A A+ A++
Szwajcarzy przymierzają się do podniesienia stóp procentowych
fot. Zane Vergara / / Shutterstock

Świat zrywa z reżymem niedodatnich stóp procentowych. Wysoka
inflacja sprawia, że może on się nie utrzymać nawet w Szwajcarii. Pierwsza podwyżka
kosztów kredytu u Helwetów spodziewana jest we wrześniu.

Od pamiętnego
„frankogeddonu” w styczniu 2015 roku bank centralny Szwajcarii utrzymuje
najbardziej ujemną stopę procentową na świecie. Od
przeszło 7 lat oprocentowanie franka wynosi ok. -0,75%. Trwa to tak długo,
że wielu zaczęło uznawać taki stan rzeczy za permanentny. Wkrótce może ich spotkać
spore zaskoczenie.

Gdy Szwajcarzy wprowadzali ujemne stopy, nie robili tego
dlatego, że ich gospodarka czy system finansowy tego wymagały. Nic z tych
rzeczy. Była to desperacka decyzja wymuszona przez czynniki zewnętrzne, a
konkretnie przez patologiczną politykę
pieniężną prowadzoną przez Europejski Bank Centralny. Ujemne stopy procentowe w
Szwajcarii były wyprzedzającą odpowiedzią na posunięcie EBC, który w
marcu 2015 roku rozpoczął program „dodruku” pieniądza, a wcześniej – w czerwcu
2014 roku – zaordynował nominalnie ujemną stopę depozytową (obecnie wynosi ona
-0,5%).

Szwajcarski Bank Narodowy chcąc uniknąć „runu” na franka i
ustrzec się przed zbyt gwałtownym umocnieniem krajowej waluty został więc niejako
zmuszony do sprowadzenia stóp procentowych tak nisko, jak to tylko było
możliwe. Była to więc decyzja niechciana i niejako wymuszona przez EBC. Zatem w
konserwatywnej Szwajcarii nikt nie będzie tęsknił za ujemnym oprocentowaniem
depozytów i kierownictwo SNB zapewne porzuci ten zwariowany pomysł tak szybko,
jak to tylko będzie możliwe.

Kapitulacja Europejskiego Banku Centralnego

Wydaje się, że moment ten właśnie nadchodzi. Prawie cały
Zachód ogarnęła niewidziana od dekad inflacja CPI, która w wielu krajach zbliża
się albo już nawet przekracza poziom 10%. Problem ten dotyczy także strefy
euro, gdzie w
niektórych państwach członkowskich tempo utraty siły nabywczej pieniądza zbliża
się do 20%, a nawet w
Niemczech śrubuje 40-letnie rekordy. Na przekór faktom EBC przez ostatni
rok usiłował wmawiać nam, że inflacji nie ma lub że jest ona „przejściowa”. Utrzymywał
więc niedodatnie stopy procentowe oraz potężny program skupu obligacji (QE).

To jednak wkrótce może się zmienić. W obawie przed utratą
resztek jakiejkolwiek reputacji Christine Lagarde oznajmiła niedawno, że EBC
prawdopodobnie do końca września zrezygnuje z ujemnych stóp procentowych.

Zakupy netto w ramach APP (obligacji) zakończą się bardzo wcześnie w trzecim
kwartale (…) To pozwoliłoby nam na podniesienie
stóp procentowych na posiedzeniu w lipcu,
zgodnie z naszymi prognozami.
Biorąc pod uwagę obecne perspektywy, prawdopodobnie będziemy w stanie wyjść z
ujemnych stóp procentowych do końca trzeciego kwartału – wskazała szefowa EBC.

 Przy
inflacji prawie czterokrotnie przekraczającej cel EBC na poziomie 2 proc. Rada Prezesów skłania się do podniesienia w lipcu stopy depozytowej z obecnego
poziomu -0,5 proc. Komentarz Lagarde sugeruje dwie podwyżki po 25 punktów
bazowych na posiedzeniach w lipcu i wrześniu  uważa agencja Bloomberg.

Koniec ery ujemnie oprocentowanego pieniądza

Jeśli na lipcowym posiedzeniu Rady Prezesów EBC faktycznie
zapadnie decyzja o podniesieniu stopy depozytowej z -0,50% do -0,25%, da to
Szwajcarom pole do normalizacji polityki pieniężnej na swoim podwórku.

– Oczekujemy teraz pierwszej
podwyżki stóp procentowych w SNB (+25 pb.) 22 września
, kwartał wcześniej
niż w naszej poprzedniej prognozie. To odzwierciedla nasze stanowisko, że EBC
podniesie stopy w lipcu i że SNB podąży w ślad za nim bez opóźnień (…) Po
wrześniowej podwyżce spodziewamy się, że SNB będzie kontynuował podwyżki na
każdym kwartalnym posiedzeniu aż do września 2023 roku, podnosząc stopę polityki monetarnej do 0,50% przed końcem 2023 roku
– napisali w notatce dla inwestorów analitycy banku UBS.

Przekonanie o tym, że SNB porzuci politykę ujemnych stóp
procentowych nie wynika jedynie z wiary w przywiązanie Szwajcarów do konserwatywnych
wartości (i to nie tylko w polityce monetarnej). Po pierwsze, praktycznie
darmowy kredyt generuje poważne nierównowagi makroekonomiczne, z bańką na rynku
nieruchomości na czele. Po drugie, nawet w Szwajcarii inflacja zaczyna się
dawać we znaki.

Trading Economics

W kwietniu 2022 roku szwajcarska inflacja CPI wzrosła z 2,4%
do 2,5% i osiągnęła najwyższy poziom od października 2008 roku. Takiego
przyspieszenia nie przewidziano nawet w marcowej projekcji inflacyjnej SNB, co
powinno skłonić szwajcarskie władze monetarne do głębszej refleksji. Szwajcaria
przez dekady słynęła z mocnej waluty i relatywnie niskiej inflacji cenowej.
Przez poprzednie 30 lat inflacja CPI u Helwetów tylko raz (przez kilka miesięcy
2008 roku) przekroczyła poziom 2%.

Wyższe stopy, wyższe raty

Póki co rynek pieniężny jeszcze nie oczekuje rychłej
podwyżki stóp procentowych w Szwajcarii.
Stawki SARON (następca Libor-ów CHF) wyceniają utrzymanie stóp na poziomie
ok. -0,7%. Ale już rynek długu dość zdecydowanie przewiduje, że oprocentowanie
franka w najbliższych miesiącach pójdzie w górę. Rentowność rocznych bonów
skarbowych przez ostatnie dwa miesiące wzrosła z -0,6% do -0,13%. Z kolei dochodowość
szwajcarskich obligacji 10-letnich od początku roku podniosła się z wartości
lekko ujemnych do poziomu 0,70%.

Zapowiada się więc, że zadłużeni w helweckiej walucie do
końca roku mogą się spodziewać wzrostu płatności odsetkowych. Rzecz jasna w
przypadku polskich kredytobiorców istotną rolę odgrywa jeszcze kurs walutowy,
który przez ostatnie 7 lat miał decydujący wpływ na wysokość comiesięcznej
raty. Ale od jesieni do gry wraca także kwestia stopy procentowej, która może
już nigdy nie powrócić do poziomów obserwowanych od stycznia 2015 roku.

Źródło:
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułRandkowa strona z anonsami Ukrainek prowokuje Polaków. Nie dajcie się nabrać [OPINIA]
Następny artykułKino Konesera – „Spragnieni miłości”