A A+ A++

Przez ten dziwny czas polski teatr przechodzi, nie wiedzieć czemu, pod znakiem Iwaszkiewicza. Najpierw pojawiły się dwie realizacje opowiadania „Panny z Wilka”: w Starym Teatrze i w olsztyńskim Teatrze im. Jaracza. A potem już rozpoczął się minifestiwal adaptacji „Matki Joanny od Aniołów”. Rozpoczął go w listopadzie 2019 r. Jan Klata premierą w warszawskim Nowym Teatrze. Potem Teatr Powszechny pokazał sztukę „Diabły”, w której ten sam utwór posłużył do opowiedzenia, cytując reżyser Agnieszkę Błońską, „tematu kolonizacji kobiecego ciała, przemocy wobec kobiet dokonywanej przez Kościół, naczelnego strażnika patriarchatu”. Wreszcie – na 5 września Teatr Narodowy zapowiada premierę „Matki Joanny”, przełożoną z marca. Reżyseruje Wojciech Faruga, a w tytułowej roli powróci na scenę Narodowego Małgorzata Kożuchowska i właściwie wiadomo niewiele więcej. Ponieważ Nowy Teatr, wznawiając działalność po tzw. lockdownie, od początku września grać będzie seriami superprodukcję Klaty, będzie okazja do porównań. A teatromani z niedosytem Iwaszkiewicza mogą jeszcze pojechać do Gdańska, gdzie w tamtejszym Wybrzeżu ujawniają „Życie intymne Jarosława”.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułBrazylia: Chcą ograniczyć liczbę przypadkowych ofiar policji
Następny artykułKoronawirus w Nowym Jorku. Nauczyciele grożą strajkiem