A A+ A++

Minęło już trochę czasu od skandalicznych wypowiedzi, które uderzają w postawy Polaków podczas II wojny światowej. Kiedy opadły emocje, można wyjaśnić parę kwestii w oparciu o logikę i argumenty. Od strasznych wydarzeń II wojny światowej minęło już osiem dekad i należało już dawno pozbyć się emocji w debacie na temat tych wydarzeń. Powód jest oczywisty, świat stoi na krawędzi zagłady i sentymentalizm nie służy już od dawna sytuacji bieżącej.

Pierwszą kwestią, która wydaje się oczywista, ale wcale taką nie jest, to fakt, że II RP została podeptana, a jej tereny były okupowane przez III Rzeszę i Związek Sowiecki. Oczywiście istniało polskie państwo podziemne, ale formalnie władzę sprawowali najeźdźcy. I teraz dochodzimy do podstawowej doktryny prawnej w tamtych czasach. Otóż z punktu widzenia teorii prawnej całą odpowiedzialność za wszystkie wydarzenia na terenach dawnej Polski ponosił okupant. Wystarczy wspomnieć teorie pozytywizmu prawniczego Johna Austina czy normatywizmu Hansa Kelsena. Za szmalcownictwo, zbrodnie i nadużycia odpowiadała III Rzesza, która zalegalizowała i usankcjonowała swoje bestialskie prawo. Moralność nie była i co ciekawe nie jest do dzisiaj kategorią prawną. Gustav Radbruch posłużył się nią na procesach norymberskich, ponieważ taki był wymóg sytuacyjny. Jakiekolwiek oskarżania Polaków o zbrodnie w czasach II wojny światowej nie mogą przybrać charakteru żadnych roszczeń, ponieważ jest to sprzeczne z zasadami prawnymi.

Niestety panuje w Polsce romantyczny mit rządu polskiego na uchodźstwie, który rzekomo pozwolił zachować ciągłość państwa polskiego. Najlepszym dowodem, że to mrzonki, jest fakt, że za zgodą wszystkich aliantów po wojnie rząd polski został ustanowiony z nadania sowieckiego. Nie potrzeba podawać innych przykładów całkowitej nieskuteczności rządu w Londynie, choć warto wspomnieć tutaj kwestię Katynia, w której to Londyn i Waszyngton zagłuszyły razem z Moskwą krzyk Polaków.

Różnego rodzaju moralizatorzy mają coraz odważniejsze skłonności potępiania Polaków za ich reakcje na zbrodnię Holokaustu. Argumentacja jest infantylna w rodzaju: nie wszyscy Polacy ratowali Żydów. Taką samą nielogiczną narracją można odpowiedzieć: Nie wszyscy Żydzi wzorem Polaków chwycili za broń i bronili ojczyzny, wielu zaniechało tego obowiązku. Co ma na celu takie przerzucanie się winą i moralizowanie? Nikt nie ma żadnego etycznego prawa wymagać od Polaków narażenia życia za kogoś innego. A to, że Polacy dają sobie wmówić, że jest inaczej, świadczy tylko o zaniku instynktu samozachowawczego i zdrowych postaw moralnych. Jest rzeczą zdumiewającą, że ZSRR, w którym nie można było wywyższać zbrodni Holokaustu ponad inne zbrodnie wymierzone w obywateli radzieckich, miało duże lepsze stosunki z Izraelem niż Polska. Tak jest w zasadzie do dzisiaj, jeżeli chodzi o kwestie historyczne. Rosja nie musi się z niczego tłumaczyć. Węgry, których wojska walczyły razem z hitlerowskimi, do dziś czczą regenta Horthego za to, że naród węgierski uniknął przez swoją uległość likwidacji. Wobec tego kto ma czelność atakować Polskę za jej prometejskie poświęcenie?

Bardzo wielu Polaków poniosło męczeńską śmierć za ratowanie Żydów, był to niewątpliwe heroizm godny upamiętnienia. Nie jest to jednak model, którego należało bezwzględnie przestrzegać. Bierność Polaków bardzo często mogła zatrzymać jeszcze większe zło. Jeżeli ktoś nie czynił wobec Żydów zbrodni szmalcownictwa, ale jednocześnie nie narażał siebie i swojej rodziny dla Żydów, to nie jest moralnie winny. Nie znam żadnej religii, systemu moralnego, który by tej prawdzie zaprzeczył, chyba tylko pyszny faryzeizm.

O sprawach trudnych należy rozmawiać, nie można tego zamiatać pod dywan. To nie jest kwestia przeszła, czasy zbrodni mogą powrócić. Człowiek, który odszedł od Boga sam sobie kopie przyszłe obozy zagłady i nie ma znaczenia jaki wyznaje ustrój państwowy czy system moralny. Bez Boga świat jest piekłem.

Na koniec apeluję do wszystkich komentujących, żeby pod żadnym pozorem nie pisali antysemickich komentarzy, a jedynie uargumentowane opinie.

Obejrzyj:

Przeczytaj także:

P. Krzemiński: Zapomniana apologetyka katolicka

Katarzyna TS: Ściema Muzeum POLIN, kompromitacja akcji „Żonkile” i demaskatorski film „Dzieli nas pamięć”

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułDariusz “Daro” Rusin przed laty był gwiazdą telewizji. Co się z nim stało?
Następny artykułKurierzy wpadli w ręce Straży Granicznej. Wśród zatrzymanych są Polacy