ta sytuacja wkrótce się jednak zmieni – nowy taryfikator jest już niemal gotowy i należy spodziewać się, że stawki mandatów w nim zawarte będą znacznie wyższe.

Jakie będą to kwoty? Tego na razie nie wiadomo. Propozycje, które pojawiały się ze strony zarówno posłów, jak i specjalistów wahały się od dwóch do pięciu tysięcy złotych. Najbardziej prawdopodobna jest jednak stawka 1500 zł – taką proponowało dwa lata temu Ministerstwo Infrastruktury. Mowa oczywiście o maksymalnej stawce, stosowanej za szczególnie niebezpieczne wykroczenia, takie jak wyprzedzanie na przejściu dla pieszych, czy przekroczenie dozwolonej prędkości o ponad 50 km/h.

Maciej Wąsik, wiceminister spraw wewnętrznych i administracji w odpowiedzi na komentarz zamieszczony na Twitterze przez dziennikarza portalu brd24.pl napisał, że gdyby nie zamieszanie związane z pandemią nowy taryfikator mandatów już dawno byłby gotowy. Z powodów politycznych MSWiA powinno z pracami wyrobić się jak najszybciej – w 2023 roku odbędą się wybory parlamentarne, a ogłaszanie podwyższonych mandatów w czasie kampanii byłoby dla partii rządzącej katastrofą. Poza tym rząd pilnie potrzebuje teraz pieniędzy na pokrycie choć części strat spowodowanych pandemią.

Podwyżka kwot mandatów nie będzie jedyną zmianą, przewidzianą w nowych przepisach. Równie dotkliwą będzie udzielenie ubezpieczycielom dostępu do kont punktowych kierowców, co pozwoli na powiązanie wysokości stawek polis z liczbą punktów karnych. O dostęp do tych danych zabiegała jeszcze w 2018 Polska Izba Ubezpieczeń, jednak wówczas Ministerstwo Cyfryzacji nie chciało się na to zgodzić. Zdaniem urzędników wprowadzenie takiego rozwiązania oznaczałoby podwójne karanie za to samo wykroczenie.

Podwyżka mandatów i powiązanie stawek polis to tylko część działań mających pohamować temperament jeżdżących “szybko i bezpiecznie”, którzy, jak wskazuje raport Europejskiej Rady Bezpieczeństwa Transportu (ETCS) czynią polskie drogi jednymi z najniebezpieczniejszych w Europie. Swój kamyczek do ogródka doda także GDDKiA. Służba przygotowała projekt ustawy, w myśl której to właściciel pojazdu odpowiadałby za wykroczenie zarejestrowane fotoradarem.

Przeczytaj także: mandat zapłaci właściciel, nie kierowca

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułFrankowicze i sektor bankowy o wyroku TSUE ws. kredytów
Następny artykułZapalił się skład makulatury w Knapach (gm. Baranów Sandomierski) [zdjęcia]