A A+ A++

Pan Bartosz Bigaj, bohater ostatniego odcinka “Interwencji”, chciał zakupić wannę wolnostojącą. Skorzystał z oferty firmy Wioletty B. i Józefa W.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Pokrzywdzonych może być nawet kilkaset osób

Mężczyzna tłumaczy, że w niedzielę około godziny 18.00 otrzymał telefon z powiadomieniem o dostarczeniu produktu do domu.

Pani Wioletta otworzyła drzwi od samochodu, pokazała mi tę wannę. Dałem pieniądze, wannę przeniosłem na podwórko i poprosiłem, żeby poczekali na mnie, żebym sobie sprawdził, czy wszystko jest ok. Pani Wioletta powiedziała, że idzie tylko po rachuneczek do samochodu. Wróciła do auta i z piskiem opon odjechała spod mojego domu – mówił w rozmowie z dziennikarzami “Interwencji” Bartosz Bigaj.

Do tego po odpakowaniu produktu okazało się, że wanna jest porysowana, zmatowiona i bez nóżek. Według dziennikarzy “Interwencji” Pan Bartłomiej nie jest jedynym poszkodowanym w tej sprawie.

– W internecie ich znalazłam. Szukałam wanny, wyświetlili mi się. Pięknie wszystko wyglądało. Okazało się, że wanna jest źle wyprofilowana, w drugą stronę i woda nie schodzi. Zgłosiłam reklamację do firmy, odebrała pani, która w bardzo miły sposób powiedziała, że wszystko się zgadza. To był jedyny kontakt i nigdy więcej już ode mnie nie odebrano telefonu – opowiada Donata Woźniakowska, która twierdzi, że została oszukana przez firmę.

Kolejną ofiarę sprzedawców obciążono kosztami za zwrot uszkodzonego towaru. – Wanna była uszkodzona, bez odpływu. Rozmawiałam jeszcze z panią Wiolettą, że nie przyjmuję towaru i oczekuję zwrotu pieniędzy. Państwo, którzy przywieźli wannę, zabrali ją. Pani Wioletta powiedziała “ok” i dostałam SMS-a od pana kierowcy, że za produkcję i dostarczenie obciążą mnie kwotą 2,5 tys. zł – powiedziała w programie Ewa Wiraszka.

Pozew zbiorowy przeciwko firmie

Dziennikarze “Interwencji” dotarli do informacji, z których jasno wynika, że firma należąca do Wioletty B. i Józefa W. w ciągu ostatnich pięciu lat trzykrotnie zmieniła nazwę. Pokrzywdzonych może być nawet kilkaset osób, a mimo to właściciele skutecznie unikają wierzycieli.

W jednej z grup zrzeszających poszkodowanych głos w sprawie zabrał sam zainteresowany Józef W., który postanowił odnieść się do otrzymanych listownie skarg i pism od wierzycieli. Właściciel umieścił nagranie, na którym widzimy, jak podpala dokumenty.

“To są, k***, twoje zabezpieczenia komornicze. O, jedno! Nie palą się coś. Drugie. To są twoje zabezpieczenia komornicze. A ta się ładnie pali, zobacz! To są twoje zabezpieczenia komornicze” – napisał właściciel firmy.

Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać. Jedna z użytkowniczek grupy poinformowała właścicieli, że został złożony pozew zbiorowy, a sprawą zajmie się prokuratura w Częstochowie. Wioletta B., podobnie jak Józef W., nie przyznaje się do zarzucanych czynów. Kobieta tłumaczy, że wanny są robione ręcznie przez ludzi, a nie maszyny, “więc jakieś niedociągnięcia mogą być, jakieś ryski. To już się ludziom nie podoba” – tłumaczy.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułRadni zablokowali uchwałę o ustaleniu 216 drzew pomnikami przyrody w Lesie Murckowskim. Chcieli tego mieszkańcy
Następny artykułRatują życie. Jak zdobyć opaskę dla seniora?