Nie ma się co czarować – Lechia ma co prawda sporą grupę wiernych kibiców, jednak nigdy nie była dla gdańszczan jakimś niesamowitym magnesem, głównym tematem rozmów na ulicach, w autobusach, w pracy. I nie mówię tu o tak skrajnych przypadkach jak ten pokazany w świetnym serialu dokumentalnym Netfliksa „Sunderland aż po grób” (polecam!), gdzie klub i związane z nim wydarzenia są dla obywateli Sunderlandu czymś absolutnie najważniejszym, stanowią puls całego miasta. Gdzie kolejne mecze wyznaczają rytm jego życia, a na spotkanie III ligi, czyli według angielskiej terminologii League One, potrafi przyjść 45 tys. ludzi.
Oryginalne źródło: ZOBACZ
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS