A A+ A++

Na bocznej drodze – Spiskim Wierchu – w Bukowinie Tatrzańskiej doszło do szokującego wypadku. Samochód osobowy wypadł z zakrętu, przejechał z ogromną prędkością przez parking przed domem i wjechał w huśtawki dla dzieci. Kierowca uciekł.

Ludzie patrząc na to, co się stało, łapią się za głowy. – To cud, że nikt nie zginał – mówią.

Świadkowie opowiadają, że najpierw słyszeli jazgot pędzącego samochodu, a potem huk. Jadący od dołu samochód “wyprostował” ostatni zakręt. Samochód wypadł z jezdni, złamał słupek od bramy wjazdowej i z impetem przejechał przez parking przylegający do domu wczasowego. – Goście właśnie pakowali walizki do samochodu. To cud, że akurat wtedy, gdy doszło do wypadku, jeden z gości wrócił do pokoju po resztę rzeczy. Dzieci też jeszcze nie było ani na huśtawkach, ani na trampolinie – mówi jeden z obecnych na miejscu.

Kierowca samochodu próbował nieudolnie zawrócić na posesji, ale podczas manewrowania uszkodził dwa samochody zaparkowane przed domem. Potem wyszedł z samochodu i uciekł. Świadkowie mówią, że w pola, w kierunku potoku.

– Dobrze, że go tu nie było, bo by go ludzie zlinczowali. Takich to powinni od razu zamykać – mówią ludzie, którzy przyszli zobaczyć, co się stało.

Miejscowi twierdzą, że wiedzą, kto to był. – To ten wariat z Białki Tatrzańskiej. Już nie raz były na niego skargi.

r/

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułTen róż pasuje do wszystkiego. Podobno
Następny artykułGościniami Radia ZW były Justyna Szpąder i Lidia Szymczak z KGW w Sulmierzycach