Do wypadku na terenie Sejmu doszło 1 stycznia. Jak informował wtedy Andrzej Grzegrzółka, dyrektor Centrum Informacyjnego Sejmu “podczas rutynowych czynności służbowych wykonywanych przez funkcjonariusza Straży Marszałkowskiej, doszło do postrzału”. – Wypadek miał miejsce w strefie zamkniętej, do której dostęp posiadają wyłącznie funkcjonariusze SM, w budynku niebędącym główną częścią kompleksu sejmowego. Należy podkreślić, że w żadnej mierze nie było zagrożone bezpieczeństwo osób postronnych – podkreślał.
Jak poinformował portal Interia, sprawa została zbadana przez specjalny zespół powołany przez komendanta Straży Marszałkowskiej. Byli w nim: zastępca komendanta SM, naczelnik Wydziału I, dowódca sekcji (posiadający jednocześnie uprawnienia instruktora strzelectwa) oraz specjalista z Wydziału II, pełniący funkcję sekretarza zespołu.
Zespół ustalił, że doszło do “rażącego naruszenia wewnętrznych procedur dotyczących posługiwania się bronią służbową”. Chodzi najprawdopodobniej o to, że strażnik chodził po gmachu parlamentu z przeładowaną bronią.
Mężczyznę zwolniono ze służby.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS