A A+ A++

Gazprom stara się m.in. nie realizować dodatkowych zamówień (poza zobowiązaniami długoterminowymi). Dotyczy to szczególnie klientów, których ceny są indeksowane do notowań ropy naftowej. Chodzi tutaj o realizowanie większej ilości dostaw w reżimie spotowym – aktualnie korzystniejszym dla sprzedającego.

W ostatnich miesiącach Rosjanie właściwie wstrzymali sprzedaż „błękitnego paliwa” za sprawą swojej elektronicznej platformy handlowej – nie licząc dostaw na okres letni i trzeci kwartał. Zmusiło to część nabywców do zakupu dodatkowych wolumenów w hubach, co z jednej strony pomaga w utrzymaniu wysokich cen, z drugiej zaś stymuluje opróżnianie magazynów – twierdzą rosyjskie media.

Reklama

Z danych Gas Infrastructure wynika, że poziom zapełnienia PMG w Europie jest obecnie niższy od tego, który obserwowaliśmy w ubiegłym roku pod koniec sezonu grzewczego. Średnia jest już poniżej 48%, a w niektórych krajach sytuacja wygląda jeszcze gorzej. Dla przykładu w Niemczech jest to 40%, a we Francji – 37%.

Opróżniane magazyny dają Rosjanom nadzieję na dobrą sprzedaż gazu nie tylko w sezonie, ale również po jego zakończeniu. Europejczycy, mówiąc zupełnie wprost, będą musieli uzupełnić zapasy przed kolejnym sezonem grzewczym. 

Podobna sytuacja miała miejsce w 2018 roku, kiedy ze względu na mroźną zimę europejscy konsumenci również szybko opróżnili swoje PMG. W rezultacie na 30 marca 2018 r. Stopień zapełnienia spadł do historycznie niskiego poziomu – 17,76%. W rezultacie Europejczycy wiosną i latem aktywnie kupowali rosyjskie paliwo. Pod koniec 2018 roku Gazprom ustanowił rekord dostaw do Europy, eksportując prawie 202 mld m3 gazu.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułStatuetki św. Brunona trafiły do laureatów
Następny artykułŚwiątek idzie jak burza w Australian Open!