A A+ A++

Kierownictwo Konfederacji Polski Niepodległej

przed bramą Aresztu śledczego na ul. Rakowieckiej (dziś Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL) od lewej: Zygmunt Goławski, Tadeusz Jandziszak, Leszek Moczulski, Tadeusz Stański, Romuald Szeremietiew.

Z okresu mojej współpracy z Moczulskim, a konspirowaliśmy w Nurcie Niepodległościowym (ja od 1972 r.) i zakładaliśmy KPN w 1979 r.- z tego okresu nie mam żadnych dowodów wskazujących, że był on agentem SB. Moczulski był przewodniczącym KPN, razem siedzieliśmy na ławie oskarżonych, a następnie kilka lat w więzieniu. Był też autorem świetnego i wizjonerskiego opracowania „Rewolucja bez rewolucji” – polecam każdemu tę lekturę. Tekst poprzedzał koncepcyjnie utworzenie Konfederacji, a zarysowany w nim scenariusz sprawdził się później – dokładnie tak jak Moczulski przewidywał komuniści stracili władzę. Także w sądzie i w więzieniu zachowywał się dobrze – tu patrz zapis jego wystąpień przed sądem. Jego działalność opozycyjna od momentu utworzenia ROPCiO i KPN była uważana przez władze PRL za bardzo groźną dla reżimu– są na to liczne dowody.

Moja opinia nt. Leszka Moczulskiego. Podkreślam opinia. Z materiałów ubeckich wiadomo, że istniał TW „Lech” i że w III RP rozszyfrowano go jako Leszka Moczulskiego, a sąd uznał go za winnego “kłamstwa lustracyjnego”. Prawdą też jest, że w otoczeniu Moczulskiego roiło się od agentów SB. Wiadomo, że agentami SB okazali się zaufani ludzie Moczulskiego, np. Krzysztof Gąsiorowski z Krakowa, który po uwięzieniu nas w 1980 r. był nawet z namaszczenie Moczulskiego przewodniczącym KPN. Mimo to sądzę, że Moczulski agentem SB nie był, a na pewno sam nie uważał się za agenta. Czy to oznacza, że akta SB są fałszywe?

Moczulski miał różne kontakty z „czerwonym”, chociażby z racji pracy w tyg. „Stolica”. Pamiętam, jak mówił mi w końcu lat 70., że spotyka się z „kimś z KC PZPR” i za jego pośrednictwem przekazuje „władzom” informacje, które umożliwią podjęcie jawnej działalności opozycyjnej. Tą drogą miał trafić do władz PRL w grudniu 1976 r. napisany przez Moczulskiego „memoriał” (tekst „memoriału”: „Dokumenty uczestników Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela 1977-1981”, Kraków 2005, wyd. Centrum Dokumentacji Czynu Niepodległościowego, ss.409-427).

Sadzę, że Moczulski mógł być przekonany, że prowadzi jakąś grę z komunistami, może nawet nie spostrzegając, że ten „ktoś z KC PZPR” jest po prostu esbekiem. A SB ze swej strony uważała go za TW i tak go zarejestrowała. O możliwości takiej „gry” wskazują zapiski ubeków podejrzewających, że “Lech” nie jest z nimi „szczery” i wszystkiego im nie mówi. A kiedy kontakty urwały się i Moczulski stał się rozpracowywanym figurantem, to nadano mu pseudonim „Oszust” – tak jakby SB poczuła się przez Moczulskiego oszukana. Mnie np. jako figuranta SB nazwała „Taktyk”.

Jaki błąd popełnił Moczulski w swojej sprawie? Otóż kiedy w czerwcu 1992 r. znalazł się na tzw. liście Macierewicza to poszedł w tzw. zaparte i czynnie uczestniczył w obalaniu rządu Olszewskiego. W ten sposób znalazł się po stronie tych, których jeszcze nie tak dawno chciał dekomunizować. Dzisiejsza jego postawa – ostatnio wspierał KOD, to tylko konsekwencja tamtych zdarzeń.

Adam Słomka, w 1992 r. prawa ręka Moczulskiego, powiedział mi, że Moczulski nie miał wyboru. Musiał się bronić. I zapytał – co byś zrobił na jego miejscu? Odparłem – na sali sejmowej powiedziałbym, że znalazłem się niesłusznie na liście agentów, ale mimo to nie zmieniłem zdania, uważam, że lustracja jest niezbędna. Dlatego KPN poprze rząd, a ja domagam się, aby mnie jako pierwszego zlustrowano. Słomka uśmiechnął się – a jeżeli Leszek wiedział jaki będzie wynik lustracji i dlatego nie mógł zrobić tego co mówisz? image

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułMagda Wolnik: izolacja pomogła postawić sobie fundamentalne pytania
Następny artykułRowerzystka zahaczyła o pieszego. Trafiła do szpitala