A A+ A++

Wołodyjowskiego to dość długa i wąska ulica. Jej mieszkańcy od dawna czynią starania o remont nawierzchni, bo – jak twierdzą – przypomina pobojowisko i w zasadzie trudno ją nawet określać mianem drogi. – Wygląda fatalnie, jeździ się koszmarnie, a mieszkańców ciągle się zbywa – mówią.

Z prośbą o zajęcie się tematem zwrócił się do redakcji jeden z mieszkańców ulicy Wołodyjowskiego w Przemyślu, przedstawiając obecny stan nawierzchni i związane z nim bolączki reszty osób, które przy wspomnianej ulicy mają swoje domy.

– To ostatnia ulica w granicach miasta. Chodzi o odcinek szutrowy, który ciągnie się od strony Ostrowa jakieś 2,5 kilometra. Potem przechodzi on w płyty betonowe i drogę asfaltową, zrobioną przez gazownię, która zapewnia dojazd do szybu. Natomiast ten szutrowy odcinek jest w fatalnym stanie. Miasto łata ubytki od czasu do czasu jakimś żwirem albo tym, co zostaje z odzysku – z innych remontów. I w zasadzie tyle dzieje się w temacie remontów. Takie doraźne działania zdają egzamin w zasadzie do pierwszej ulewy. Potem woda wymywa wszystko i znów jeździ się fatalnie. Wiele zależy od pogody, a że łatanie dziur odbywa się zwykle na wiosnę, prace starczają ledwie na kilka miesięcy. Po większych deszczach jest praktycznie to samo, co było. A nam chodzi o konkretne działania, które załatwią temat raz, a dobrze. Inaczej to wyrzucanie pieniędzy w błoto, bo przecież zasypywanie ubytków drobnym żwirem trzeba cyklicznie ponawiać

– relacjonuje pan Michał, nasz Czytelnik.

– Codzienne poruszanie się drogą w takim stanie to koszmar. Problem dotyczy ponadt[paywall] 20 domostw, a cały czas powstają nowe budynki, bo budują się nowi mieszkańcy. Taki stan trwa już kilkadziesiąt lat i niewiele zmienia się na lepsze. Ile mamy jeszcze czekać? – pyta.

Doraźne prace to za mało. ZDM: – Na inne nie ma pieniędzy

Mieszkańcy Wołodyjowskiego słali już pisma do magistratu, apelując do władz o podjęcie jakiś działań.

– Tracimy jednak powoli nadzieję, że dadzą jakiś efekt, bo ile można czekać na reakcję? Kilkadziesiąt lat to chyba wystarczająco długi czas? Sam żyję tu 25 lat i remontu drogi z prawdziwego zdarzenia nie pamiętam. Tylko doraźne prace i tyle. Kiedy ktoś musi się dostać do lekarza, a mam tu na myśli niezmotoryzowane starsze osoby, do przystanku idzie pieszo. Jak popada, to w niektórych miejscach są takie kałuże, że ciężko przejść, żeby się nie zmoczyć – opisuje pan Michał, prosząc o interwencję.

Z problemem zwróciliśmy się do Zarządu Dróg Miejskich w Przemyślu, pytając, czy tema znany jest znany jest wspomnianej instytucji oraz kiedy mieszkańcy Wołodyjowskiego mogą liczyć na remont nawierzchni wspomnianej ulicy z prawdziwego zdarzenia. Informacje, jakie mamy do przekazania, z pewnością jednak ich nie zadowolą. Od kierownika Działu Inwestycji w ZDM w Przemyślu Piotra Bartochy usłyszeliśmy:

– Żeby taki prawdziwy remont wraz z odwodnieniem był zrobiony od początku do końca, musiałby być ujęty w miejskim planie budżetowym, natomiast obecnie w planach takiego zadania nie ma, więc stosujemy tylko te metody, które pozwalają na zapewnienie doraźnych rozwiązań, takich jak uzupełnianie ubytków celem zapewnienia przejezdności. Ulica Wołodyjowskiego jest bardzo wąska. Porządne wyremontowanie jej wymagałoby opracowania dokumentacji odwodnienia, dopiero wtedy możemy mówić o konstrukcji nawierzchni.

P. Bartocha podkreślił też, że w przypadku ulicy Wołodyjowskiego ograniczeniem jest bardzo wąski pas drogowy wraz z przyległą zabudową, zatem niektóre rzeczy są trudne do zrealizowania.

– Nawet wykonanie samej nakładki bez odwodnienia, bez odprowadzenia wody załatwi temat tylko na pewien czas – od pół roku do roku czy maksymalnie 2 lat. Woda musi mieć gdzieś ujście. Tylko kompleksowa inwestycja mogłaby zmienić sytuację – wyjaśnia.

Nie ukrywa też, że spore znaczenie mają w tej sytuacji finanse, których aktualnie w budżecie na to zadanie brak.

– Z tych skromnych pieniędzy, które mamy na utrzymanie dróg w tym roku, możemy jedynie uzupełniać ubytki. Fakt, że jest to ostatnia ulica w granicach miasta, nie ma w tym wypadku żadnego znaczenia. Zdaję sobie sprawę, że nie są to takie informacje, jakich mieszkańcy by oczekiwali – kończy.

Być może szansą na rozwiązanie kłopotów mieszkańców Wołodyjowskiego będzie zakończony nabór wniosków o dofinansowanie z „Polskiego Ładu”. Ulica ujęta została bowiem wśród tych, na które miasto chce zdobyć pieniadze.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułStartuje nowa kampania edukacyjna Fundacji Enea
Następny artykułPoznańska fundacja apeluje o pilną pomoc dla mieszkańców terenów frontowych na Ukrainie