A A+ A++

“Kolejorz” w czwartek rozpoczyna kolejny rozdział w europejskich pucharach. Ten ostatni trwale zapisał się w historii klubu, bowiem drużyna ze stolicy Wielkopolski odpadła dopiero w 1/4 finału po dość dramatycznym dwumeczu z włoska Fiorentiną. Lech osiągając taki wynik, mocno podreperował swój dorobek punktowy w rankingu UEFA i w pierwszych rundach eliminacyjnych mógł liczyć na rozstawienie. Na początek rywalizacji los przydzielił mu wicemistrza Litwy – Żalgiris Kowno.

Przede wszystkim jestem szczęśliwy, że znów zaczynamy grę w Lidze Konferencji. Wszyscy wiedzą, co osiągnęliśmy w poprzedniej edycji i to jest też naszym celem w tych rozgrywkach

 – zapowiedział van den Brom na konferencji prasowej.

Szkoleniowiec nie ukrywa, że w porównaniu do ostatniego ligowego meczu w Gliwicach z Piastem (wygranego 2:1) przewiduje kilka zmian w składzie.

Mamy w kadrze więcej niż 11 zawodników, dlatego te rotacje są potrzebne. Kilku piłkarzy jest jeszcze tak naprawdę w okresie przygotowawczym, bowiem zaczęli trenować nieco później niż pozostali, dlatego oni potrzebują tych minut na boisku. A jutro nadarza się okazja, by mogli zagrać, dla mnie to też możliwość dokonania kilku zmian. Nie będzie natomiast zmiany w bramce, zagra Filip Bednarek. Natomiast jutro najważniejszy będzie wynik

 – podkreślił Holender.

Jak dodał, nie wszyscy piłkarze będą do jego dyspozycji. Od meczu z Piastem nie trenuje Adriel Ba Loua, który ma kłopoty zdrowotne oraz dwaj zawodnicy, którzy już wcześniej leczyli urazy – Filip Dagerstal oraz Nika Kwekweskiri.

Najbliższy rywal Lecha w ubiegłym roku osiągnął największy sukces zdobywając wicemistrzostwo kraju, ale w tym roku (na Litwie liga toczy się systemem wiosna-jesień) spisuje się znacznie słabiej. Obecnie zajmuje piąte miejsce ze stratą aż 25 punktów do lidera – FK Panevezys. Litewski zespół nie zanotował dotąd spektakularnego sukcesu w rozgrywkach europejskich.

Oczywiście zdaje sobie sprawę, że jesteśmy faworytem, tym bardziej, że gramy u siebie. W piłce to jednak nic nie znaczy. To jest zawsze bitwa, a my mamy duży szacunek dla każdego rywala. Wysłaliśmy na Litwę analityka, który zebrał dla nas informacje na temat tej drużyny. Żalgiris jest dobrze zorganizowanym zespołem grający najczęściej ustawieniem 4-3-3. To nie jest dla nas jakiś problem, bo wiele drużyn gra podobnym systemem. My przede wszystkim musimy skupić się na sobie i dobrze wykonać swoją robotę

 – zaznaczył van den Brom.

Lecha, podobnie jak rok temu, w najbliższych tygodniach czeka dość intensywne granie. Trener lechitów zapewnił jednak, ze drużyna jest na to dobrze przygotowana. Nie wybiega jednak zbyt daleko w przyszłość.

Jutrzejszy mecz jest najważniejszy, dopiero po nim będziemy myśleć o niedzieli i Radomiaku, a potem o rewanżu w Kownie. Ja mam nadzieję, że będziemy długo grali w takim systemie kalendarzowym czwartek-niedziela, aż do świąt Bożego Narodzenia. W ubiegłym roku potrafiliśmy sobie z tym poradzić, piłkarze też wiedzą jak to wyglądało

 – wyjaśnił.

Czwartkowe spotkanie Lecha z Żalgirisem (początek, godz. 20.30) cieszy się niezłym zainteresowaniem. Jak poinformował klub, na dzień przed meczem sprzedano ponad 21 tysięcy biletów.

Rewanż w Kownie rozegrany zostanie 3 sierpnia o godz. 18. Zwycięzca tego dwumeczu w 3. rundzie kwalifikacyjnej LK zmierzy się z wygranym z pary FK Auda Kekava (Łotwa) – Spartak Trnawa (Słowacja).

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułMarchwiński na dłużej w Lechu!
Następny artykułВибухи на Житомирщині та Кіровоградщині: в ОВА описали ситуацію в регіонах після атаки