A A+ A++

Mogielica. Samorządy i instytucje zorganizowały turystyczną imprezę na prywatnej działce na Polanie Stumorgowej – na tym samym gruncie, na którym przedsiębiorca ze Słopnic planował “osiedle domków gospodarczych”. Po tym, jak budowę wstrzymał powiatowy nadzór budowlany, sprawa trafiła do wyższych instancji. Tam – jak wynika z naszych nieoficjalnych ustaleń – miały pojawiać się polityczne naciski, aby umożliwić zabudowę najpiękniejszej hali w Beskidzie Wyspowym.

W minioną sobotę w Zalesiu i na Mogielicy odbyło się otwarcie Małopolskiego Sezonu Turystycznego w Powiecie Limanowskim. O tym, jak politycy i samorządowcy promują turystykę w regionie, rozjeżdżając szlaki samochodami, a także o incydencie – blokadzie drogi wiodącej na Polanę Stumorgową, którą oficjele w dwunastu samochodach terenowych chcieli dotrzeć na miejsce imprezy, pisaliśmy w artykule: “Blokada “politycznej” turystyki samochodowej”.  

Impreza według zapowiedzi miała się odbywać na szczycie góry, jednak Małopolska Organizacja Turystyczna wraz z partnerami zorganizowała ją na prywatnej działce, z którą wiążą się spore kontrowersje. W trakcie imprezy obecnych na Mogielicy oficjeli postanowiliśmy o to zapytać.

Rok temu ujawniliśmy, że w tym miejscu rozpoczęto inwestycję. Część turystów odwiedzających Polanę Stumorgową błędnie zakładała, że ogrodzony teren jest zapleczem firmy, która realizuje w pobliżu budowę nowej wieży widokowej. 

W rzeczywistości prace budowlane prowadził tam przedsiębiorca ze Słopnic. Inwestycję określał najpierw jako budowę schroniska turystycznego, później zaś – ogólnodostępnej bacówki. Zaplanowane przez niego obiekty formalnie to budynki gospodarcze, które oficjalnie mają służyć do przechowywania paszy i zwierząt. Jednocześnie, zaprojektowano w nich m.in. szerokie i przeszklone drzwi tarasowe, jaskółki dachowe i po kilka okien, a także betonowe fundamenty i dwuspadowe dachy kryte blachodachówką.

Inwestycję wstrzymał powiatowy nadzór budowlany. Z naszych nieoficjalnych ustaleń wynika, że po wniesieniu odwołania przez właściciela gruntu, sprawa trafiła do inspektoratu wojewódzkiego.  Osoby znające kulisy sprawy mówią, że w toku postępowania dotyczącego Polany Stumorgowej były polityczne “naciski z góry”, by postępowanie zostało umorzone, a właścicielowi działki dać “zielone światło” do realizowania kontrowersyjnej inwestycji. 

Działka znajdująca się poniżej szczytu, w otulinie rezerwatu przyrody nie jest jedynym miejscem, jakie w tym rejonie może się bezpowrotnie zmienić. Poniżej, u początku Polany Stumorgowej, na innej prywatnej działce mają prawdopodobnie powstać kolejne obiekty budowlane. 

Impreza jest centralnie u prywatnego przedsiębiorcy, który prowadzi budowę budynku, w najpiękniejszym miejscu Beskidu Wyspowego – mówił w sobotę Michał Wójcik, pszczelarz, który na Polanie Stumorgowej ma najwyżej położone gospodarstwo pasieczne. – Gdy chciałem tu stworzyć zaplecze dla pasieki, w której w sezonie jest około 5 mln pszczół, to mi nie pozwolono, nikt ze mną nie chce nawet rozmawiać. A tu pozwalamy na patodeweloperkę i organizuje się polityczną imprezę, na którą uczestników wywozi samochodami – dodawał Michał Wójcik, który jest także członkiem Zarządu Małopolskiego Związku Pszczelarzy.

Inwestor był na imprezie obecny.

Pytania w tej sprawie zadaliśmy m.in. przedstawicielowi rządu. Wiceminister sportu i turystyki Andrzej Gut-Mostowy oznajmił, że kulisy sprawy nie są mu znane. 

Tego kontekstu, dotyczącego tych inwestycji, nie znam. Są to kompetencje samorządów gminnego i powiatowego oraz nadzoru budowlanego. Mogę tylko wyrazić przekonanie, aby z wielką pieczołowitością i troską chronić wszelkie walory przyrodnicze, które służą do turystyki aktywnej. Czy te inwestycje powinny powstać? Nie znam uwarunkowań, nie znam zapisów miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego gminy, natomiast jeśli się stało, że one już powstają, to trzeba zatroszczyć się o to, by nie spowodowały one jakiejś lawiny niekontrolowanych inwestycji w tym regionie, które zastopują ruch turystyczny i piesze wędrówki – powiedział poseł Andrzej Gut-Mostowy, wiceminister sportu i turystyki. 

Marszałek Małopolski Witold Kozłowski wskazał, że w regionie są “różne przypadki w różnych miejscach”. Jako przykład podał Przehybę, gdzie funkcjonuje schronisko turystyczne, do którego istnieje dojazd. 

Jeśli chodzi o kwestie związane z zabudową to jest to pytanie do tych, którzy podejmują decyzje w zakresie prawa miejscowego związanego z planem zagospodarowania przestrzennego. My nie jesteśmy decydentami. Nie chcę oceniać innych samorządów, nie mamy żadnych podstaw prawnych do tego, by komentować decyzje o budowie czy o wstrzymaniu robót – stwierdził.

Gdy marszałkowi powiedzieliśmy, iż w sprawie coraz głośniej mówi się o “naciskach z góry”, by budowa doszła do skutku, nie zdecydował się na żaden komentarz. 

Proszę wybaczyć, ale nie zajmuję się naciskami na inspektora – uciął z uśmiechem Witold Kozłowski. 

Według radnego wojewódzkiego PiS z Limanowej, a jednocześnie prezesa Małopolskiej Organizacji Turystycznej Grzegorza Biedronia, problemu… nie ma. 

To są rzeczy, które zawsze się będą zdarzać, wymagają one spokojnej dyskusji, a racje są po różnych stronach konfliktu. Właściciel pasieki może mieć pretensje, że ktoś próbuje coś budować na Polanie Stumorgowej. Myślę, że ten problem jest do rozwiązania. Natomiast generalnie to nie jest żaden problem, bo ta polana ma służyć ruchowi pieszemu i pod tym względem zagrożenia nie ma – uznał samorządowiec i prezes MOT.

Czy budynki powinny powstać w takim miejscu? Na to pytanie w rozmowie z nami odpowiedział starosta Mieczysław Uryga. 

Uważam, że mimo wszystko takie tereny nie powinny być zabudowane. Być może mogą powstawać obiekty drobnego rodzaju, jak choćby taka wiata, ale nie powinno się tych terenów zabudowywać. Jestem krytyczny pod tym kątem, wolałbym żeby takie tereny pozostały dziewicze. I żeby były dostępne, a nie zamykane, choć mówimy przecież o sprawach własności prywatnej. Te kwestie powinny zostać uregulowane. A te miejsca powinny zostać w naturze, z tymi pięknymi widokami i roślinnością. Takie, jakie one są – ocenił starosta limanowski.

Po naszych pytaniach, politycy i samorządowcy zjechali samochodami na dalszą część “otwarcia sezonu” do Zalesia. Mieli już jednak “nietęgie” miny.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułTemperatura spadnie nawet do -6 stopni. Alerty dla większości kraju
Następny artykułНочная атака дронами: Силы ПВО сбили большинство из 26 запущенных беспилотников