A A+ A++

Agroturystyka i gastronomia na najwyższym poziomie dotarły w końcu i w Bieszczady. Niestety. Coraz więcej właścicieli stara się serwować szanownym turystom na śniadania bułeczki z konfiturą, bryndzę, lokalne sery i bieszczadzkie miody.

Są place zabaw dla turystycznych pociech. Słyszałem, że pojawiają się nawet hulajnogi. Tylko czekać, jak zrobią drogę i będzie można nimi wjechać na Tarnicę.

Z drugiej strony ci sami wielce szanowni turyści mają obowiązek segregowania śmieci. W praktyce mają go w czterech literach i zostawiają na szlakach tony plastiku i innych podpasek. 

Moje Bieszczady hołdują starożytnej zasadzie, że tu się je i pije, a nie degustuje. W tym celu chodzi się do knajpy albo do sklepu, a nie do restauracji. W tych miejscach można nie tylko najeść się po uszy, ale i przekonać się, czym są prawdziwe Bieszczady. 

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWładze Kijowa: Rosjanie zaatakowali stolicę pociskami rakietowymi, zostały one strącone
Następny artykułPowiatowo-Gminne Dożynki w Grocholinie. Msza św. dziękczynna za plony