- Inaczej niż przed wyborami samorządowymi 2018 r. PiS nie ma teraz powodów do zadowolenia. Może stracić władzę w większości sejmików, którymi rządzi. Pod znakiem zapytania stoi wynik partii w regionach uznawanych za jej bastiony
- Działacze PiS z Małopolski, Świętokrzyskiego i Lubelszczyzny w rozmowie z Onetem przyznają, że obrona wyniku sprzed pięciu lat będzie trudna, ale zapewniają, że partia powalczy o mandaty “mocnymi kandydatami”
- Problem w tym, że cieniem na działalność oddolną, a tym samym notowania partii, kładzie się to, co dzieje się na szczytach partii, oraz wewnętrzny chaos. — Wiele osób jeszcze nie wie, że ma startować w tych wyborach. Mowa o sejmiku i radach gmin. Będzie straszna zadyma — słyszymy
- W Małopolsce i Świętokrzyskiem o gorszym wyniku może przesądzić także to, jak te regiony były zarządzane przez ostatnich pięć lat. — Łatwo nie było, więc może być trudno przekonać ludzi, że jako region idziemy w dobrym kierunku — mówi działacz PiS z woj. świętokrzyskiego
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu
W 2018 r. przedwyborcze sondaże nie pozostawiały złudzeń. Prawo i Sprawiedliwość szło w nich z podniesioną głową, po pewną dominację w sejmikach wojewódzkich. Według tamtych prognoz mogło wygrać w 12 województwach, zdobyć samodzielne rządy w siedmiu z nich.
Przed tegorocznymi wyborami sytuacja jest zgoła inna. Partia Jarosława Kaczyńskiego po przegranych wyborach parlamentarnych znalazła się w potrzasku. Traci w sondażach, zalicza wizerunkowe wpadki, a próby zbudowania nowego mitu wokół Wąsika i Kamińskiego czy zamach na media przypominają tragifarsę.
Czytaj ta … czytaj dalej
Oryginalne źródło: ZOBACZ
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS