Świat mojej córki Lilly był do tej pory jak piękny ogród, w którym rosły kwiaty. Teraz już wie, że są tam również pokrzywy i osty.
Mamy zatem sierpień, sezon ogórkowy, kiedy wypuszczam felietony terapeutyczne, pastwiąc się nad tym, co w Polsce jest nie tak. Temat dzisiejszego felietonu zgrabnie współgra z felietonem zeszłotygodniowym, gdzie oznajmiłem, że „wolność jest niekiedy dobrym sposobem, aby chronić moje dziewczyny”. A więc współgra, jakkolwiek w sposób nader przewrotny. Akurat pisałem, gdy odebrałem telefon. Usłyszałem zdenerwowane głosy kobiet, moją córkę w rozpaczy, a PRAKTYCZNĄ ŚLĄSKĄ ŻONĘ – szalejącą. O co poszło?
Oryginalne źródło: ZOBACZ
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS