A A+ A++

– Proces kancerogenezy (powstawania nowotworu – przyp. red.) trwa czasem nawet 15 do 20 lat po wystawieniu na czynnik. To co tu złego dla państwa ma przyjść, to dopiero przyjdzie (…). Kilka lat temu przeanalizowałem wszystkie substancje, które ulatniają się z magazynu. W największym nasileniu dzieje się to latem. Wśród nich było blisko 40 rakotwórczych. Najgorsze są te bezwonne, w tym benzoapiren, a przecież biegają tu dzieci, ćwiczą na powietrzu – mówił lek. med. Wojciech Szczęsny i radny wojewódzki.

– Kiedy jeździłam ze zmarłym na raka mężem na onkologię w Bydgoszczy, lekarze pytali, co dzieje się u nas w Janowcu, że jest tyle ludzi chorych na nowotwór. Nie pytano o to tylko nas, więc nie sądzę, żeby teren nie był tu skażony. Po prostu nie wierzę w to. To nie dzieje się bez przypadku – to głos jednej z mieszkanek Janowca, uczestniczącej w spotkaniu.

SPOTKANIE

   Aby debatować na temat toksycznych odpadów, od ponad 11 lat zalegających w mieście nad Wełną, 27 lutego na spotkanie zorganizowane z inicjatywy Komitetu Protestacyjnego Stop Niebezpiecznym Odpadom w Janowcu Wlkp., zjechali posłowie Magdalena Łośko (PO), Norbert Pietrykowski (Polska 2050) i Piotr Król (PiS) oraz wicewojewoda kujawsko-pomorski Michał Koniuch. Do Wieży Ciśnień przybyli także radny Sejmiku Województwa Kujawsko-Pomorskiego i lekarz Wojciech Szczęsny, starosta żniński Zbigniew Jaszczuk, przewodnicząca Rady Powiatu Żnińskiego Józefa Błajet oraz kilku radnych powiatowych, burmistrz Janowca Leszek Grzeczka, przewodnicząca Rady Miejskiej Aleksandra Walendowska, niewielu radnych miejskich, pełnomocnik właścicielki magazynu Leszek Walkowiak oraz zainteresowani mieszkańcy.
   – Postanowiłem zorganizować to spotkanie, żeby zapoznać państwa z tą sprawą oraz doprowadzić do usunięcia niebezpiecznych odpadów z Janowca. Mam nadzieję, że to jest ostatnie spotkanie na ten temat i że problem zostanie rozwiązany – rozpoczął Kamil Skarbiński, który po wybuchu katastrofalnego w skutkach pożaru odpadów niebezpiecznych w zielonogórskim Przylepie doprowadził do reaktywacji komitetu protestacyjnego.
Na początku przybliżył zgromadzonym bieg wydarzeń, począwszy od roku 2007 do teraz. Kilka minut później uczynił to również starosta żniński. Zanim to jednak nastąpiło, głos zabrał jeden z członków komitetu protestacyjnego, reprezentujący młode pokolenie janowiecczan Łukasz Zimny. – Jeśli bezpieczeństwo ludzi, lepsza przyszłość mieszkańców jest dla władzy ważna, wspólnie znajdziemy złoty środek (…). To już najwyższy czas zrobić porządek. Problem istnieje już od lat, a kto wie, może jutro, za rok, za dwa – wybuchnie. Kto będzie za to odpowiadał? Kto będzie odpowiadał za zdrowie naszych mieszkańców, nas samych? – dopytywał.
   Kluczowe było wystąpienie starosty Zbigniewa Jaszczuka, któremu co pewien czas (w celu uzupełnienia lub podważenia przekazywanych informacji) przerywał pełnomocnik właścicielki magazynu Leszek Walkowiak.  – Tak, jak tutaj dziś już zostało powiedziane – te odpady w Janowcu to nikomu nie są potrzebne. Ani mieszkańcom, ani posłom, ani wojewodzie, ani nikomu. My jesteśmy natomiast od tego, żeby przestrzegać prawa i posługiwać się dokumentami – rozpoczął starosta.
   W swoim wystąpieniu przeniósł się do grudnia 2007 r., kiedy to pełnomocnik właścicielki hali przy ul. Nowej zawarł umowę z firmą Jędruś z Budzynia na składowanie odpadów. Odczytał jeden z jej podpunktów, w następującym brzmieniu: Strony ustalają, że przedmiot umowy będzie wykorzystywany jako magazyn, służący do segregacji i magazynowania odpadów.  Jednocześnie wynajmujący nie wyraża zgody na segregowanie i składowanie w przedmiocie umowy odpadów radioaktywnych, odpadów stanowiących zagrożenie dla zdrowia i życia ludzi oraz odpadów pochodzenia zwierzęcego – padlina. Umowa została zawarta przed wydaniem decyzji przez starostwo, co nastąpiło
   16 stycznia 2008 r. Zbigniew Jaszczuk podkreślił, że w katalogu odpadów, na których składowanie wyrażono zgodę, nie było wspomnianej padliny oraz substancji radioaktywnych, były za to odpady niebezpieczne i podobne do niebezpiecznych zgodnie z rozporządzeniem z 27 września 2001 r. – Przez pierwszych około 5 lat firma działała, jak Bóg przykazał. Przywozili odpady, segregowali i odstawiali do utylizacji. Problem rozpoczął się dla nas, jak się później okazało, 1 lipca 2013 r., kiedy obecny tutaj pan Walkowiak przybył do starostwa i poinformował, że w magazynie dzieje się źle – kontynuował starosta.
   Stwierdził ponadto, że zarówno pełnomocnik właścicielki hali, jak i jej właścicielka wiedzieli, że już w 2012 r. były tam zwożone odpady, których segregacji, jak i wywożenia zaprzestano. Zdaniem Zbigniewa Jaszczuka reagować można było właśnie w tamtym czasie, gdyby informacja została przekazana starostwu. Kolejno wspomniał o decyzji wydanej w 2020 r. przez Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Bydgoszczy, która w jego opinii obarczona została wadą prawną, gdyż nie można było się od niej odwołać, a oprócz tego nakazywała mu usunięcie odpadów radioaktywnych i padliny, których nie ma w magazynie. Ad vocem burmistrz Leszek Grzeczka, cytując fragment korespondencji SKO z Rzecznikiem Praw Obywatelskich zdementował, jakoby wspomniana powyżej decyzja była wadliwa, za to obowiązuje w obrocie prawnym.
   Zbigniew Jaszczuk nawiązał również do wytoczonej powiatowi sprawy sądowej, w której pełnomocnik właścicielki magazynu domaga się odszkodowania. – Absolutnie firma nie złożyła pozwu przeciwko Starostwu Powiatowemu ze względu na to, że ktoś przestał płacić, a tylko dlatego, że na panu ciąży obowiązek wykonania zastępczego, które nakłada na pana Kodeks postępowania administracyjnego, który powinien pan znać, jako urzędnik samorządowy. Pan tego nie wykonywał. Wysłaliśmy panu bodajże 10-krotnie wezwanie do wykonania zastępczego. Pan odpisywał bzdury, że nie może pan tego zrobić, bo sprawa karna, bo coś innego. Nie ma to żadnego związku, bo sprawa karna nie ma nic wspólnego z wykonaniem zastępczym i tylko dlatego, że pan tego nie wykonywał wysłaliśmy informację, że wystąpimy o roszczenie odszkodowawcze – komentował Leszek Walkowiak. Dodał, że finalnie Sąd Najwyższy nie skasował wyroku odszkodowawczego, ale cofnął sprawę do ponownego rozpatrzenia w sądzie pierwszej instancji z uwagi na błędy formalne w procesie. Sprawa ponownie toczy się w Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy, a skala roszczeń oszacowana przez biegłych sądowych oscyluje w granicach miliona złotych, a nie 360.000 zł, jak było to na początku.
   Starosta zaznaczył także, że w ciągu ostatnich lat wielokrotnie pisał do premiera, ministrów, Funduszu Ochrony Środowiska, w celu znalezienia dotacji na sfinansowanie usunięcia chemikaliów z miasta. – Wielokrotnie przychodziła odpowiedź taka, że dotacje można otrzymać, jeżeli grunt jest własnością Skarbu Państwa lub Jednostki Samorządu Terytorialnego, co jest normalne i zrozumiałe i tak być powinno – kontynuował włodarz powiatu, dodając, że w piśmie do nowej minister klimatu przestawił swój pomysł rozwiązania problemu. Odniósł się w nim do rządowego programu likwidacji mogilników, który funkcjonował kilkanaście lat temu.
   Przytoczył również wyniki ekspertyzy powietrza i gleby ze stycznia 2020 r. Badania wykazały, że na 24 składniki tylko w jednym odnotowano przekroczenie dopuszczalnych norm powietrza. Nie bez powodu o powtórzenie daty badania poprosił radny sejmiku Wojciech Szczęsny, który jest jednocześnie lekarzem. – Większość substancji, które tam są to węglowodory aromatyczne. Są to substancje wysoce lotne, które przy temperaturze 20-30 stopni Celsjusza ulatniają się. Od razu to badanie możemy wyrzucić do kosza. To był styczeń, niskie temperatury, nic się nie ulatniało. Proszę panie starosto zrobić badania w środku lata, wtedy może pan się zdziwić. Dziwnym trafem, jak porównuje się zdjęcia tych mauzerów z dwóch kontroli to poziom płynów zmniejszył się, to wszystko paruje. Wy mieszkańcy to wszystko wdychacie – tłumaczył Wojciech Szczęsny.
   Burmistrz Leszek Grzeczka zauważył, że wystąpił do kompetentnej w tym zakresie instytucji w celu dokonania analizy badań wspomnianych przez starostę. Odczytał otrzymaną odpowiedź, z której wynika, że przekroczenie norm nastąpiło w przypadku wielu wielopierścieniowych węglowodorów aromatycznych. Międzynarodowa Organizacja Badań nad Rakiem (IARC) uznaje je za bezpośrednią przyczynę rozwoju nowotworów u ludzi. – Skoro są rozbieżne opinie, trzeba zlecić trzecią – skwitował starosta, który nie planuje przeznaczyć na utylizację zalegających odpadów ani złotówki z budżetu powiatu, a Leszka Walkowiaka odsyła do wyznaczonego przez sąd w Poznaniu kuratora spółki. – Dopóki ja będę starostą to tego nie zlecę, bo mi grozi odpowiedzialność dyscyplinarna, jak i karna – podsumował.

   – Sytuacja wygląda tak, że Kodeks postępowania cywilnego został napisany po to, żeby pan jako urzędnik miał egzekwować prawo. Oczywiście zobligowaną firmą do usunięcia odpadów jest ten, który je zwiózł, w tym przypadku firma „Jędrus”. Właściciele, prezesi siedzą w więzieniu, jest kurator, to się wszystko zgadza. Natomiast dla pana jako organu wydającego zezwolenie, które później pan cofnął, Kodeks postępowania administracyjnego przewiduje procedurę wykonania zastępczego, którą ma pan ochronić mieszkańców Janowca i nie tylko. Jako urzędnik samorządowy ma pan usunąć te odpady, a kosztami obciążyć firmę, która te odpady zwiozła – mówił pełnomocnik właścicielki magazynu.

OBIETNICE POMOCY

   Po wysłuchaniu obu stron, jako pierwszy głos zabrał poseł Piotr Król, który już w pierwszych zdaniach zauważył, że między starostą a pełnomocnikiem właścicielki magazynu bez wątpienia toczy się konflikt personalny. Wyraził zdziwienie faktem, że przed podpisaniem umowy Leszek Walkowiak nie zastrzegł możliwości składowania w hali odpadów niebezpiecznych, co spotkało się z oklaskami części przybyłych na spotkanie. Leszek Walkowiak wytłumaczył, że odpady niebezpieczne dla zdrowia i życia ludzi oraz zwierząt, ujęte w umowie, były dla niego synonimem odpadów niebezpiecznych, a firma deklarowała, że będzie zwoziła do Janowca odpady przemysłowe. Koniec końców poseł Piotr Król zapowiedział, że jeżeli w nowej radzie powiatu pojawi się choć jeden przedstawiciel Prawa i Sprawiedliwości, już na pierwszej sesji złożony zostanie projekt uchwały mający na celu usunięcie odpadów z miasta nad Wełną.
    Posłanka Magdalena Łośko (członkini komisji ochrony środowiska) zaważyła, że podobnych przypadków w całej Polsce są setki. W samym województwie kujawsko-pomorskim jest ich obecnie 32. – Zapewniamy, że będziemy walczyć o Janowiec Wlkp. i o środki dla Państwa – obiecała, powołując się na fakt, że Rada Ministrów podjęła w ramach prac nad projektem ustawy budżetowej decyzję o zabezpieczeniu na rok 2024 środków finansowych na wsparcie gospodarki odpadami. Aktualnie w Resorcie Klimatu i Środowiska trwają pracę nad stworzeniem możliwości wydatkowania wspomnianych środków, w celu usuwania nielegalnie nagromadzonych odpadów. Obietnicę wsparcia mieszkańców Janowca złożył również poseł Norbert Pietrykowski. Radny sejmiku Wojciech Szczęsny zapewnił natomiast, że będzie lobbował o dodatkowe środki w Urzędzie Marszałkowskim. Wyraził zdziwienie faktem, że przez kilka lat samorząd powiatowy nie odłożył na usunięcie odpadów nawet złotówki.
     Głos zabrał jeszcze wicewojewoda kujawsko-pomorski Michał Koniuch, który uznał, że to na staroście ciąży obowiązek usunięcia odpadów niebezpiecznych, choćby ze względu na to, że wydał decyzję na ich składowanie. Rozważał też możliwość przeprowadzenia inwentaryzacji w magazynie, która jego zdaniem mogłaby doprowadzić do obniżenia szacowanych na nawet 7 mln zł kosztów utylizacji chemikaliów, co spotkało się ze sprzeciwem starosty. Dał gwarancję, że Urząd Wojewódzki również zaangażuje się w pomoc mieszkańcom, jednak nie zwolni z odpowiedzialności samorządu powiatowego.
Justyna Kulpińska

List starosty żnińskiego

Żnin, 1.03.2024 r.

   Pan Dominik Księski

   Redaktor Naczelny

   Tygodnik PAŁUKI

            W związku z artykułem opublikowanym w dniu 29.02.2024 r. artykułem dotyczącym spotkania w Janowcu na temat odpadów proszę o publikację niniejszych uzupełnień i wyjaśnień, gdyż wiele istotnych spraw dotyczących odpadów zgromadzonych w Janowcu Wlkp. o których była mowa na spotkaniu w dniu 27.02.2024 r. nie zawarto w przedmiotowym artykule. Mam nadzieję, że było to spowodowane chaosem w trakcie dyskusji wywoływanym przez pełnomocnika właścicielki magazynu a nie celowym działaniem na pograniczu manipulacji wypowiedziami.

  1. Nigdy nie powiedziałem co zawarto w tytule „STAROSTA NIE DOŁOŻY NAWET ZŁOTÓWKI”. Powiat nie dołoży kilku milionów złotych ze środków własnych na likwidację odpadów w prywatnym magazynie o ile nie otrzyma tej kwoty z rządowego programu na likwidację takich składowisk. To rządowe przepisy nakazywały staroście w 2008 roku wydać zezwolenie na zbieranie odpadów, ich segregację i odstawienie do utylizacji. O nie dokładaniu przez Powiat Żniński ani złotówki mówił radny wojewódzki i napisała autorka tekstu. Skoro mówiłem, że przez kilka lat zabiegam w korespondencji do Premiera, Ministrów i Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej o dotację na likwidację tych odpadów to logicznym jest, że te odpady przywiezione przez przestępców nie są mi też do szczęścia potrzebne. O tym, że były tam gromadzone odpady wiedziała już w 2012 roku właścicielka magazynu i jej syn jako pełnomocnik ale dopóki płacono za wynajem to było dobrze. Jak przestali płacić to  w lipcu 2013 roku syn właścicielki zgłosił problem.
  2. Dysponuję ekspertyzą z 2020 r. z której wynika, że na zewnątrz magazynu nie jest skażone powietrze i gleba. Jest oddziaływanie od strony składowiska złomu. O przekroczeniu parametrów mówił burmistrz i radny sejmiku, ale dotyczy to badań w środku magazynu co jest rzeczą oczywistą, że są tam większe stężenia. Pewnie dlatego za ścianą magazyny z odpadami w wybudowanej bez pozwolenia na budowę hali namiotowej syn właścicielki wyznaczył miejsca pracy dla swoich pracowników. Skoro są duże stężenia szkodliwych substancji to ludziom nie wolno w tych miejscach pracować. Inspekcja pracy nie stwierdziła zagrożeń dla pracowników podobnie jak Inspekcja weterynaryjna w zakresie handlu paszą dla zwierząt.
  3. Po wystąpieniu wicewojewody Michała Koniucha, który błędnie ocenił tą konkretną sytuację twierdząc, że to na staroście ciąży obowiązek usunięcia odpadów prostowałem tą wypowiedź. W tej konkretnej sytuacji znany jest sprawca, spółka która zwoziła odpady prawnie istnieje, ma wyznaczonego kuratora i to sprawca (w tym przypadku kurator) winien usunąć odpady. Sąd Rejonowy w Poznaniu Postanowieniem z 29.11.20218 r. umocował kuratora spółki do prowadzenia postępowania egzekucyjnego (likwidacji odpadów) na podstawie mojej decyzji z 18.12.2013 r. Tego pewnie wicewojewoda nie zauważył jak o tym mówiłem i popełnił duży błąd w ocenie tej konkretnej sytuacji. Dziwne, że nie zauważyła tego również pisząca ten tekst.
  4. W takiej sytuacji prawnej usunięcie odpadów i zapłacenie za te prace ze środków Powiatu Żnińskiego naraziłyby mnie na odpowiedzialność dyscyplinarną a może i karną, za przekroczenie uprawnień przez funkcjonariusza publicznego. Przez prawie 24 lata pracy na tym stanowisku nie miałem takiego zarzutu i chcę żeby tak pozostało. Nie mogę bez stosownej uchwały Rady Powiatu dysponować pieniędzy na usunięcie odpadów z prywatnego magazynu ograniczając na przykład remonty dróg.
  5. Nadzieją na usunięcie tego typu odpadów, nie tylko w Janowcu Wlkp. ale i w całej Polsce są środki z Unii Europejskiej z tzw. Krajowego Planu Odbudowy, które właśnie się uruchamiają. Bez celowych środków zewnętrznych samorządy same sobie z tym nie  poradzą, gdyż są to wydatki wielomilionowe. Już w grudniu 2023 roku wystąpiłem do nowej Minister Klimatu i Środowiska o dotację celową na likwidację tych odpadów. Tak w latach 2005-2007 zostały zlikwidowane z programu rządowego tzw. mogilniki, gdzie na bieżąco odkrywano kolejne studnie, inwentaryzowano odpady i wywożono do utylizacji. Tutaj też wicewojewoda i lokalny ekolog nie popisali się wiedzą i znajomością technologii wykonywania tego typu prac. Inwentaryzacja odpadów bez ich wywiezienia do utylizacji spowodowałaby tylko rozszczelnienie beczek i pojemników, a tym samym większe zagrożenie dla środowisk

starosta żniński Zbigniew Jaszczuk

Gdzie mogą stanąć elektrownie wiatrowe w gminie Janowiec Wielkopolski?

Aktualizacja: 03/03/2024 10:37
Autor: Pałuki

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPeugeot nr 93 zdyskwalifikowany
Następny artykułMaciej Nowak testuje japoński fast food w Warszawie. Czy to się mogło udać?