A A+ A++

Prezydent podpisał nowelizację Kodeksu postępowania administracyjnego. To Pańskim zdaniem dobra wiadomość?

Dobromir Sośnierz: Nie jestem zwolennikiem tej nowelizacji, ponieważ de facto legalizujemy wszystkie bezprawne działania komunistów. Nie chodzi tutaj jedynie o kwestię roszczeń z zagranicy, ale również polskiego ziemiaństwa, które na przestrzeni lat zostało pokrzywdzone. Polska, mimo upływu lat po upadku komunizmu, nadal nie potrafi się z tego dobrze rozliczyć. W tym sensie Izrael ma trochę racji krytykując to akurat w tym momencie. Oczywiście nie ma to nic wspólnego z mieniem bezspadkowym, o czym przekonuje Prawo i Sprawiedliwość, mówiąc, że to niby jest realizacja naszego postulatu. Mienie bezspadkowe nie ma żadnej podstawy prawnej i nie miało jej wcześniej. W związku z tym żadna ustawa zmieniająca KPA nie zmienia też tego faktu, ponieważ roszczenia przez cały czas były bezprawne. Podstawą do nich nie były przepisy KPA, tylko deklaracje polskich polityków, takich jak Deklaracja terezińska oraz różne nieformalne zobowiązania.

Z czego zatem wynika tak ostra reakcja Izraela?

Izrael pokazał, że jego ambasador jest de facto komornikiem na terytorium Rzeczypospolitej. Kiedy się okazało, że nie ma nic do zabrania, to się stąd zwija. To bardzo znamienne, że ten sposób odsłonił właściwy cel funkcjonowania jego placówek dyplomatycznych w Polsce. Jak powiedziałem, ma trochę racji w tym sensie, że faktyczne, dziedziczne roszczenia zostały tą ustawą przecięte. Ta reakcja jest jednak zdecydowanie nieadekwatna. Izrael uczynił sobie sposób na życie z wymuszania pieniędzy od innych państw.

Jak skomentuje Pan atak, który spotkał Pana po wyjściu z ostatniego posiedzenia Sejmu?

W każdym tłumie protestujących oczywiście znajdą się idioci, którzy dokładnie nie wiedzą, co się dzieje, kto głosował, a nawet co wydarzyło się na sali plenarnej, ale już wcześniej przyszykowali sobie własne zdanie i nie są w stanie go zrewidować. Uważam, że przyczyną ataku jest to, że ci ludzie byli przekonani, iż w tej sprawie jesteśmy sojusznikami PiS-u. Oczywiście nie jest to prawdą, aczkolwiek nic nie usprawiedliwia ich zachowania, nawet jak byśmy byli sojusznikami PiS-u, czy należeli do tej partii, czy do Lewicy, czy do jakiegokolwiek innego ugrupowania.

Łukasz Warzecha zwrócił uwagę na fakt, iż ci ludzie, biorąc pod uwagę głosowania, powinni widzieć w Panu sojusznika, biorąc pod uwagę, że negatywnie odnosi się Pan do ustawy „Lex TVN”.

Jak już mówiłem, w każdym tłumie znajdą się fanatycy i ludzie, którzy są skłonni do przemocy i wyzwisk. Problem natomiast polega na tym, że o ile mi się wydaje, nikt z Konfederacji czy z naszego środowiska, nie pozwoliłby sobie na jakiekolwiek branie w obronę takich ludzi. Po drugiej stronie niestety zdarzyły się osoby, które jakoś to usprawiedliwiają, a nawet gloryfikują. Przykładem jest pani Filiks, którą spotkałem w tej sytuacji przed Sejmem, jak wręcz zdawała się to usprawiedliwiać, mówiąc: “proszę, należało się, suweren do pana przemówił”. Gdyby suweren przemawiał w taki sposób, to należałoby się tym bardziej martwić, że tacy ludzie mają prawo głosu, a nie pochwalać takie zachowanie. Uważam, że w sytuacji, która miała miejsce, pani Filiks powinna zacząć od przeprosin w imieniu tłumu, który między innymi pod jej przewodnictwem się zbierał. Rozpoczęła rozmowę od napadania na mnie z kamerą, prowadząc transmisję na żywo. To niesamowite, że ci ludzie tak histerycznie podgrzewają atmosferę, dezinformując, sklejając nas z PiS-em na swoich transparentach z gwiazdkami, nie biorąc później odpowiedzialności za skutki swojej histerii. W Polsce doszło już do zabójstwa politycznego asystenta posła PiS i nikogo to niczego nie nauczyło. Emocje nadal są podgrzewane do takiego stopnia, który zupełnie nie powinien mieć miejsca w takich kwestiach.

A w kwestii samego głosowania nad nowelizacją ustawy o KRRiT, czy uważa Pan, że Prawo i Sprawiedliwość miało prawo do reasumpcji, czy też nie?

Moralnie na pewno nie, ponieważ należało uznać swoją porażkę. Uważam, że było to zachowanie niehonorowe. Prawnie natomiast, mam wątpliwości. Oczywiście pani marszałek źle sformułowała wniosek o głosowanie. Niejasna była informacja, co przegłosowaliśmy. Upadły dwa wnioski z różnymi datami tego odroczenia, a nie doprecyzowała, który głosujemy, a więc rzeczywiście były tam wady formalne. Jestem przekonany, że gdyby wynik był na rękę PiS-owi to nie widziałby w tym problemu. Jest to instrumentalne traktowanie i niestety dalszy ciąg upadku obyczajów politycznych w Polsce. Jednoznacznej odpowiedzi w kontekście czysto prawnym pewnie nie ma. Nie jestem aż takim specjalistą od regulaminu, żeby całkiem kategorycznie stwierdzić, uważam natomiast, że honorowo powinni uznać jeden z tych wyników i nikt by nie darł szat, czy to będzie pierwszy, czy drugi września. Odwołanie głosowania pod pretekstem tego, że nastąpiła rozbieżność dat i cofnięcie do 11 sierpnia jest z całą pewnością niehonorowe.

Konfederacja zdecydowała się wstrzymać od głosu. Dlaczego podjęto taką decyzję?

Wyjaśnialiśmy to podczas konferencji prasowej. Brak jednomyślności w Konfederacji doprowadził do tego, że za najlepsze wyjście uznano podwójne wstrzymanie. W efekcie, w pierwszej turze nic by się nie zmieniło, bo PiS ma samodzielną większość, w drugiej zaś, gdyby to zależało od naszych głosów, to i tak doprowadziłoby do odrzucenia ustawy. Szczerze mówiąc, nie jestem entuzjastą takiego rozwiązania, ale takie zostało przyjęte.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSyn przywódcy mudżahedinów zapowiada walkę z talibami
Następny artykułCzternastka Brazylijek na mistrzostwa Ameryki Południowej