A A+ A++

Pociski Spike-LR służą w Wojsku Polskim i są produkowane na licencji w spółce Mesko SA (należącej do Polskiej Grupy Zbrojeniowej) od połowy ubiegłej dekady. Zostały one wprowadzone na uzbrojenie, aby zastąpić przestarzałe ppk Malutka i  ppk Fagot, pochodzące jeszcze z czasów Układu Warszawskiego. Dziś Wojsko Polskie dysponuje 264 przenośnymi wyrzutniami przeciwpancernych pocisków kierowanych Spike, w ramach pierwotnego kontraktu z 2003 roku zakontraktowano 2675 pocisków. Trwają też dostawy drugiej partii tysiąca pocisków, zamówionej w 2015 roku, w zmodyfikowanej wersji. Dzięki tej umowie odtworzono zdolności przemysłowe, a Mesko zyskało też miejsce w łańcuchu dostaw firmy Rafael. 

W Polsce może jednak zostać podjęta produkcja innych odmian Spike, takich jak Spike-SR (Short Range), Spike-LR2 (Long Range), Spike-ER2 (Extended Range) oraz Spike-NLOS (Non-Line Of Sight). – Zarówno Spike-LR2, jak i ER2 są kompatybilne z istniejącymi wyrzutniami i infrastrukturą. Oba są pociskami piątej generacji, zdolnymi do strzelania do celu niewidocznego według koordynatów (Beyond Line of Sight – BLOS), przy czym Spike-LR2 ma zasięg zwiększony do 5,5 km, a Spike-ER2 – do 10 km przy wystrzeleniu z ziemi i nawet do 16 km przy odpalaniu z powietrza – stwierdził w rozmowie z Defence24.pl Gal Papier, szef marketingu i rozwoju biznesu w Dyrekcji Taktycznej Broni Precyzyjnej firmy Rafael. 

Fot. Strzelanie ppk Spike-LR 15 Giżyckiej Brygady Zmechanizowanej. Fot. plut. Bartek Grądkowski. 

Pociski Spike-LR2 mogłyby więc być odpalane z istniejących wyrzutni przenośnych oraz z KTO Rosomak i BWP Borsuk, które zostaną wyposażone w wieże ZSSW-30. Z kolei Spike-ER2 można by odpalać ze zmodernizowanych śmigłowców, na przykład Mi-24, zapewniając Lotnictwu Wojsk Lądowych zdolności zwalczania celów, i jednocześnie zwiększając potencjał przetrwania samych maszyn. Mesko osiągnęło już, w sprawie produkcji Spike-LR2 i ER2, porozumienie z izraelskim Rafaelem. Uzgodniono, że te pociski mogą być produkowane w Polsce, rozmawiano też o szerszym zaangażowaniu na innych rynkach.

Dzięki rozszerzonej współpracy w zakresie pocisków rodziny Spike, Mesko może stać się hubem produkcyjnym ładunków bojowych rakiet Spike przeznaczonych dla innych krajów, włącznie z licznymi państwami regionu. Warto zauważyć, że obok Polski, systemy Spike-LR są używane również w Niemczech, Czechach, czy Rumunii (Bukareszt ma też na wyposażeniu Spike-ER). Rumunia i Czechy przeprowadziły też już integrację pocisków Spike-LR i wdrożyły je do służby na posiadanych wozach bojowych: odpowiednio MLI-84M1 i Pandur II, a Litwa zakupiła je dla nowych transporterów Vilkas.

Z kolei na pozyskanie Spike-LR2 zdecydowały się niedawno Słowacja, Łotwa i Estonia. Pociski rodziny Spike są też używane w innych krajach Europy Środkowo-Wschodniej, w tym w Słowenii i Chorwacji. Spike-LR2 jest też coraz popularniejszy na świecie, niedawno Australia zakupiła znaczną liczbę tych rakiet zarówno dla transporterów Boxer, jak i wyrzutni przenośnych. 

Ewentualny zakup tych rakiet mógłby być wzmocnieniem dla Sił Zbrojnych RP. Stanowiłby też impuls rozwojowy dla przemysłu, co wpisuje się w deklaracje Ministerstwa Obrony Narodowej o wsparciu przemysłu obronnego w czasie pandemii koronawirusa. Pociski Spike proponowane są w różnych programach – Spike-SR dla Pustelnika, Spike-LR2 dla KTO Rosomak i BWP Borsuk, Spike-ER2 w modernizacji śmigłowców Mi-24 i Sokół, jak i w programie „Ottokar-Brzoza”, wraz ze Spike-NLOS. Ten ostatni jest proponowany również dla śmigłowców, w tym projekcie Kruk. Warto więc pochylić się nad procesem wprowadzania tego systemu na uzbrojenie Wojska Polskiego i wdrażania jego produkcji do przemysłu, jak i nad perspektywami jego rozwoju. 

Strzelanie pociskiem kierowanym Spike-LR. Fot. mł. chor. Piotr Kamiński Strzelanie pociskiem kierowanym Spike-LR. Fot. mł. chor. Piotr Kamiński

Historia Spike – w Siłach Zbrojnych RP

Zakup ppk Spike-LR, dokonany w 2003 roku był istotny zarówno z punktu widzenia Wojska Polskiego, jak i przemysłu zbrojeniowego. Po raz pierwszy bowiem wdrożono do służby zachodni system rakiet przeciwpancernych z nowoczesnym, wielosystemowym układem naprowadzania oraz silną głowicą tandemową, pozwalającą na przebijanie pancerzy współczesnych czołgów.

Pocisk Spike-LR to jeden z podstawowych elementów broni przeciwpancernej w Wojsku Polskim. Rakiety, tego typu, mają wielospektralną głowicę samonaprowadzającą, z kamerami dziennymi i termowizyjnymi, co pozwala na działanie w różnych sytuacjach, także w trudnych warunkach pogodowych. Z kolei łącze światłowodowe umożliwia korygowanie lotu pocisku już po odpaleniu i kontrolowanie go, aż do momentu trafienia. Możliwe jest strzelanie do celu niewidocznego (Beyond Line Of Sight – BLOS), na przykład, gdy cel jest ukryty za przeszkodą, a także działanie w trybie „odpal i zapomnij” – chociażby wtedy, gdy obsługa wyrzutni musi zmienić pozycję zagrożona przez ostrzał.

Cechą rakiet Spike jest też możliwość zwalczania celów w trybie „top-attack” z dość wysoką trajektorią lotu. Mogą one więc atakować dobrze opancerzone czołgi nadlatując z górnej półsfery niemal „pionowo w dół”, co zapewnia bardzo efektywną penetrację cienkiego pancerza stropu czołgu. Możliwe jest również bezpośrednie rażenie celów („direct attack”). Z kolei wykorzystanie dwóch kamer daje obsługom wyrzutni elastyczność działania – można użyć kamery dziennej w warunkach, w których da to lepszy efekt od kamery termowizyjnej (a takie czasem występują w Polsce).

Maksymalny zasięg rakiety Spike-LR to 4 km. W praktyce w Polsce, z uwagi na ukształtowanie terenu, w większości wypadków, maksymalny dystans strzału bezwzględnego (line-of-sight, do celu widocznego) to nie więcej niż 2 km. Jednakże, fakt że Spike dysponuje łączem światłowodowym w pełnym zakresie zasięgu zapewnia zdolność rażenia celów niewidocznych (BLOS). To z kolei oznacza, że tego rodzaju pociski mogą szeroko wykorzystywać swoje możliwości zasięgowe w różnym ukształtowaniu terenu oraz w skomplikowanych warunkach, włącznie ze zwalczaniem celów ruchomych. – Te zdolności, w połączeniu ze zwiększonym zasięgiem ognia (stand-off) i unikatową cechą wszystkich członków rodziny Spike – wykorzystaniem pasywnych systemów naprowadzania, nie polegających na żadnym systemie wskazywania (np. laserowego), niezależnych od GPS i pozwalających na działanie w warunkach zakłóconej nawigacji satelitarnej, dają wojskom duże zdolności przetrwania – powiedział Defence24.pl Gal Papier. 

W trakcie eksploatacji Spike-LR w Wojsku Polskim zebrano szereg doświadczeń, włącznie ze zmianami w programach strzelań. System szkolenia był stopniowo udoskonalany, włącznie z wprowadzeniem odpowiednich trenażerów, zarówno umieszczonych w pomieszczeniach, jak i funkcjonujących w warunkach polowych. Zdecydowano się też na integrację tego typu pocisku z transporterem Rosomak i przyszłym BWP Borsuk, na systemie wieżowym ZSSW-30 który trafi na te pojazdy. 

Rosomak z wieżą ZSSW-30 (po lewej) w trakcie wizyty prezydenta Andrzeja Dudy w Hucie Stalowa Wola. Fot. Jerzy Reszczyński Rosomak z wieżą ZSSW-30 (po lewej) w trakcie wizyty prezydenta Andrzeja Dudy w Hucie Stalowa Wola. Fot. Jerzy Reszczyński

Dziś Spike-LR jest dojrzałym systemem, powszechnie wykorzystywanym w jednostkach Wojska Polskiego. Stosunkowo największym nasyceniem tymi wyrzutniami mogą pochwalić się jednostki aeromobilne. Rakiety tego typu – w ograniczonej liczbie, na przenośnych wyrzutniach – są też w batalionach zmechanizowanych i zmotoryzowanych, które oczekują na wieże ZSSW-30 przeznaczone na KTO oraz przyszłe nowe BWP. Docelowo Wojsko Polskie będzie potrzebować co najmniej 1300-1400 tych wież, a każda z nich ma dysponować podwójną wyrzutnią Spike-LR. Łatwo sobie wyobrazić, że docelowe zapotrzebowanie Wojska Polskiego na ten system można liczyć w tysiącach sztuk. 

„Najmłodszym” użytkownikiem ppk Spike-LR jest natomiast 18 Pułk Przeciwpancerny w Suwałkach. Jednostka otrzymała przenośne wyrzutnie, co pozwoli jej utrzymywać istotny potencjał do obrony przeciwpancernej w rejonie tzw. przesmyku suwalskiego (ang. Suwalki Gap), jeszcze zanim zostanie wybrany niszczyciel czołgów Ottokar-Brzoza.

Historia Spike – w przemyśle 

Umowie na dostawę pocisków Spike-LR, podpisanej w 2003 roku, towarzyszył offset, obejmujący przeniesienie procesu montażu końcowego, ale i produkcji pewnych elementów pocisku i wyrzutni. W Polsce produkowane są: tandemowe głowice bojowe (w drugiej partii wdrożono ich zmodyfikowaną wersję), silniki startowe i marszowe, zbiorniki na sprężony argon służące do chłodzenia głowicy oraz kontenery startowe. Produkowane są również pewne elementy wyrzutni i konstrukcji samego pocisku. Transfer technologii, w ramach pierwotnej umowy, odbywał się stopniowo, aż do osiągnięcia potencjału wyznaczonego przez umowę offsetową. 

Choć transfer technologii Spike-LR nie objął wszystkich elementów (np. głowicy samonaprowadzającej), to i tak miał bardzo istotne znaczenie dla polskiego przemysłu zbrojeniowego. Po raz pierwszy w Polsce budowano nowoczesne, tandemowe głowice kumulacyjne. Technologie tych głowic posłużyły m.in. do budowy części bojowej Amunicji Precyzyjnego Rażenia, przeznaczonej dla moździerzy Rak. 

Demonstracja możliwości podwieszenia pocisków Spike-ER/ER2 oraz LR/LR2 pod śmigłowcem Mi-24. W tle niekierowane rakiety 70 mm firmy Mesko. Fot. J.Sabak Demonstracja możliwości podwieszenia pocisków Spike-ER/ER2 oraz LR/LR2 pod śmigłowcem Mi-24. W tle niekierowane rakiety 70 mm firmy Mesko. Fot. J.Sabak

Ważną rolę odegrała także sama integracja pocisków (tzw. HOT integration). Trzeba pamiętać, że przed przyjęciem technologii Spike w Polsce produkowano wyłącznie przeciwpancerne pociski kierowane Malutka. W przeciwieństwie do innych krajów dawnego Układu Warszawskiego, jak choćby dawnej Czechosłowacji, nie wytwarzano natomiast nowszych ppk Fagot/Konkurs. Dzięki temu, wprowadzając Spike polski przemysł „przeskoczył” kilka generacji.

Po zakończeniu dostaw pierwszej partii rakiet do Planu Modernizacji Technicznej na lata 2013-22 wpisano pozyskanie kolejnej transzy tysiąca pocisków, z myślą o zapewnieniu zapasów dla transporterów Rosomak uzbrojonych w wyrzutnie dla tych rakiet. Równocześnie założono odtworzenie i zwiększenie zdolności produkcji, ale też wsparcia eksploatacji Spike.

Zamówiona w grudniu 2015 roku za 602 mln zł, obecnie dostarczana partia pocisków ma nowsze silniki marszowe z minimalnym efektem dymienia, który występował w pierwszych transzach rakiet, przy temperaturze powietrza około 0 stopni oraz dużej wilgotności – około 80-90%. Dysponuje również produkowaną w Polsce głowicą bojową o poprawionych parametrach. Kontrakt objął też odtworzenie potencjału do produkcji elementów rakiet oraz wsparcia eksploatacji Spike w kraju. W 2018 roku izraelski producent, koncern Rafael, podpisał porozumienie z Wojskowym Instytutem Technicznym Uzbrojenia (WITU), pozwalające na przeprowadzanie badań starzeniowych Spike w instytucie. Dzięki temu rakiety z najstarszych partii będą mogły być ponownie certyfikowane i dalej używane.

W trakcie realizacji tej umowy przeprowadzono transfer technologii nowych silników, które mogą być stosowane tak w pociskach Spike-LR, jak i nowszych Spike-LR2. Prowadzono też rozmowy o zaangażowaniu zakładów Mesko w łańcuch dostaw Rafaela. Odbywa się to w czasie, gdy izraelski koncern prowadzi zakrojony na szeroką skalę program modernizacji pocisków rodziny Spike, a same rakiety tego typu zyskują coraz więcej użytkowników. 

Fot. Rafael Advanced Defense Systems Pocisk Spike-LR2 w locie. Fot. Rafael Advanced Defense Systems

Modernizacja pocisku Spike do wersji Spike-LR2 objęła m.in. wprowadzenie nowej, nowocześniejszej dwusensorowej głowicy naprowadzającej, działającej na podobnych zasadach co poprzednia (kamera termowizyjna i dzienna) oraz nowej tandemowej głowicy kumulacyjnej o większej przebijalności. W połączeniu z nowym silnikiem i niezbędnymi modyfikacjami układu sterowania zasięg nowego pocisku zwiększył się do 5,5 km. Rakiety Spike-LR2 są w pełni kompatybilne z istniejącymi wyrzutniami Spike, a więc w wypadku ich wprowadzenia będą one mogły być odpalane zarówno z posiadanych przez Wojsko Polskie wyrzutni przenośnych, jak i z przyszłych ZSSW-30. 

Zakłady Mesko osiągnęły już z izraelskim Rafaelem porozumienie, dotyczące podjęcia produkcji rakiet w wersji LR2 w Polsce. Wiadomo na pewno, że transfer technologii obejmie te obszary, które były realizowane w wypadku pocisku wersji LR. Prowadzone są też rozmowy o innych obszarach. Ponadto, ustalono, że w wypadku podjęcia produkcji Spike-LR2 w Mesko, polska spółka ma przejąć budowę ładunków bojowych dla innych użytkowników Spike. 

Dla Mesko takie rozwiązanie będzie w sposób oczywisty korzystne z rynkowego punktu widzenia. Przyczyni się jednak również do zwiększenia bezpieczeństwa dostaw dla Polski i innych użytkowników Spike. W praktyce oznacza to bowiem znaczne skrócenie czasu oczekiwania na dostawy i dywersyfikację (a więc uodpornienie na zakłócenia) łańcucha dostaw.

W ciągu ostatnich lat, m.in. w związku z rosnącym zagrożeniem ze strony Rosji, na pozyskanie Spike-LR2 rakiet zdecydowały się Estonia, Łotwa czy Słowacja. Dużą partię Spike-LR/LR2, zwanych lokalnie MELLS, zakupili także Niemcy. Na realizacji tych kontraktów może więc skorzystać polski przemysł, jako że Mesko mogłoby wspierać produkcję dla różnych klientów. Spike-LR2 nie jest jedynym typem pocisku, który mógłby być produkowany w Polsce. Możliwe jest podjęcie w Polsce produkcji innych wersji Spike – Spike-ER2 czy NLOS. Tego rodzaju rakiety są proponowane w programie niszczyciela czołgów i w ramach modernizacji śmigłowców, z kolei lżejszy Spike SR – w programie Pustelnik. 

Pocisk Spike SR. Fot. Rafael Pocisk Spike SR. Fot. Rafael

Nowe pociski rodziny Spike – kolejny krok dla Sił Zbrojnych RP? 

Spike-SR jest zaawansowanym, odpalanym z ramienia przeciwpancernym pociskiem kierowanym, o zasięgu 2,5 km. Jest przeznaczony do działań taktycznych na poziomie kompanii i dla sił specjalnych. To system przenośny, lekki, o masie poniżej 10 kg. Odpalany jest z jednorazowej wyrzutni. – Może zwalczać współczesne czołgi podstawowe, jak i wiele innych celów. SPIKE SR jest najlepszym kandydatem dla potrzeb Wojsk Obrony Terytorialnej (WOT) i do spełnienia wymogów programu Pustelnik. Wprowadzenie tych pocisków wiąże się z nową koncepcją operacyjną, polegającą na decentralizacji działań sił, dzięki zastosowaniu prostego, łatwego w użyciu i intuicyjnego systemu uzbrojenia, który może być noszony i używany przez każdego żołnierza (także tych z jednostek wsparcia i logistycznych – zaznaczył w rozmowie z Defence24.pl Gal Papier. 

Spike-LR2

Najbardziej uniwersalny spośród wszystkich typów jest jednak Spike LR2. Wprowadzenie pocisków Spike-LR2 mogłoby stanowić istotne wzmocnienie dla Wojska Polskiego i to z kilku powodów. Pomimo dostaw partii tysiąca Spike-LR, zapasy Wojska Polskiego, jeśli chodzi o tego typu rakiety, będą na dość ograniczonym poziomie. Jeżeli założymy, że jedna „jednostka ognia” (pozostawiana do dyspozycji obsługi) zarówno dla wyrzutni przenośnej, jak i samobieżnej, powinna wynosić cztery pociski, a wojsko powinno dysponować, co najmniej jedną zapasową jednostką ognia, to na 264 wyrzutnie przypada 2112 rakiet. 

Trzeba jednak pamiętać o batalionach KTO Rosomak, a w niedalekiej przyszłości również BWP Borsuk. Jeśli chodzi o te pierwsze, uwzględniając obecne struktury istniejących brygad uzbrojonych i przeznaczonych do przezbrojenia w Rosomaki (12, 15, 17 Brygady Zmechanizowane i 21 Brygada Strzelców Podhalańskich), wieże ZSSW-30 powinno otrzymać ponad 600 wozów, co przekłada się na zapotrzebowanie na 4800 rakiet. Nawet, gdyby zmniejszyć tę liczbę o połowę, uwzględniając rozłożenie produkcji w czasie, fakt że część jednostek które już dziś mają KTO mogą używać przez pewien czas równolegle ZSSW i Hitfistów, to zapotrzebowanie Wojska Polskiego – biorąc tylko pod uwagę same KTO i wyrzutnie przenośne – wynosi ponad 4,5 tys. rakiet. 

Do chwili obecnej zakontraktowano ich nieco ponad 3,6 tys, trzeba tutaj odliczyć pociski zużyte w czasie strzelań treningowych. Sam fakt wprowadzenia wieży ZSSW-30 będzie się wiązał z koniecznością szkolenia większej liczby operatorów, i nawet jeśli nie wszyscy oni będą odbywać strzelania „na żywo”, posiłkując się trenażerami, to zwiększenie liczby strzelań z pewnością będzie konieczne. Dość powiedzieć, że niemiecka Bundeswehra w pierwszej połowie 2019 roku wykonała 54 strzelania. Doświadczenia z eksploatacji Spike pokazują, że niezbędna jest realizacja co najmniej kilkunastu ćwiczeń ze strzelaniem ostrą amunicją rocznie (przy 264 wyrzutniach), aby móc sprawdzić działanie pocisków i wyszkolenie operatorów w różnych warunkach. A kolejne pociski Spike-LR będą potrzebne dla jednostek przezbrajanych BWP Borsuk. 

Spike-ER2

Opracowany wraz ze Spike-LR2, Spike-ER2 jest zaawansowanym pociskiem piątej generacji, zdolnym do zwalczania nowoczesnych czołgów, lekkich pojazdów opancerzonych, umocnień i innych ważnych celów naziemnych dzięki posiadaniu głowic różnych typów. Pocisk jest oferowany do programu niszczyciela czołgów Ottokar-Brzoza, modernizacji śmigłowców uderzeniowych Mi-24 oraz wielozadaniowych maszyn W-3 Sokół. 

Pocisk może również zostać zintegrowany z punktami podwieszeń, które są kompatybilne z cięższym uzbrojeniem. Spike-ER2 stanowi część kompleksowego pakietu proponowanego dla śmigłowców, wraz z głowicą elektrooptyczną (EOS) Rafael Toplite. Ta ostatnia jest już zintegrowana z polskim śmigłowcem Głuszec. Rafael podpisał też niedawno z polską spółką PCO porozumienie dotyczące wspólnych prac produkcyjnych związanych z systemem Toplite.

Odpalenie pocisku Spike NLOS z południowokoreańskiego pojazdu SandCat. Fot. Republic of Korea Armed Forces via Wikipedia. Odpalenie pocisku Spike NLOS z południowokoreańskiego pojazdu SandCat. Fot. Republic of Korea Armed Forces via Wikipedia.

Spike-NLOS

Spike-NLOS (Non Line of Sight) to precyzyjny pocisk klasy stand-off, pozwalający zwalczać cele poza zasięgiem środków oddziaływania przeciwnika. – Spike-NLOS jest najbardziej właściwym rozwiązaniem i systemem uzbrojenia dla program niszczyciela czołgów Ottokar-Brzoza, zapewniając największy zasięg (do 32 km) niezależnie od wyboru platformy. Spike-NLOS będzie też naturalnym kandydatem w programie Kruk – podkreślił w rozmowie z Defence24.pl Gal Papier.

Pociski Spike szansą dla polskiego przemysłu

Rafael jest zobowiązany i chętny do transferu wiedzy, a następnie produkcji następujących pocisków nowej generacji we współpracy z Mesko: Spike-SR, Spike-LR2, Spike-ER2, Spike-NLOS – stwierdził w rozmowie z Defence24.pl szef marketingu i rozwoju biznesu w Dyrekcji Taktycznej Broni Precyzyjnej izraelskiego koncernu.

Jako pierwsza może zostać rozpoczęta produkcja pocisków Spike-LR2. Można w tym celu wykorzystać istniejącą infrastrukturę i wyposażenie w Mesko. Dzięki temu istniałaby szansa aby w sposób płynny przejść z produkcji Spike-LR (koniec dostaw planowany w 2021 roku) do rozpoczęcia wytwarzania Spike-LR2. Takie rozwiązanie przyczyniłoby się do stabilizacji własnego łańcucha dostaw, zdolności produkcyjnych, a także utrzymania miejsc pracy.

Ewentualne uruchomienie produkcji pocisków Spike-LR2 w Polsce może zapewnić zarówno wzmocnienie tak potrzebnych zdolności obrony przeciwpancernej, jak i impuls rozwojowy dla przemysłu, także dzięki zamówieniom eksportowym. Transfer technologii z tego programu może też być pomocny w rozwoju własnych opracowań, jeśli chodzi o kumulacyjne głowice bojowe i silniki rakietowe. Zakup dodatkowych Spike może więc być elementem działań, wspierających polskie zdolności produkcyjne i rozwojowe w świetle pandemii koronawirusa. 

Przeprowadzony z powodzeniem program transferu technologii pocisku Spike-LR może też stanowić podstawę dla projektu Spike-SR. Rafael podjął niedawno stosowne decyzje i zaoferował Mesko wejście w globalny łańcuch dostaw dla Spike-SR. – Rozszerzenie obecności pocisków rodziny Spike zapewni duże korzyści związane ze wsparciem polskiego przemysłu obronnego poprzez wprowadzanie nowoczesnych technologii do Polskich Sił Zbrojnych i utrzymywanie Polskich Sił Zbrojnych przewagi polskich Sił Zbrojnych na współczesnym polu walki – zaznaczył w rozmowie z Defence24.pl Gal Papier.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKoronawirus uderza w lodziarnie. Nadchodzi “najtrudniejszy sezon w historii”
Następny artykułZostańmy w domu: Irlandia Północna i kreskówkowy jamraj (odc. 37) [ Kultura ]