A A+ A++

Prezes oleśnickiej Pogoni Michał Krej był jednym z gości piątkowego posiedzenia komisji sportu Rady Miasta Oleśnicy. Padło wiele gorzkich słów…

Jeszcze przed wystąpieniem prezesa Pogoni głos zabrał przewodniczący komisji sportu. – Nie zamierzamy kontrolować klubów. Chcemy je wspierać, poznawać ich problemy, składać wnioski do rady lub burmistrza – powiedział Kazimierz Karpienko. – Opiniując budżet na 2021 rok uznaliśmy, że środków na sport jest w Oleśnicy za mało. Wnioskowaliśmy, by przeznaczyć na ten cel nadwyżkę budżetową – mówi, podkreślając jednak, że działalność sportowa nie może być dla działaczy jedynym źródłem utrzymania. Karpienko podkreślił również, że większość osób zajmujących się w Oleśnicy sportem to zapaleńcy. – To jest ich pasja. Im się chce chcieć – mówił.

Co się wiąże z certyfikatem?

Michał Krej, prezes Pogoni, był pierwszym gościem komisji zajmującej się sportem w mieście. – Działam w Pogoni o 2014 roku. W ciągu tych siedmiu lat nie pobrałem żadnych pieniędzy z klubu. Działam społecznie. Inwestuję własne pieniądze, ponieważ kocham piłkę nożną – mówił prezes, przyznając, że obecnie klub znajduje się w bardzo trudnej sytuacji. – Naszym największym problemem jest dostęp do obiektów Atola i zawarcie długoterminowej umowy w takim zakresie, do jakiego jesteśmy zobowiązani – powiedział Michał Krej.

Prezes pochwalił się radnym certyfikatem, który w ostatnich miesiącach uzyskała Pogoń Oleśnica. Dla klubu to prestiż, dodatkowe środki, ale też wiele obwarowań. – Wymaga on dodatkowych, bardzo dużych nakładów, bo na każdą grupę musi przypadać dwóch trenerów. Jesteśmy też zobowiązani do zakupu dodatkowego sprzętu, który jest wymagany przez PZPN. Wreszcie, możemy trenować tylko na obiektach, które spełniają wymogi Polskiego Związku Piłki Nożnej – wyliczał prezes. – Chcemy być partnerem dla miasta, ale takim, który jest szanowany. Aby utrzymać certyfikat muszę mieć dostęp do stadionu, na którym będę mógł prowadzić treningi od godziny 16 do 21.

Krej przypomniał swoje początki w Pogoni. – Umówiliśmy się wtedy z panami Kartochą, Stanowiskim, Potyczem, Krasinkiewiczem i Michalcem, że ja przejmuję drużynę seniorów Pogoni, która była na ostatnim miejscu w tabeli i układam ją od zera. Biorę też drużynę juniorów będącą wówczas w rozsypce i też układam ją od zera – mówił. – Ustaliliśmy, że jak te tematy poukładam, to robimy jeden klub pod barwami Pogoni Oleśnica, w którym wszystkie grupy młodzieżowe, wyprowadzone z Pogoni w 2012 roku, wracają do klubu.

– W ciągu dwóch lat udało nam się awansować do IV ligi, awansować drużynę juniorów, stworzyć od zera juniorów młodszych – wyliczał Krej. – Wtedy padło z mojej strony hasło: no to łączymy się. Odpowiedź była: nie, nie łączymy się. To stanowcze NIE było po stronie Mariusza Kartochy. Filip Potycz wycofał się i przeszedł do Sycowa, gdzie prowadzi swoją szkółkę, Wojciech Stanowski całkowicie wycofał się ze sportu, a Wiesław Krasinkiewicz i Waldemar Michalec pozostali w Pogoni i cały czas mnie aktywnie wspierają. – To wtedy Pogoń zaczęła tworzyć własne grupy młodzieżowe, bo podstawą i sensem istnienia takiego klubu, jak nasz, jest zachowanie ciągłości szkolenia w każdej kategorii wiekowej – podkreślał prezes klubu.

Jestem zszokowany…

Krej przyznał, że nie czuje wsparcia dla tego, co dzieje się w Pogoni. – Dzisiaj po raz pierwszy od siedmiu lat usłyszałem słowo „dziękuję”. Padło ono z ust pana Karpienki. Nie mówię o dotacjach, bo one są i jestem za nie wdzięczny. My się potykamy z innymi, często nieracjonalnym problemami – mówił prezes, prosząc, by zmienić sposób funkcjonowania obiektów. – Od wielu lat słyszę o niebagatelnych liczbach zawodników trenujących w Akademii Piłkarskiej Oleśnica. Smutno się na to patrzy, gdy poważnych ludzi paraliżuje myśl, że w APO trenuje 500 czy 550 osób . Jestem zszokowany, że ludzie chcący uchodzić za poważnych biorę tę informację, jako pewną – mówił. – W związku z tym, że jako odmowę do zmiany harmonogramu treningów dostałem argument, że APO przedstawiło , że ma 500 dzieci, postanowiłem ten fakt zweryfikować. Patrząc na to, co jest w dokumentach to chcę Państwa poinformować, że my mamy 227 zawodników, a APO około 140 uprawnionych na ten sezon.

Prezes prosił radnych o pomoc w zmianie harmonogramu. – Nikomu krzywda się nie stanie. Chodzi tylko o zmianę pionowej godzin wykorzystywanych przez APO , a nie o zmniejszenie ich – przekonywał. – Od listopada w klubie kipi, bo ja się nie mogę doprosić o rozmowę w sprawie zmiany harmonogramu. Pogoń Oleśnica jest dwa razy większa liczebnie, posiada dwa razy więcej wykwalifikowanych trenerów i trenuje w trzy razy większym zakresie.

Jak na te informacje zareagowali członkowie komisji? – Tutaj nie ma innej alternatywy jak wsparcie – skomentował wystąpienie Kreja przewodniczący Kazimierz Karpienko który zadeklarował rozmowy i szybką interwencję.

– Dla nas czas ma kluczowe znaczenie, bo jako certyfikowany klub musimy przedstawić do PZPN stosowne umowy – podkreślał raz jeszcze prezes Pogoni. – Szkoda byłoby utracić tak ciężko wywalczony certyfikat i wszystko, co się z nim łączy.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułIntel Core i9-11900K z rewelacyjnymi wynikami w Geekbench. Rywale sporo w tyle
Następny artykułNowaja Gazieta: Kiedy Moskwa się burzy, regiony zwykle pozostają obojętne i na odwrót. Ale nie tym razem