A A+ A++

W tym roku minie 60 lat od największego w historii polskiego boksu sukcesu na igrzyskach olimpijskich. W Tokio Biało-Czerwoni wywalczyli aż siedem medali, w tym trzy z najszlachetniejszego kruszcu.

Opinie publikowane w naszym serwisie wyrażają poglądy osób piszących i nie muszą odzwierciedlać stanowiska redakcji

Mazurka Dąbrowskiego wysłuchali kolejno: Józef Grudzień, który boksował w wadze lekkiej, Jerzy Kulej (lekkopółśrednia) i Marian Kasprzyk (półśrednia). Ponadto srebro zdobył w kategorii muszej Artur Olech, a na trzecim stopniu podium stanęli Józef Grzesiak (lekkośrednia), Tadeusz Walasek (średnia) i Zbigniew Pietrzykowski (półciężka). Wtedy mówiło się na świecie o polskiej szkole boksu, której twórcą był znakomity trener Feliks Stamm, a wspierali go Paweł Szydło i lublinianin Stanisław Zalewski. Miałem wielką przyjemność pana Stasia – jak go wszyscy nazywali – znać. Był trenerem, masażystą, świetnym gawędziarzem i jak go określił słynny Leszek Drogosz „lekarzem bokserskich dusz”, bo jak nikt inny potrafił rozładować napiętą przed startem atmosferę, a psychologów sportowych wtedy nie było. Warto przypomnieć, że latach potęgi naszego boksu trzykrotnym olimpijczykiem był lubelski zawodnik wagi muszej Henryk Kukier, który wystąpił w Helsinkach (1952), Melbourne (1956) i Rzymie (1960), ale na podium się nie znalazł.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułJak Częstochowa dba o zdrowe odżywianie z Nice to Fit You?
Następny artykuł#2 trening: Leclerc przed Verstappenem i Sainzem