A A+ A++

Dobiegł końca kolejny etap prac rewitalizacyjnych w centrum Rytwian. Jednym z najważniejszych elementów inwestycji jest kino wodne, które działać będzie w sąsiedztwie ruin zamku.

Gmina przygotowuje się aktualnie do odbioru wykonanych prac, które obejmowały m.in. budowę chodników oraz parkingów przy ul. Armii Krajowej i Kościelnej, a ponadto placu targowego obok remizy. Najbardziej efektownym elementem inwestycji jest kino wodne, które ma stać się motorem napędzającym promocję miejscowości i magnesem przyciągającym turystów. W jaki sposób będzie ono działać? Zamiast na tradycyjnym ekranie filmy wyświetlane będą na kurtynie wodnej. Specjalna pompa tłoczyć ma wodę pod dużym ciśnieniem, dzięki czemu wytworzy się ściana z mgiełki. Na nią będzie padał obraz z projektora. Zbiornik, na którym zbudowano kino wodne znajduje się na obrzeżach zamkowych ruin. Seanse można będzie oglądać z dowolnego miejsca nad wodą, korzystając z własnych koców, karimat czy rozkładanych krzesełek.

Jak mówi wójt Rytwian Grzegorz Forkasiewicz, wczorajsza próba instalacji wypadła dobrze.

– Jeśli sytuacja związana z pandemią na to pozwoli, chcielibyśmy w czerwcu zorganizować uroczyste otwarcie obiektu i zaprezentować jego możliwości – zaznacza wójt. – W przyszłości prawdopodobnie organizowane będą weekendowe seanse. W piątki byłoby to widowiska typu światło-dźwięk, w soboty projekcie filmów, a w niedzielę na przykład koncerty. Wszystko zależy od tego, jakie będzie zainteresowanie i zapotrzebowanie.

Kino wodne w Rytwianach to, jak do tej pory, jedyna tego rodzaju atrakcja w regionie.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułEwidencja zbiorników bezodpływowych (szamb) oraz przydomowych oczyszczalni ścieków
Następny artykułPS5 otrzyma „więcej ekskluzywnych gier”. Jim Ryan wspomina o przejęciu kolejnych zespołów