A A+ A++

Pośród trwających walk o władzę w Red Bull Racing oraz na tle publicznego spięcia między szefem zespołu, Christianem Hornerem, a ojcem Maxa Verstappena, Josem, spekuluje się, czy w wyniku tego konfliktu Holender opuści stajnię z Milton Keynes przed wygaśnięciem umowy.

Nie jest jasne, czy ostatnio rozdmuchany scenariusz może w ogóle się ziścić, ale kilka rozmów w Bahrajnie między Josem a szefem stajni Mercedesa, Toto Wolffem, z pewnością nie zahamowały, a wręcz podkręciły te dywagacje.

Bez względu na to, co się wydarzy w nadchodzących tygodniach czy miesiącach, sposób, w jaki Verstappen widzi swoją przyszłość w serii, może wpłynąć na jego dalsze decyzje.

Jak wielokrotnie podkreślał, nie planuje dwudziestoletniej kariery w F1, jaką cieszą się Fernando Alonso czy Lewis Hamilton. Nie wyklucza rozstania się z czempionatem po zakończeniu współpracy z Red Bullem w ramach obecnej umowy ważnej do 2028 roku, gdy będzie miał zaledwie 31 lat.

Wskazał kilka czynników stojących za takim myśleniem, w tym wyczerpujący kalendarz Formuły 1 liczący 24 wyścigi, co jak określił znacznie przekracza ludzkie możliwości. Mówi też o zbyt dużej ilości obowiązków medialnych oraz wskazuje na pragnienie spróbowania w życiu innych rzeczy.

– Bardzo dobrze wiem, czego chcę poza Formułą 1 – powiedział podczas Grand Prix Bahrajnu. – Generalnie chodzi o kwestie życiowe. Wyścigi same w sobie są świetną zabawą. Natomiast wszystko wokół nich, podróże, marketing itd., w pewnym momencie można się tym znudzić. Wtedy nawet nie ma znaczenia, ile zarabiasz.

– Ostatecznie chodzi bardziej o to, aby być zadowolonym z tego, co się robi. Tutaj trzeba dawać z siebie sto procent. W tej chwili nie stanowi to dla mnie problemu, ale może nadejść moment, że nie będzie już miało to dla mnie znaczenia – kontynuował.

– Jest wiele rzeczy, nad którymi już pracuję w kontekście swojej przyszłości, również poza Formułą 1. Chciałbym też mieć możliwość wyjazdu na wakacje wtedy, kiedy tego chcę – mówił dalej.

Czytaj również:

Jeśli w wieku 26 lat takie myśli krążą po głowie Verstappena, wcześniej niż u większości kierowców, warto pamiętać, że od czasu, gdy był małym dzieckiem, całkowicie poświęcił się sportom motorowym, uczestnicząc w licznych wydarzeniach kartingowych w Europie, aby ostatecznie zostać zawodnikiem F1.

– Zdaję sobie sprawę, że jestem jeszcze bardzo młody, ale wiem też, że nie zamierzam tego robić jeszcze przez kolejne dziesięć sezonów. Uważam, że nie jest to zrównoważone z moimi życiowymi celami – wyjaśnił.

– Żyję bardzo intensywnie odkąd skończyłem osiem czy dziewięć lat. W pewnym momencie zastanawiasz się, czy warto poświęcić się na 24 wyjazdy wyścigowe w roku, plus dni spędzone w symulatorze i aktywności marketingowe – wskazał. – To są aspekty, których kierowcy naprawdę nie lubią, a to duża część ich pracy. W pewnym momencie to się znudzi.

Czytaj również:

Max Verstappen, Red Bull Racing RB20, Grand Prix Bahrajnu 2024

Verstappen nie sądzi, że czeka go stagnacja po karierze w F1. Wykluczył starty na owalach w serii IndyCar, ale już uczestnictwo w 24-godzinnym wyścigu Le Mans od dawna go pociąga.

Być może do francuskiego klasyka przystąpiłby z własnym zespołem. Rozkręca stajnię Verstappen.com Racing GT3, w przypadku której ostatecznym celem jest ściganie się w najwyższej serii wyścigów długodystansowych. Jednym z założeń jej działalności jest umożliwienie graczom przejście do prawdziwego świata sportów motorowych.

– Niektórzy kierowcy są tak bardzo skupieni na świecie Formuły 1, że chcieliby pozostać w nim przez długie lata. Martwią się jednak, że po zakończeniu kariery mogą się zagubić i poczują, iż coś im umknęło – przekazał. – Ja z kolei nie mam takich planów. Chcę częściej być w domu, podjąć się też innych projektów.

– Aktualnie zajmuję się wyścigami w świecie wirtualnym, ale z zamiarem przeniesienia tego na prawdziwy tor. Mam nadzieję, że już w przyszłym roku będą widoczne efekty tych działań. Zobaczymy, liczę na dalszy rozwój tego programu – wspomniał.

Tymczasem Holender pobija kolejne rekordy w Formule 1, m.in. ustanawiając nowe w ilości wygranych wyścigów z rzędu, a także triumfów w jednym sezonie.

Zaznacza jednak, że nie interesują go tego typu statystyki. Nie jest jego celem zrównanie się lub przekroczenie siedmiu tytułów Michaela Schumachera czy Lewisa Hamiltona.

– Może czyimś celem jest zostanie ośmiokrotnym mistrzem świata, ale jestem bardzo zadowolony i dumny z tego, co już osiągnąłem w F1. To więcej niż kiedykolwiek mogłem sobie wymarzyć – podkreślił. – Kiedy odejdę, nie będzie miało znaczenia, czy byłem mistrzem świata trzy, pięć czy siedem razy. Dla mnie ta księga będzie zamknięta i tyle.

Verstappen nie skupia się na aferze, która obecnie ma miejsce w Red Bull Racing.

Jednakże jeśli pojawiające się wątpliwości co do zdolności stajni z Milton Keynes w kontekście natychmiastowego osiągnięcia sukcesu z ich własną jednostką napędową, szykowaną na 2026 rok, okazałyby się prawdziwe, a Verstappen zdecydowałby się opuścić Red Bulla już po obecnym sezonie, wówczas byłoby to częściowym usprawiedliwieniem radykalnych działań ze strony obozu Holendra. Z pewnością nie chciałby w ostatnich latach obowiązywania obecnego kontraktu utknąć w niekonkurencyjnym bolidzie. 

Dodatkowe informacje: Filip Cleeren

Czytaj również:

Watch: Najszybszy na świecie dron ściga Maxa Verstappena

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułCiało mówi, że coś się zmienia
Następny artykułRząd: wakacje kredytowe do końca roku, ale nie dla wszystkich