A A+ A++
Monika Brzeźna

fot. rowery.org

Marta Lach, Marta Jaskulska, Agnieszka Skalniak-Sójka i Karolina Kumięga komentują wyścig o mistrzostwo Polski ze startu wspólnego.

Polskie zawodniczki z zagranicznych zespołów przyjechały na mistrzostwa Polski do Ostrołęki z nadziejami, ale ze świadomością, że na płaskiej trasie nie będzie im łatwo odjechać licznie reprezentowanej ekipie MAT Atom Deweloper Wrocław.

W 36-osobowym peletonie jechało dziewięć zawodniczek dolnośląskiej ekipy, które wiedziały, że muszą pilnować trzech zawodniczek z ekip Women’s WorldTour (Skalniak-Sójki, Kumięgi i Jaskulskiej) oraz dwóch z ekip kontynentalnych, aczkolwiek ścigających się w topowych wyścigach (Rysz, Lach).

Kontrolowanie udało się: zawodniczki zagranicznych ekip musiały pracować w pogoni za trzyosobową ucieczką, a na ostatnich 40 kilometrach nie dogadały się co do podziału obowiązków, co pozwoliło Monice Brzeźnej wygrać wyścig po całodniowej ucieczce.

Skalniak-Sójka wywalczyła szóste miejsce, Lach musiała się zadowolić ósmym.

Monika Brzeźna

fot. rowery.org

Karolina Kumięga (UAE Team ADQ), która w lipcu wystartuje w Giro d’Italia Donne:

To był dla nas trudny wyścig, jak rok temu. Dla nas, dla dziewczyn z zagranicznych ekip. Nasz polska ekipa kontynentalna, MAT Atom Deweloper Wrocław, znowu była silnym składem, miały przewagę liczebną. Wiedziałyśmy, że będą chciały rozegrać to po swojemu i spodziewałyśmy się ataków już od samego początku.

Wiedziałyśmy, że musimy to kontrolować, bo inaczej, jak skasujemy jeden atak, to zaraz będzie kolejny i kolejny. Próbowałyśmy trzymać ten odjazd na nie więcej niż 2 minuty. Potem próbowałyśmy kontratakować, ale nie było to łatwe. Każda z nas była pilnowana. Przez cały dystans to my nadawałyśmy tempo w peletonie, zawodniczki MATa jechały na kole. Nie udało się przeskoczyć i ucieczka dojechała.

Agnieszka Skalniak-Sójka (Canyon//SRAM), której następnym celem będzie Tour de France Femmes:

Trasa, co tu powiedzieć, płasko, bezwietrznie, nie było jak przyrantować. Zebrałyśmy się wszystkie z zachodnich ekip i próbowałyśmy pracować do pewnego momentu. Zostało 25 sekund, nagle się wszystkie rozjechałyśmy. Marta Lach bardzo chciała wygrać, ona zaczęła skakać i dlatego później współpraca się nie układała. Myślę, że gdybyśmy współpracowały do końca, to dogoniłybyśmy prowadzące. Czułam się dobrze, na finiszu nie miałam problemu. Na rondzie o mało nie zaliczyłam gleby, ale się wyratowałam.

Marta Jaskulska (Liv Racing Teqfind), która przygotowuje się do Giro d’Italia Donne:

Co tu dużo mówić. Trasa płaska, z jednego zespołu dziewięć dziewczyn, my miałyśmy pracować razem, ale coś tu nie wyszło. Umawiasz się na jedno, wychodzi drugie. Albo gonimy i jedziemy razem z przodu, albo atakujemy i to na zmianę. Albo jedno, albo drugie. A nie jak nogi bolą, to nie atakujemy, a jak jedne z przodu pracują, a drugie zza pleców atakują. Tutaj współpraca się na koniec rozjechała.

Gdyby nie to, raczej byśmy je dogoniły bez problemu. Zawodniczki MAT Atom na początku jechały z tyłu, potem zaczęły troszkę przeszkadzać, jak my atakowałyśmy, to jechały z nami bez zmian. Zrobiły swoje. Płaska trasa, próbowałam kilka razy atakować, ale tutaj to nie wiem, co by się musiało stać, żeby można było odjechać. Ostatni sprint odpuściłam, bo się zrobiło niebezpiecznie, nie chciałam ryzykować [przed Giro].

Marta Lach (Ceratizit-WNT), która w lipcu wystartuje w Tour de France Femmes:

Nie wyszło (śmiech). Jak cały peleton kontra ty, to ciężko. Współpracowałyśmy z dziewczynami, ale tylko do pewnego momentu, potem jakoś wszystko się popsuło. Chciałem przeskoczyć, ale nie zawsze któraś zostawała na kole.

Jeśli znalazłeś w artykule błąd lub literówkę prosimy, daj nam o tym znać zaznaczając błędny fragment tekstu i używając skrótu klawiszy Ctrl+Enter.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWagnerowcy wycofali się z Rostowa nad Donem i Woroneża
Następny artykułLegia skreśliła wypożyczonych zawodników. Abu Hanna i Ciepiela nie pojadą na obóz