A A+ A++

Rzecznik prasowy Prawa i Sprawiedliwości (PiS), poseł Rafał Bochenek zaatakował na Twitterze Marka Sowę, posła Platformy Obywatelskiej (PO).

Obaj posłowie mają swoje biura poselskie w Oświęcimiu. Różnica jest taka, że Sowa mieszka w powicie oświęcimskim, konkretnie w Bobrku, a Bochenek nie. Parlamentarzysta PiS jest z powiatu wielickiego. Często jednak bywa w Oświęcimiu.

Czytając lokalny organ partii rządzącej można odnieść wrażenie, że także na zaproszenie Waldemara Łozińskiego i Jakuba Przewoźnika, radnych Rady Miejskiej w Oświęcimiu. Pierwszy jest szefem miejscowego biura poselskiego Rafała Bochenka i asystentem krajowym eurodeputowanej Beaty Szydło, drugi kieruje oświęcimską zamiejscowa agendą Urzędu Marszałkowskiego Województwa Małopolskiego.

Po ogłoszeniu terminu wyborów przez prezydenta Andrzeja Dudę, w miejscowościach powiatu pojawiły się banery z wizerunkiem Marka Sowy, jego imieniem i nazwiskiem, napisami pakietsowy.pl i Koalicja Obywatelska oraz kodem QR, prowadzącym donikąd, a konkretnie do aplikacji generującej te kody.

„Poseł Sowa z Platformy wyobklejał się billboardami w Małopolsce.Pomimo tego,że kampania formalnie ruszyła nie wiadomo kto za reklamy polityka @Platforma_org płaci,ani jak będą rozliczane.Przekręt wyborczy Platformy?Lewa Kasa?Kto płaci za billboardy polityków PO? Kombinatorzy” – napisał Rafał Bochenek na Twitterze.

Swoim wpisem wywołał liczne reakcje korzystających z tego medium społecznościowego. Głównie negatywne. Niektóre chamskie i wulgarne, z niewybrednymi wyzwiskami, ale głównie merytoryczne.

„… czyli można liczyć, że złożycie oficjalną skargę do PKW? Czy po prostu tak sobie piszecie, żeby dodać sobie otuchy?” – pytał Krzysztof Dykas.

„Obłudniku, spytaj tych co obkleili autostrady życząc udanej podróży czy innych od siebie z bandy” – stwierdzał Łukasz Zwierzchowski.

„Co rozwieszał Mejza 2 tygodnie wcześniej? Pamiętasz?” – proponował posłowi PiS wycieczkę w przeszłość JaymzHetfield.

„Widać że w głowie się tobie nie mieści że bez lewej kasy państwowej oraz pieniędzy ze SSP (spółek skarbu państwa – przyp. red.) można prowadzić normalną kampanię. No widzisz a jednak można nie kraść i robić kampanię” – przekonywał Artutitu.

Iwona Krzystyniak sparafrazowała wsi Rafała Bochenka.

„Bochenku, Bochenku, ojej… Nie wiadomo kto za reklamy polityków @pisorgpl płaci, ani jak będą rozliczane. Przekręt wyborczy PIS? Lewa Kasa? Kto płaci za billboardy polityków PIS? Kombinatorzy” – skomentowała.

Z kolei Piotr H. zwrócił uwagę na zwroty jakich użył poseł rządzącej partii w swoim wpisie.

„Co zrobił poseł Sowa z Platformy, Bochenku? „Wyobklejal się” ? A co to za język, panie PiS-owski patrioto ? 🙂 Nie nauczyli cię języka ojczystego czy startujesz w konkursie „Mistrz polskiego słowotwórstwa”? – dociekał Piotr H.

Marek Sowa także zareagował na zaczepkę posła, który być może będzie kandydował do sejmu z okręgu 12., w którym znajduje się m.in. powiat oświęcimski.

„Billboardy dotyczą mojego sprawozdania. Z kampanią dopiero ruszam. Za to od kilku tygodni politycy PiS z Kaczyńskim na czele jeżdżą po kraju i niby promują program 800 Plus, a to jedynie przykrywka dla nieuczciwej kampanii, prowadzonej za pieniądze podatników. Ile to kosztuje?” – zadał pytanie na Twitterze poseł PO.

Dariusz Goliński zwrócił uwagę na sytuację, która w całej Polsce jest jednym z istotnych tematów w bieżącej polityce.

„Czy ktoś potrafi to wytłumaczyć? Zgodnie z kodeksem wyborczym komitet wyborczy może zgłosić 1 listę kandydatów w danym okręgu. KW PiS nie zatwierdził żadnej listy, czyli nie zgłosił, ale zbierane są głosy poparcia. Czy głosy zbierane przed zgłoszeniem też się liczą?” – zastanawiał się twitterowicz Goliński.

Podobne pytanie portal Interia zadał profesorowi Wojciechowi Hermelińskiemu, byłemu przewodniczącemu Państwowej Komisji Wyborczej (PKW).

„Jeśli komitet jest zarejestrowany, to może już zbierać podpisy. Mogą zbierać, bo nawet zwykły obywatel może prowadzić przecież kampanię wyborczą. Nie ma związku, czy kandydaci zostali już przez partie ujawnieni i że trzeba czekać ze zbieraniem podpisów do momentu ich ujawnienia” – odpowiedział prof. Hermeliński.

Zaznaczył jednocześnie, że nie ma przed sobą kodeksu wyborczego i odpowiada intuicyjnie. Dodał, że gdyby PiS czekało do momentu ujawnienia list na początku września, nie miałoby w zasadzie szans, by zdążyć z podpisami.

Cytując wpisy, które pojawiły się na Twitterze, zachowaliśmy oryginalną pisownię.

 

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułLegenda tenisa ostrzega Igę Świątek przed US Open. “Jest celem, a Amerykanie mają nadzieję”
Następny artykułPracowałam dla bogatych gości hotelowych. I już wiem: wolę tych mniej nadzianych