A A+ A++

Opowiadał o ludziach, którzy już odeszli, a którzy zdążyli wcześniej zdradzić mu historie, często, nigdy nikomu niewyjawione. Spotkanie z Łukaszem Kazkiem, dziennikarzem, popularyzatorem historii, odkrywcą tajemnic Dolnego Śląska, cieszyło się dużym zainteresowaniem.

– Bardzo się cieszę, że pan Łukasz przyjechał do Polkowic i mogę brać udział w wydarzeniu – mówi Natalia Pazik, mieszkanka miasta. – Bardzo chętnie posłucham jego opowieści. Moi rodzice także uwielbiają oglądać filmy pana Łukasza. Interesuję się zamkami. Na Dolnym Śląsku jest ich dużo i innych zabytków też. W czasie weekendu można je zwiedzać. Niedawno wróciłam z Poznania i dopiero teraz będę odkrywać moje rodzinne rejony – dodaje.

To druga wizyta Łukasza Kazka w naszym mieście, pierwszy raz był dziesięć lat temu. Przyjechał na zaproszenie wiceburmistrza Polkowic.

– Aby przekazać nam informacje, jak ten Dolny Śląsk rozwijał się przede wszystkim po wojnie – mówi wiceburmistrz Krzysztof Nester. – Bada historię związaną z drugą wojną światową, z tym, co tutaj się działo, ale też losy powojenne. A my jesteśmy z nimi ściśle powiązani. Nasze miasto odzyskało prawa miejskie po wojnie i to tutaj przyjeżdżali mieszkańcy z różnych stron Polski po to, żeby zacząć nowe życie.

– W swoim życiu nagrałem około siedmiuset ludzi z historii XX wieku, z różnych stron – i żołnierza Wermachtu, i żołnierza Armii Czerwonej, i żołnierza polskiego spod Monte Cassino, tych, którzy walczyli pod Tobrukiem, więźniów obozów koncentracyjnych jak Gross-Rosen, Auschwitz – wymienia Łukasz Kazek. – Będę opowiadać o ludziach, których już nie ma. To będzie opowieść o tym, co oni mi zdradzili i czego najczęściej nie udało się jeszcze opublikować. Chciałbym zaskoczyć tymi opowieściami mieszkańców Polkowic. A było bardzo wiele opowieści, które mnie zaskakiwały. Pamiętam opowieść więźnia z Auschwitz, który uciekł, i o esesmanie, którego nazywali „laleczka”. To był elegant, laluś. Zawsze mył ręce wodą mineralną, a potem tymi dłońmi mordował. Jak się słucha takich rzeczy, to zawsze działa – podkreśla.

Aula Uczelni Jana Wyżykowskiego, w której gość opowiadał przeróżne historie była pełna.

– Zainteresowanie spotkaniem przerosło nasze najśmielsze oczekiwania – mówi Katarzyna Mich-Rutkowska, dyrektor Miejsko-Gminnej Biblioteki Publicznej w Polkowicach. – Bardzo się z tego powodu cieszymy, choć żałujemy, że nie mogło się ono odbyć w bibliotece, ale nie dysponujemy tak dużą salą – dodaje.

Podczas pobytu w Polkowicach Łukasz Kazek spotkał się też z uczniami szkół podstawowych.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułZOK prezentuje: Wanda Rudkowska o roli kultury w Zielonej Górze
Następny artykułKompleks basenów powstanie nad zalewem Szałe?