Lekarzom nie udało się uratować życia 14-latki, którą w Miączynie potrącił pijany kierowca. Prokuratura uznała, że podejrzany o spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym 33-latek z gm. Adamów nie miał możliwości jego uniknięcia i umorzyła śledztwo w tym zakresie. Mężczyzna odpowie za jazdę autem na podwójnym gazie.
Do tragicznego wypadku doszło 24 czerwca ub. roku wczesnym popołudniem. Policjanci ustalili, że 14-letnia dziewczynka wysiadła z busa i przechodziła przez jezdnię, gdy została potrącona przez kierującego volkswagenem 33-latka z gm. Adamów. Ludzie, którzy widzieli zdarzenie, natychmiast ruszyli dziecku na ratunek. Wezwano pogotowie, świadkowie reanimowali dziewczynkę do czasu przyjazdu medyków. Wkrótce na miejsce dotarł śmigłowiec i ciężko ranną nastolatkę przetransportowano do szpitala w Lublinie. Tam, niestety, mimo wysiłków lekarzy zmarła.
Okazało się, że sprawca miał w organizmie ponad 1,2 promile alkoholu.
Śledztwo w tej sprawie wszczęła Prokuratura Rejonowa w Hrubieszowie, która pod koniec lutego umorzyła je w części dotyczącej spowodowania wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym. Dlaczego?
Cały artykuł przeczytasz w papierowym i e-wydaniu Kroniki Tygodnia
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS